- W rekordowym 2019 r. widzieliśmy, że Lotnisko Chopina wyczerpuje swoją przepustowość i zabraknie jej do 2027 r. Stąd - obok budowy CPK - decyzje o inwestycjach w tym porcie, w rozbudowę lotniska Radom-Sadków i próba administracyjnego podziału ruchu lotniczego na Mazowszu. Sytuacja z 2019 r. się zdezaktualizowała - powiedział Marcin Horała, wiceminister infrastruktury i pełnomocnik rządu ds. Centralnego Portu Komunikacyjnego.
Pandemia COVID-19 spowodowała bezprecedensowy kryzys na rynku lotniczym na całym świecie. W Warszawie przedstawiono najnowsze prognozy Międzynarodowego Zrzeszenia Przewoźników Powietrznych (IATA) zamówione przez CPK we współpracy z Przedsiębiorstwem Państwowym "Porty Lotnicze".
IATA: ruch lotniczy w Polsce wróci w 2024 roku
Wynika z nich, że ruch lotniczy w Polsce do poziomu sprzed pandemii wróci w 2024 r. Wówczas wszystkie lotniska w kraju mają odprawić 50 mln pasażerów. Jeśli scenariusz bazowy utrzyma się, to w 2060 r. ma to być 142,6 mln pasażerów. Przy bardziej optymistycznych założeniach - 154,4 mln pasażerów, a w scenariuszu pesymistycznym - 110,5 mln pasażerów.
- Znajdujemy się w dołku pod względem liczby pasażerów i operacji. Stąd odejście od dwóch działań planowanych: inwestowania w rozbudowę Lotniska Chopina oraz administracyjnego podziału ruchu na Mazowszu. Jednym z warunków jest wyczerpywanie się przepustowości, z czym nie będziemy mieć do czynienia. Kontynuujemy budowę CPK i rozbudowę portu Radom-Sadków - dodał Horała.
CPK: 30 mln pasażerów w pierwszym roku działania lotnisku
Dziś pomysłodawcy Centralnego Portu Komunikacyjnego nie mówią już o dwóch etapach jego budowy: zaprojektowanego z myślą o 45 mln pasażerów i późniejszej rozbudowie do 100 mln podróżnych. Obecnie brane są pod uwagę trzy etapy:
- 2027 r.: 40 mln pasażerów
- 2034-2037: 50 mln pasażerów
- 2060: 65 mln pasażerów
Zgodnie z nowymi prognozami, w pierwszym pełnym roku funkcjonowania Centralny Port Komunikacyjny ma obsłużyć 30 mln pasażerów. W 2035 r. ruch pasażerski w CPK ma wzrosnąć do 40 mln pasażerów, a w 2044 r. wyniesie 50 mln pasażerów. To scenariusz bazowy, który ma wyznaczać kierunek działań budowniczych Centralnego Portu Komunikacyjnego.
Jak to wpłynie na wielkość nowego lotniska, liczbę pasów startowych? - Decyzje o liczbie pasów, kształcie terminala, umiejscowieniu stacji kolejowej, zostaną zawarte w pierwszej wersji masterplanu. Te decyzje dopiero przed nami - powiedział Mikołaj Wild, prezes Centralnego Portu Komunikacyjnego.
Oszacowano, że bez budowy CPK, w latach 2028-2060 r. Warszawa straci 850 mln pasażerów z powodu ograniczeń przepustowości lotniska, w tym 455 mln najbardziej dochodowych pasażerów przesiadkowych. To 14 mln pasażerów rocznie.
CPK liczy na lotnicze cargo
Wiceminister Horała przekonywał, że nawet przy mniejszej liczbie pasażerów, CPK cały czas ma ekonomiczny sens. - Różne kryzysy się zdarzają. Infrastrukturę budujemy na pokolenia i o tej perspektywie musimy pamiętać - powiedział podczas konferencji. Zwrócił też uwagę na rolę przeładunków towarów w przyszłym porcie lotniczym.
Mniej niż 1 proc. całego lotniczego cargo w Europie dziś jest obsługiwane w Warszawie. To wynika z ograniczeń przepustowości, zakazu lotów w porze nocnej. W dzień nie ma na to miejsca. Dlatego większość lotniczego cargo z Polski wywożona jest transportem kołowym do innych europejskich portów lotniczych - stwierdził.
Prognozy IATA w scenariuszu bazowym zakładają, że CPK w 2030 r. może obsłużyć 0,5 mln ton cargo, dwukrotnie więcej w 2035 r. i 1,75 mln ton w 2060 r.
- Nawet w pesymistycznym scenariuszu, w którym wszystko, co może pójść źle, idzie źle, potencjał ruchu cargo dla naszego kraju i regionu, uzasadnia powstanie i rozbudowę Portu Solidarność - stwierdził Mikołaj Wild.