Zamrożone ceny energii mają obowiązywać tylko do końca czerwca 2024 roku. W resorcie klimatu trwają prace nad nowym rozwiązaniem, które ma obowiązywać w drugiej połowie roku. Jednak nie obejmie ono wszystkich.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Pomoc ma dotyczyć przede wszystkim osób dotkniętych ubóstwem energetycznym. Dalsze mrożenie cen będzie ograniczać próg dochodowy. Szczegóły mamy poznać w najbliższym czasie.
O wzrost rachunków za prąd zapytana została Anna Maria Żukowska z Lewicy na antenie Polsatu News.
Na pewno uwalnianie cen energii w lipcu jest lepsze niż w grudniu, na przykład, czyli w okresie grzewczym. Zanim się Polki i Polacy zorientują, ile tak naprawdę urosło, to minie pół roku - stwierdziła posłanka.
Słowa Żukowskiej zbulwersowały Beatę Szydło, byłą premier. Na platformie X napisała, że to "kwintesencja obecnej władzy: działanie wprost przeciwko potrzebom Polski i Polaków, połączone z cwaniactwem i pogardą".
"Warto zaznaczyć, że oprócz "uwolnienia" cen energii, Polskę i całą Unię czekają regularne podwyżki cen energii wywołane regulacjami Zielonego Ładu. Odbije się to w potężny sposób na kosztach codziennego życia Polaków. Ani rząd Tuska, ani Komisja Europejska się tym nie przejmują. Ideologia Zielonego Ładu wygrywa z rozsądkiem. "Zanim się zorientują" to motto działań zarówno Tuska, jak i von der Leyen" - dodała Szydło.
Skokowy wzrost cen prądu. Co wymyśli rząd?
Przed rządem Donalda Tuska staje poważne wyzwanie, aby złagodzić szok, jaki mogą wywołać uwolnione ceny. Skutkiem zniesienia osłony będzie skokowy wzrost cen prądu. Jak duży? Jak pisaliśmy już w money.pl, w niektórych przypadkach może sięgnąć nawet 70-80 proc. Wzrost rachunków odczują przede wszystkim gospodarstwa domowe, które rocznie zużywają około 1500 kWh i dziś łapią się na ulgę.
- Gospodarstwa domowe, które korzystają z taryf w drugiej połowie roku przejdą na stawkę 75 groszy za kilowatogodzinę energii elektrycznej z obecnych 41 groszy. A mówimy tylko o cenie za samą energię netto. Do rachunku jeszcze dochodzi opłata dystrybucyjna, która wzrośnie z 22 do 35 groszy. To tzw. czynniki zmienne. A do tego doliczyć trzeba jeszcze podatek VAT. To kolejne 17 groszy. Operując na kwotach łącznych: stawka po 1 lipca wzrośnie z obecnych 90 groszy do 1,53 zł brutto - wylicza Bartłomiej Derski, analityk z serwisu wysokienapiecie.pl.