Na koniec maja liczba cudzoziemców pracujących w Polsce wynosiła 797 tys. osób, czyli o 127 tys. więcej, niż przed pandemią koronawirusa.
Wzrost liczby cudzoziemców pokrywa się ze wzrostem liczby osób zgłoszonych do ubezpieczeń. Wzrasta także liczba płatników składek, która w maju przekroczyła 2,82 mln. To o 110 tys. więcej, niż przed pandemią.
– Zwyżki notujemy we wszystkich głównych wskaźnikach, które mają wpływ na gospodarkę naszego kraju. Chodzi o liczbę ubezpieczonych, płatników składek. To bardzo dobry prognostyk na przyszłość. Wszystko na to wskazuje, że z każdym miesiącem będzie jeszcze lepiej – mówi "Rzeczpospolitej" prof. Gertruda Uścińska, prezeska ZUS. – Cieszy też wzrost liczby ubezpieczonych cudzoziemców, która w ostatnich miesiącach dynamicznie rośnie. Przewidujemy, że w kolejnych miesiącach nastąpi dalszy wzrost liczby pracowników zza granicy.
Choć liczba cudzoziemców pracujących w Polsce stale się zwiększa, wciąż brakuje jednolitej polityki migracyjnej.
– Jestem orędownikiem ściągania cudzoziemców do Polski, bo traktuję to jako element polityki demograficznej. Napływ rąk do pracy ma bowiem wielki wpływ na polską gospodarkę – mówi Cezary Kaźmierczak, prezes Związku Przedsiębiorców i Pracodawców. – Jedyne, co Polska robi źle, to kopiuje modele niemieckie i francuskie z lat 50. i 60. poprzedniego wieku, gdy państwa zachodnie korzystały z pracy cudzoziemców bez osiedlania ich u siebie na stałe, czyli stosuje model gastarbeiterski. Będziemy w przyszłości płacić za to wysoką cenę.
W resorcie rozwoju trwają prace nad nową polityką migracyjną, która ma sprawić, by cudzoziemcy przyjeżdżający do pracy decydowali się na dłuższe pobyty.
Jak podaje "Rzeczpospolita", Polska odejdzie od modelu sprowadzania pracowników do pracy przez maksymalnie sześć miesięcy w ciągu kolejnych 12 miesięcy na rzecz zezwoleń na pracę, prawdopodobnie do trzech lat.