Produkcja Huty Częstochowa stanęła już w maju, choć oficjalnie o ograniczeniu bieżących prac zakład informował dopiero w czerwcu. W tym miesiącu z 1235 pracowników w pracy pojawiało się średnio niespełna 160 osób zapewniających zabezpieczenie i bieżące prace. To efekt braku kapitału obrotowego – donosi wnp.pl.
Z ofertą pomocy zgłosił się brytyjski Greybull Capital, który chciałby hutę kupić. Problemem są jednak przedłużające się rozmowy z bankami Pekao SA i PKO BP. Z tego względu prezesi obu banków otrzymali listy od związkowców proszących o przyspieszenie procesu analizy oferty ze strony brytyjskiego inwestora. Stawką jest bowiem praca 1235 pracowników huty i 5 tysięcy pracowników w firmach współpracujących.
Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że decyzja ze strony PKO BP zapadnie w przyszłym tygodniu. Może być pozytywna dla Huty i inwestora.
Wnp.pl zauważa jednak, że inwestor jest "szczególny". W ostatnich latach bowiem kupował już firmy z problemami, które po krótkotrwałej poprawie sytuacji, ponownie wpadały w problemy i były likwidowane.
Tym, co ciągnie hutę na "biznesowe dno" są rosnące ceny emisji CO2 oraz zalew taniej stali spoza Unii Europejskiej. Jej producenci nie muszą bowiem ponosić rosnących opłat emisyjnych.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl