Z danych zebranych przez Personnel Service wynika, że w 2020 roku z Polski może wyjechać nawet 500 tys. Ukraińców, którzy w poszukiwaniu lepszych zarobków, wyjadą na zachód Europy.
- Powód odpływu kadry ze Wschodu na inne rynki europejskie, w tym głównie do Niemiec, jest prosty. Pracownik z Ukrainy woli, nawet nielegalnie, podjąć zatrudnienie w Niemczech i zarabiać 9 euro za godzinę, niż legalnie w Polsce 15 zł. Jeżeli nie zawalczymy o kadrę ze Wschodu w inny sposób niż zarobkami, przegramy to starcie. Potrzebna jest polityka migracyjna nastawiona na długoterminowe zatrudnienie – mówi Krzysztof Inglot, Prezes Personnel Service S.A.
Podobne dane pokazuje ostatnie badanie agencji Manpower, przeprowadzone kilka miesięcy temu wśród ok. 750 pracowników z Ukrainy.
Okazało się, że co czwarty ankietowany zamierza wyjechać. Głównym celem są Niemcy.
- Zainteresowanie wyjazdem do naszych zachodnich sąsiadów wzrosło, ale ostatnio pojawia się też coraz więcej pytań o oferty pracy w Czechach - mówi Karolina Rząsa, ekspert rynku pracy z agencji Manpower, w rozmowie z "Pulsem Biznesu".
Od stycznia w Niemczech zaczną obowiązywać przepisy ułatwiające legalne zatrudnianie imigrantów. Tymczasem obowiązujące w Polsce prawo bywa zagmatwane, a procedury się przedłużają.
- Powinniśmy się skupić na tych osobach, dla których migracja zarobkowa ma charakter długotrwały. Musimy ułatwić pracownikom z Ukrainy, którzy chcą się u nas osiedlić na stałe, cały proces, tak żeby mieli dostęp m.in. do rynku mieszkaniowego czy edukacji dla ich dzieci - komentuje prezes Personnel Service.
Według szacunków PwC do 2025 roku na polskim rynku pracy zabraknie 1,5 mln pracowników.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl