Cupra to młoda marka samochodów, którą w 2018 r. wydzielono z hiszpańskiego Seata. Produkuje samochody o sportowym charakterze. Po modelach, będących "wariacjami" na temat istniejących modeli Seata - Cupra Ateca i Cupra Leon - przyszedł czas na pierwsze własne samochody. Po SUV-ie Formentor i elektrycznym kompakcie Born, zadebiutował elektryczny SUV coupe - Tavascan.
"Nie sposób nie odnieść wrażenia, że Tavascan powstał według tego samego przepisu co Formentor, tylko wyróżnia się jeszcze bardziej. Na żywo nowy elektryczny SUV wygląda naprawdę agresywnie i atrakcyjnie" - pisał serwis autokult.pl po premierze Cupry Tavascan. Nie jest to uniwersalna stylistyka ani przepis na samochód dla mas. I taki właśnie był zamysł młodej hiszpańskiej marki. Wprost powiedział o tym w Berlinie na spotkaniu z dziennikarzami Wayne Griffiths, CEO Cupry.
Nie chcemy robić samochodów, które podobają się ludziom. Musisz je pokochać albo to nie są auta dla ciebie - stwierdził.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Cupra Tavascan. Elektryczny SUV prosto z Hiszpanii
Model Tavascan to kolejny krok w strategii Cupry, aby pokazać klientom, że nie jest odmianą Seata. SUV Coupe wyjedzie na drogi w 2024 r. Jego najmocniejsza wersja będzie oferować 340 KM z dwóch silników przy obu osiach, co da napęd na cztery koła. Zasięg na jednym ładowaniu ma sięgnąć nawet 550 km według metodologii WLTP.
Cupra Tavascan może się podobać. To samochód, który wyraźnie zaznacza swoją obecność w otoczeniu. Do tego stopnia, że logo na masce i w tylnym pasie świetlnym ma być iluminowane.
Ale wrażenie robi też wnętrze modelu. To wyraźny krok do przodu, a nie kolejna kopia siostrzanych modeli. Cupra nie uniknęła tego w przypadku Borna, który nijak nie ukrywa swojego bliskiego pokrewieństwa z Volkswagenem ID.3. W Tavascanie przeprojektowano deskę rozdzielczą i konsolę środkową, nadając mu powiew świeżości i sportowy sznyt.
Do 2030 r. Cupra chce zostać marką w pełni elektryczną, wyprzedzając o pięć lat przegłosowany w Unii Europejskiej zakaz rejestracji aut z silnikami spalinowymi. Griffiths podkreślał, że ambicją Cupry było pokazanie innego podejścia do aut elektrycznych - miały być bardziej ekstrawaganckie, ale równocześnie wciąż eleganckie. Przekonywał, że Tavascan realizuje tę wizję. Kolejnymi modelami wpisanymi w ten nurt mają być Cupra Terramar i Cupra UrbanRebel. Oba na rynku mają wejść do sprzedaży do 2025 r.
Cupra Tavascan będzie produkowana w Chinach. Dlaczego akurat tam? - Tam mamy jedną z naszych najnowocześniejszych fabryk. Musimy też patrzeć z perspektywy całej Grupy VW, możliwości produkcyjnych innych zakładów, bliskości dostawców danego modelu. To wszystko przemawiało za lokalizacją w Chinach - powiedział Sven Schuhwirth, dyrektor operacyjny Cupry, w odpowiedzi na pytanie money.pl.
Zacierają się tradycyjne segmenty rynku
Jego zdaniem Cupra skorzysta na tym, że wraz z rozwojem elektromobilności, zmienia się cały rynek motoryzacyjny i design samochodów. Brak silnika spalinowego pod maską sprawia, że w mniejszej bryle można zmieścić większe wnętrze. Nie dochodzą też dźwięki i wibracje spod maski, co dotychczas było kojarzone z komfortem. I odpowiednio wyżej wyceniane.
- Tradycyjny podział na segmenty A, B, C, D, itd. w jakiś sposób już się zaciera. W naszej marce nie oznaczamy kolejnych modeli liczbami, ale każdemu nadajemy indywidualną nazwę. I staramy się, aby nie było "nakładania się" na siebie poszczególnych modeli, bo każdy z nich ma inne zadanie do spełnienia na rynku - dodał Schuhwirth.
Cupra nie aspiruje do segmentu premium
Jednak Cupra nie zamierza ścigać się o awans na wyższą półkę. - Nie jesteśmy ani marką wolumenową, ani premium. I nigdy nie staniemy się marką premium lub luksusową. Byłoby to sprzeczne ze wszystkim, co robimy. Nie kupujesz Cupry po to, by pokazać swój status i majętność - podkreślił Griffiths.
Ma jednak świadomość tego, że może wyceniać swoje samochody drożej niż siostrzany Seat. Ceny katalogowe modelu Cupra Ateca startują od 231 tys. 600 zł. Tymczasem Seata Atecę można mieć już za 98 tys. zł, mowa tu jednak o bazowej wersji z najsłabszym silnikiem. Mniejsza różnica jest w przypadku Cupry Leon - konfigurator rozpoczyna się od 130 tys. zł. Ale gdy Seat Leon FR ze 150-konnym silnikiem, automatem i miękką hybrydą wyceniony jest od 135 tys. zł., to Cupra Leon o tych samych parametrach - 10 tys. zł więcej na starcie.
Nie jesteśmy marką masową, ale pożądaną. I możemy to odpowiednio wycenić. Nie chodzi jednak o marketing, ale produkowanie wyróżniających się samochodów. Tak długo, jak to robimy, możemy pozycjonować Cuprę wyżej niż wolumenowe marki - zaznaczył.
Cupra nie sili się też na podbój świata i - przynajmniej dziś - nie prezentuje globalnych planów ekspansji czy "wyszarpywania" kolejnych rynków innym producentom. Dziś dla Cupry największym rynkiem są Niemcy. Czy producent powalczy również o Stany Zjednoczone?
- Analizujemy amerykański rynek. Cupra jest marką europejską, projektowaną z myślą o klientach z tego kontynentu. Stąd SUV-y coupe i mniejsze auta do miasta. Wejście do USA wymagałoby podjęcia kluczowych decyzji odnośnie do naszego portfolio i budowania znacznie większych aut, bo takie są pożądane za oceanem. I jeszcze uruchomienia produkcji w USA, bo eksport samochodów z Europy byłby nieopłacalny - powiedział CEO Cupry.
Marcin Walków, dziennikarz i wydawca money.pl