Inflacja w lutym 2024 roku spadła do poziomu 2,8 proc. rok do roku (r/r), co okazało się zaskoczeniem dla ekspertów. Ci spodziewali się odczytu o 0,4 pkt proc. wyższego. Marzec pod tym względem może być jednak jeszcze bardziej zaskakujący.
Inflacja w marcu 2024 r. w Polsce. Przewidywania ekonomistów
"W piątek pojawi się wstępny szacunek inflacji CPI i wg nas wyniesie 2,1 proc. r/r. Generalnie nikt nie kwestionuje, że inflacja zdołała zejść w marcu do celu 2,5 proc. i zdecydowanie przeważa pogląd, że była poniżej tego poziomu - prognozy zebrane przez agencję Bloomberg mieszczą się w przedziale 2,0-2,5 proc. z medianą 2,3 proc." - wyliczają ekonomiści Santander Bank Polska.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
2,3 proc. inflacji w marcu oznaczałoby, że wzrost cen nad Wisłą wyhamował do najniższego tempa od kwietnia 2019 r., kiedy to inflacja wyniosła 2,2 proc. Był to początek problemów cenowych w Polsce. Jak już parę razy pisaliśmy, NBP wtedy jednak nie reagował, przekonując, że podwyżki w sklepach są przejściowe. Wtedy inflację zatrzymała na chwilę dopiero pandemia (w lutym 2020 r. CPI wyniosła 4,7 proc.).
Na co warto zwrócić uwagę przy odczycie inflacji za marzec? Zdaniem analityków Santandera tak samo jak w lutym kluczową rolę w dalszym spadku inflacji odegra żywność za sprawą z jednej strony statystycznego efektu bazy (czyli wysokich cen żywności w marcu 2023 r.), a z drugiej – wojny cenowej sieci handlowych, o których znacznie więcej piszemy TUTAJ.
Towarzyszyć temu będzie kolejny spadek inflacji bazowej, prawdopodobnie poniżej 5 proc. r/r, choć i tu pomagać będzie efekt bazy. Jej wzrost o 1,3 proc. w marcu ubiegłego roku był najsilniejszym odnotowanym dla tego miesiąca w tym wieku i raczej się teraz nie powtórzy – a to ściągnie jej roczną dynamikę w dół - tłumaczą.
Przypominają oni również, że w środę Komitet Ekonomiczny Rady Ministrów ma się zająć sprawą cen energii elektrycznej, które będą kluczowe dla ścieżki inflacji w II połowie roku.
Co nas czeka dalej? Wzrost inflacji
Marcowy inflacyjny dołek nie potrwa jednak długo. W opinii ekonomistów Banku Ochrony Środowiska (BOŚ), w kwietniu wzrost cen znów przyspieszy.
Uwzględniając informację Ministerstwa Finansów o planowanym przywróceniu z początkiem kwietnia podstawowej stawki VAT na żywność na poziomie 5 proc., skorygowali oni w górę prognozę inflacji w II kw. do 3 proc. Dobrą informacją jest to, że efekt przywrócenia podatku VAT nie przełoży się w pełni na ceny detaliczne żywności, gdyż część jego wzrostu zaabsorbują sieci handlowe dzięki bieżącym wysokim marżom i podwyższonej konkurencji. Lidl już zapowiedział, że pomimo podwyżki VAT, utrzyma ceny na dotychczasowy poziomie.
Kolejne miesiące są obarczone dużą niepewnością. "Zakładamy, że w III kw. inflacja ponownie wzrośnie za sprawą kolejnego czynnika o charakterze regulacyjnym - częściowego "odmrożenia" cen nośników energii (zakładamy wzrost rachunku za energię elektryczną dla odbiorców indywidualnych o 20 proc. oraz wzrost opłat za gaz i za ciepło systemowe). W rezultacie oczekujemy, że w II połowie roku wskaźnik CPI wzrośnie do ok. 5 proc. r/r i pozostanie w okolicach tego poziomu do końca roku" - piszą eksperci BOŚ.
Oznacza to, że ceny w Polsce w kolejnych miesiącach zaczną znów rosnąć. I to dość dynamicznie - dwukrotnie szybciej, niż chce tego NBP.
W takim środowisku trudno będzie o obniżki stóp procentowych. Przedstawiciele NBP mówili ostatnio, że poziom stóp na poziomie 5,75 proc. będzie trzymał w ryzach inflację bazową, czyli m.in. ceny usług rynkowych, które są najbardziej wrażliwe na podwyżki płac. Dlatego też gros ekonomistów nie spodziewa się zmian poziomu stóp do końca tego roku.
Damian Szymański, wiceszef i dziennikarz money.pl