Artur Soboń, podsekretarz stanu w Ministerstwie Finansów przekonywał podczas Forum Ekonomicznego w Karpaczu, że Polska jest atrakcyjna dla inwestorów krajowych i zagranicznych. Także w czasie wojny na Ukrainie.
- Oczywiście zasób terenów inwestycyjnych jest ograniczony, ale nasza gospodarka wciąż szybko się rozwija i biznes może liczyć na dobrą ofertę. Jesteśmy też dużą gospodarką, co jest samo w sobie atrakcyjne – przekonywał minister Soboń.
Granica z Ukrainą przyciąga biznes
Także Grzegorz Słomkowski, członek zarządu Polskiej Agencji Inwestycji i Handlu SA zapewniał, że Polska – mimo wojny na Wschodzie – wciąż rozmawia z dużymi inwestorami.
- W ostatnim czasie zamknęliśmy 100 inwestycji o wartości 2,9 mld euro – mówi Słomkowski. - Cash granty, zwolnienia z podatku CIT, lokalne zwolnienia z podatków od nieruchomości, to wszystko sprawia, że mamy w Polsce dobre powody do inwestowania. Biznes chętnie porównuje również warunki inwestycji w Europie i Azji. Nasza przewaga jest taka, że Polska jest w Unii i tu nie ma tu ryzyka inwestycji.
Słomkowski przyznaje, że dziś coraz więcej firm stara się również dowiedzieć jak inwestować przy granicy z Ukrainą, jak budować fabryki przy granicy kraju w którym wojna kiedyś się skończy, a zacznie się czas odbudowy.
Co sprawia inwestorom największy problem?
Goście panelu "Czas na inwestycje? Wpływ ulg i preferencji podatkowych na rozwój lokalny" przyznawali, że największym problemem jest brak uzbrojonych terenów inwestycyjnych. Szczególnie jest to odczuwalne w północno-wschodniej części Polski, gdzie wiele obszarów jest cennych środowiskowo.
Drugi problem to sieci przesyłowe np. energii i gazu.
Grzegorz Piechowiak, pełnomocnik rządu ds. inwestycji zagranicznych w Ministerstwie Rozwoju i Technologii: - Wbrew pozorom jest dobrze. Bardzo dobrze, bo poziom inwestycji w Polsce jest bardzo duży. Stąd nasz sukces jest też naszą bolączką. Trochę nie nadążamy z budową sieci przesyłowych. Inwestorzy interesują się również zieloną energię, w którą również musimy inwestować.
O tym, że to coraz większy problem dla firm mówił również jeden z obserwatorów debaty.
Grzegorz Marciniak, prezes Izby Gospodarczej Północnej Wielkopolski: - Największe bariery dla biznesu to bezwład służb środowiskowych. Wydawanie decyzji trwa wiele miesięcy. Podobnie jest z dostępnością do łączy gazowych. Na decyzje trzeba czekać nawet kilka lat, co sprawia, że rozwój firm w wielu częściach kraju jest niemożliwy.
Pracy urzędników bronił Łukasz Gałczyński, wiceprezes Agencji Rozwoju Przemysłu.
- Przedsiębiorcy chcą uproszczenia procedur, ale oczekują również tego, żeby decyzje administracyjne były szczegółowo argumentowane. To standard w postępowaniach administracyjnych. Tyle, że jak coś ma być szybko zrobione i uproszczone, to nie można oczekiwać, że będzie to dobrze opracowana decyzja - mówił Gałczyński.
Czy wojna na Ukrainie i galopująca inflacja sprawi, że przedsiębiorcy mogą oczekiwać w najbliższym czasie kolejnych zmian, w tym zmian podatkowych?
Artur Soboń zapewnia, że nie: - Nie wiem, czy jest ktoś w Polsce kto ma niedosyt zmian w podatkach. Teraz procedujemy nad zmianami w CIT, które wprost są spełnieniem oczekiwań inwestorów. To zmiany uzgodnione z rynkiem. Kolejna modyfikacja, to trochę technicznych zmian w akcyzie – również oczekiwanych przez inwestorów.
Płatna współpraca z Instytutem Studiów Wschodnich