Podobieństw jest więcej. Gdynia stała się oknem na świat II Rzeczpospolitej. CPK będzie oknem na świat współczesnej Polski. I projekt budowy Gdyni również próbowano zwalczać, używając argumentów typu: po co nam nowy port, skoro jest Gdańsk czy też Hamburg.
Polskie inwestycje infrastrukturalne tej skali w ostatnim wieku można policzyć na palcach jednej ręki. To właśnie budowa portu w Gdyni i łączącej ją ze Śląskiem magistrali węglowej oraz Centralnego Okręgu Przemysłowego w latach tzw. międzywojnia, a następnie odbudowa kraju po obu wojnach światowych. Na tym koniec.
I nie chodzi tylko o projekty gigantyczne pod względem kosztowym. Mowa o inwestycjach, które miały istotny wpływ na gospodarkę i funkcjonowanie państwa. Miały zarabiać przez lata, miały zwiększać siłę regionu i Polski. Jest ich naprawdę niewiele, choć to już niebawem zacznie się zmieniać.
150 tys. nowych miejsc pracy
– Centralny Port Komunikacyjny to przedsięwzięcie o zdecydowanie większej skali niż port w Gdyni. To będzie lotnisko, miasto, nowoczesna sieć kolei o skali, której w Polsce jeszcze nie ma – twierdzi Mikołaj Wild, wiceminister infrastruktury i pełnomocnik rządu ds. budowy CPK.
Port budowany pod Baranowem na zachód od Warszawy będzie również nowym, gigantycznym pracodawcą.
Dla porównania: londyńskie lotnisko Heathrow zatrudnia bezpośrednio 70 tys. osób. Kilka razy więcej osób pracuje w branżach ściśle powiązanych z portem lotniczym.
Na początku października przedstawiciele spółki odpowiedzialnej za CPK spotykali się z osobami zarządzającymi odpowiadającymi za planowaną rozbudowę londyńskiego portu, m.in. za trzeci pas.
Władze brytyjskiego lotniska już dziś kalkulują, w jakich godzinach na budowę nowego pasa startowego powinny jeździć ciężarówki dowożące surowce i wywożące gruz. Wszystko po to, by nie utrudniać pracy mieszkańcom miasta…
Prezes CPK Piotr Malepszak przyznaje, że dzięki budowie CPK powstanie w Polsce – w sposób pośredni i bezpośredni - łącznie prawie 150 tys. nowych miejsc pracy.
Co ważne, z tego około 110 tys. miejsc pracy przybędzie w ramach sektorów gospodarki powiązanych pośrednio z portem. I nie są to liczby na wyrost.
Paryskie Lotnisko De Gaulle’a zapewnia w sumie 195 tys. miejsc pracy w gospodarce i daje dodatkowe 17 mld euro do PKB Francji. A port każdego roku odprawia 72 mln pasażerów.
Wielu nie wierzyło w Gdynię, tak jak dziś nie wszyscy wierzą w CPK
I choć Mikołaj Wild ocenia, że CPK będzie większą inwestycją niż port w Gdyni, to oba projekty mają ze sobą wiele wspólnego.
Przykład? Port w Gdyni początkowo był oceniany równie sceptycznie… jak niekiedy CPK.
Głównie do momentu, gdy zaczął generować zyski. I generuje je do dziś. W ubiegłym roku przychody oscylowały w granicach 200 mln zł, zyski były na poziomie 67 mln zł.
Inne podobieństwa?
Również gdyński port budowano na odludnym wówczas terenie i wielu niefachowców wątpiło, że ma to jakiekolwiek uzasadnienie.
Port nie zyskał uznania nawet w fazie planowania, choć silnym wsparciem obdarzył go Eugeniusz Kwiatkowski, ówczesny minister handlu i przemysłu, bodajże najbardziej znany w całej historii Polski.
Także jego rządowy kolega – minister robót publicznych Mieczysław Rybczyński – w 1920 r. publicznie wątpił w sensowność budowy nowego portu. Tym bardziej w okolicach Gdańska, który w okresie między wojennym był wolnym miastem, a jego stosunki z polską władzą nie układały się najlepiej.
Historia Gdyni i portu morskiego w tym miejscu to historia zaczynająca się od zaledwie… 1268 mieszkańców. Bo właśnie tyle osób zamieszkiwało niewielką osadę rybacką pod Gdańskiem na początku lat 20. ubiegłego wieku.
To wtedy zapadła kluczowa decyzja – budujemy port, budujemy miasto. Sto lat temu również wszystko zaczęło się od przejmowania gruntów i przeniesienia części domów.
Ostateczna decyzja o inwestycji zapadła w 1920 roku.
Port w Gdyni otwarto już trzy lata później. Zaczęło się od 27 wpływających statków, by w ciągu pięciu lat przebić poziom 1,5 tys. przyjętych jednostek.
Po kilkunastu latach Gdynia była jedną z czołowych aglomeracji w kraju. Powiększyła się o 100 tys. mieszkańców, zostając największą inwestycją infrastrukturalną w historii Polski.
Wcześniejszy sceptycyzm znikł wkrótce po otwarciu portu. Jak wynika z danych zawartych w "Encyklopedii Gdyni", w 1924 roku port przeładował zaledwie 10 tys. ton. Pięć lat później było to już 2,8 mln. W przededniu wojny port przeładowywał 9,2 mln ton towarów. Na eksport trafiał głównie węgiel i koks. Do Polski z kolei przypływała bawełna i żywność.
Gdyński port był od początku budowany na lata, choć ówcześni budowniczy nie posiadali tak zwanego masterplanu, czyli planu określającego krok po kroku, co w zasadzie chcą stworzyć. Planowanie budowy było wtedy znacznie prostsze i wymagało mniej drobiazgowych procedur i "papierologii" – zupełnie inaczej niż ma to miejsce dzisiaj.
Nie przeszkodziło to w dynamicznym rozwoju portu – także we współczesnej Polsce. W 2019 roku port w Gdyni pobił rekord, przyjmując największy statek, jaki kiedykolwiek przypłynął do Polski. Jednostka MSC Charlotte Maersk ma 347 metrów długości. Obecnie przez port przewija się już 23 mln ton towarów rocznie. Bez wizjonerskiej inwestycji sprzed wieku nie byłoby to możliwe.
CPK planowane od 40 lat
Równie imponującą inwestycją będzie budowa Centralnego Portu Komunikacyjnego. Co ciekawe, gdyby pierwsze plany dotyczące portu zostały zrealizowane, lotnisko świętowałoby już swoje 40-lecie.
Pomysł utworzenia nowego Centralnego Portu Lotniczego pojawił się bowiem się już na początku lat 70.
Takie informacje można znaleźć m.in. w archiwalnym dokumencie "Opis projektu wyboru nowego lotniska dla Warszawy realizowanego w latach 1971–1974".
Plany trafiły jednak na półkę. I choć kilka razy wracały, to zwykle tylko na chwilę. Kolejne ekipy rządowe zdawały sobie sprawę, że Lotnisko Chopina w Warszawie w pewnym momencie wyczerpie swoją przepustowość, zlecały nawet związane z tą wiedzą prace analityczne. Na tym to się jednak kończyło.
Nowy port, nowe miasto
W skład planowanego dziś CPK, oprócz węzła kolejowego i nowych linii, wejdzie również nowe lotnisko usytuowane między Warszawą i Łodzią.
Po pierwszym etapie budowy port będzie mógł obsługiwać do 45 mln pasażerów rocznie, a docelowo – po dalszej rozbudowie - nawet około 100 mln (ta część powstanie, jeśli będzie takie zapotrzebowanie ze strony rynku). Wszystko zależy od tego, jak rozwijać się będzie branża lotnicza. Im będzie więcej pasażerów, tym większe będzie lotnisko. Będzie to możliwe, gdyż port ma powstać na terenie około 3 tys. hektarów.
– Budowa CPK pomiędzy Warszawą i Łodzią będzie początkiem budowy wspólnej aglomeracji. Wokół CPK powstanie nowe miasto, które będzie pełniło funkcje komplementarne wobec lotniska, w tym centrum targowo-wystawiennicze, a także inne, centra konferencyjne oraz obiekty biurowo-administracyjne i zapewni zrównoważony rozwój dla terenów znajdujących się pomiędzy Warszawą i Łodzią – mów Piotr Malepszak. I zaznacza, że CPK jest projektem nie tylko na lata, ale na dekady. Ma potencjał nieustającego wzrostu i wzmocnienia polskiej gospodarki.
CPK a polskie PKB
Łączny wzrost przychodów budżetowych dzięki CPK wyniesie, według szacunków Ministerstwa Infrastruktury, ok. 2,4 mld zł rocznie. PKB Polski powiększy się o ok. 4,7 mld zł.
Według danych IATA, każdy 10-procentowy wzrost mobilności społeczeństwa powoduje 0,5-procentowy wzrost PKB.
I właśnie dlatego o CPK warto myśleć dokładnie w takiej samej perspektywie, jak o porcie w Gdyni. Decyzja o jego budowie była mądra i dziś nikomu nie przychodzi do głowy, żeby ją kwestionować…