Ministerstwo Cyfryzacji, przy wsparciu innych resortów, kończy prace nad programami e-skrzynka i e-doręczenie. Te w ogromnej większości przypadków pozwolą wyeliminować uciążliwą i nieefektywną papierową korespondencję urzędową. Wszystko ma odbywać się drogą elektroniczną.
"Pomyśl, jakby to było, gdybyś zamiast wizyty w urzędzie lub osobistego odbierania listu poleconego mógł załatwić tę samą sprawę jednym kliknięciem myszy, bez względu na miejsce twojego aktualnego pobytu? Albo gdybyś zamiast posiadania wielu kont na różnych dedykowanych portalach administracji miał jedno miejsce do komunikacji ze wszystkimi podmiotami publicznymi? Nasz projekt ci to umożliwi" - czytamy na stronach resortu cyfryzacji.
Idea jest jak najbardziej słuszna, jednak program ma obsługiwać Poczta PolskaPolska i, co kontrowersyjne, za jednego e-maila ma dostawać z kasy państwa od 2 zł do 3,45 zł - informuje "Gazeta Wyborcza". 2 zł netto za jeden list cyfrowy polecony, a 3,45 zł netto w przypadku korespondencji od podmiotu publicznego do niepublicznego. Oburzają się na to przedsiębiorcy.
"Obecna wersja projektu ustawy nie tylko tworzy szkodliwy mechanizm uzyskiwania przez Pocztę Polską niedozwolonych transferów środków publicznych, ale stanowi również krok wstecz, jeśli chodzi o tempo wdrożenia e-doręczeń w Polsce" - czytamy w komunikacie Konfederacji Lewiatan.
Czytaj także: Na pocztę po lody i kanapki
Pytany o to przez "Wyborczą" resort infrastruktury (współpracujące przy wdrażaniu programu) zapewnia, że cena przesyłki w formie e-doręczenia kalkulowana jest na podstawie kosztów operatora świadczącego usługę. "Przesyłka ta ma cechy przesyłki poleconej krajowej i znacząco różni się od zwykłej wiadomości mailowej" - tłumaczy ministerstwo. I dodaje, że Poczta Polska zapewniać będzie poufność i bezpieczeństwo przesyłek.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl