Mechelinki leżą blisko strefy brzegowej. Nawet mieszkańcom nie jest tu łatwo zdobyć pozwolenie na budowę. Za sprawą zmian w prawie w związku z pandemia inwestor dwa tygodnie po złożeniu oświadczenia rozpoczął budowę. Dwupiętrowe domki mają być przeznaczone dla odbywających kwarantanne.
Jak dowiedziało się dowiaduje się Radio ZET, w sprawie tzw "'covidowego'' osiedla w Mechelinkach, prokurator zlecił dochodzenie. Inwestycja szybko powstaje i to w bardzo atrakcyjnym miejscu, bo kilkaset metrów od morza.
Wszystko bez pozwolenia na budowę. Jest to możliwe dzięki zmianom w prawie budowlanym, wprowadzonym przez rząd w związku z pandemią. Inwestor, który na tym terenie planuje zbudować kilkanaście domków, oświadczył, że będą z niego korzystać wysłani na kwarantannę.
Według informacji Radia ZET śledczy mają ustalić, czy doszło do przestępstwa z artykułu 188 Kodeksu karnego. Chodzi o prowadzenie działalności zagrażającej środowisku. Za złamanie tego prawa grozi do 2 lat więzienia.
Wątpliwości dotyczą lokalizacji. Wszystko dlatego, że domki powstają na działce w otulinie Nadmorskiego Parku Krajobrazowego. Bez tzw. "lex covid" nadzór budowlany zablokowałby inwestycje.
To właśnie ustawa o przeciwdziałaniu Covid-19 pozwala rozpoczynać inwestycje bez zgody nadzoru budowlanego. Warunek? Mają służyć walce z epidemią. W całym kraju niektórzy developerzy próbują wykorzystać ten przepis do budowy tam, gdzie wcześniej nie mogli tego zrobić.
Jak wybudować dom na działce siedliskowej?
Prokuraturę Rejonową w Pucku o możliwości popełnienia przestępstwa powiadomił wójt gminy Kosakowo Marcin Majek. To on zwrócił uwagę na to, że mimo problemów mieszkańców ze zdobyciem zgody na budowę, inwestor po dwóch tygodniach od złożenia stosownego oświadczenia rozpoczął budowę.