Zgodnie z raportem Artinfo, zeszłoroczny obrót na polskim rynku aukcyjnym po raz pierwszy przekroczył imponującą sumę 250 milionów złotych; oznacza to aż 17-procentowy wzrost w stosunku do roku 2017. Pod względem wyścigu miast, bezkonkurencyjna okazuje się Warszawa: to właśnie domy aukcyjne ze stolicy generują największe zyski, zdobywając 88-procentowy udział w ogólnopolskim rynku. Na drugim miejscu znalazło się Trójmiasto (ponad 16 %), na trzecim Kraków (ponad 2%), zaś poza podium – Bydgoszcz (1,5 %) oraz Łódź (0,7 %).
Rekordami aukcyjnym zakończyły się w ubiegłym roku dwie aukcje Sztuki Współczesnej. Pierwszy z nich padł w listopadzie i wyniósł 4,72 mln złotych za „M 39” Wojciecha Fangora, ale już dwa tygodnie później został pobity przez grupę pięciu prac tego samego artysty, wylicytowaną za ponad 7 mln złotych. Przypominamy, iż jeszcze w 2017 roku rekordy aukcyjne biła sztuka dawna na czele z Janem Matejką i Stanisławem Wyspiańskim. Czy oznacza to, iż nadchodzi czas polskiej sztuki powojennej? Pozostaje obserwować dalszy rozwój sytuacji.
Liderem polskiego rynku aukcyjnego pozostaje niezmiennie Desa Unicum (ponad 48 % udziału w rynku), na drugim miejscu znalazł się Polsswiss Art ( ponad 21 %), zaś podium zamyka Sopocki Dom Aukcyjny (prawie 9 %). Ciekawa sytuacja zachodzi również na rynku Sztuki Młodej i Aktualnej, na którym pojawił się nowy wicelider – Dom Aukcyjny oraz Galeria Malarstwa Art in House. To spore zaskoczenie, biorąc pod uwagę jego młody staż – Art in House istnieje bowiem od 2015 roku, jednak to nie przeszkodziło znaleźć się jedynie oczko niżej niż najstarszy dom aukcyjny w Polsce. Nowy wicelider oprócz aukcji dzieł sztuki prowadzi również sprzedaż obrazów online, co stanowi przykład ogromnie popularnego w ostatnim czasie wykorzystania medium Internetu do sprzedaży sztuki. Miłośnicy artystycznych doznań często nie widzą prac na żywo przed ich zakupem, decydując o ich wyborze tylko za pomocą zdjęcia; mimo to, wirtualne narzędzia budowania własnej kolekcji wywierają coraz silniejszy wpływ na życie artystyczne w Polsce. Sztukę kupują nie tylko wytrawni kolekcjonerzy, ale również – stosując nomenklaturę amerykańskiego rynku – osoby z tak zwanej klasy średniej, jak również firmy, organizacje, instytucje. Szczególnie w miejscu pracy warto otaczać się dziełami sztuki. Dowodzą tego 12-letnie badania doktora Craiga Knighta z Uniwersytetu w Exeter, według których w artystycznym wnętrzu czas wykonania zadań przez pracownika spada aż o 15 % w stosunku do czasu jego pracy w czterech pustych ścianach. Wśród sztuki wzrasta nasza kreatywność i chęć do działania. Jej potencjał dostrzegają deweloperzy, kuszący potencjalnych klientów osiedlami mieszkaniowymi oraz biurami pełnymi obrazów, rzeźb, instalacji artystycznych. Przyjemność płynąca z kontaktu z dziełem sztuki ma w końcu pierwszorzędne znaczenie.
Jak pokazuje raport Artinfo, każdy kolejny rok przynosi nowe, dobre wieści z polskiego rynku sztuki. Jest to przede wszystkim wynik dobrej koniunktury gospodarczej w naszym kraju, dzięki której Polacy zyskują nie tylko możliwość, ale również potrzebę posiadania dóbr luksusowych. Coraz więcej z nas pragnie otaczać się pięknymi obrazami i rzeźbami zarówno w domu, jak i przestrzeni biznesowej. Chcemy również posiadać wartościowe dzieła artystów o ugruntowanej pozycji w świecie artystycznym. Czy ta tendencja utrzyma się długo? Gorąco wierzymy, że tak.
Artykuł sponsorowany