Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
Damian Szymański
Damian Szymański
|
aktualizacja

Czesi mogą zawstydzić prof. Glapińskiego. "NBP idzie na rympał"

68
Podziel się:

Komunikacja i działanie Banku Czech są zgoła inne niż NBP. Tam szef banku potrafi zganić rząd i tłumaczy, dlaczego z puchnącą dziurą budżetową starania banku w walce z inflacją spełzną na niczym. W Polsce prezes chwali partię rządzącą i zapowiada obniżki stóp, choć nad Wełtawą nawet o tym nie myślą. Jaki to daje efekt?

Czesi mogą zawstydzić prof. Glapińskiego. "NBP idzie na rympał"
Czesi mogą zawstydzić szefa NBP. Mówią i zachowują się w inny sposób niż prezes Glapiński (Licencjodawca, Mateusz Wlodarczyk)

– Czesi prowadzą bardzo klasyczną politykę monetarną. Pomimo jednocyfrowej inflacji w czerwcu tam nawet nikt się nie zająknął o obniżkach stóp procentowych. U nas jest snuta opowieść o jednocyfrowej inflacji i obniżkach stóp, choć w kolejnych raportach analitycy NBP podnosili szacunki inflacji bazowej (z wyłączeniem cen energii i żywności – przyp.red.) na przyszłe kwartały. Zapowiedź prof. Glapińskiego jest więc dalece niemerytoryczna i nie ma żadnych co do niej podstaw – komentuje w rozmowie z money.pl zachowanie obu banków Janusz Jankowiak, główny ekonomista Polskiej Rady Biznesu.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Dlaczego studio z Litwy, pracujące dla Atari, przywozi 50 pracowników na konferencję do Poznania?

Czesi vs Polska. Jak zachowują się oba banki centralne?

Rzeczywiście, inflacja w czerwcu w Czechach wyniosła 9,7 proc., co jest pierwszym jednocyfrowym odczytem w tym kraju od lutego 2022 r. W Polsce na jednocyfrową inflację mamy poczekać do sierpnia lub września (zdania w tej sprawie są podzielone). Jeśli tak się stanie, prezes NBP zapowiedział obniżkę stóp. Inne stanowisko zajmuje jego czeski kolega.

W rozmowie z novinky.cz z początku lipca prezes Czeskiego Banku Narodowego Aleš Michl mówił, że inflacja w Czechach może być jednocyfrowa w perspektywie dwóch miesięcy. Stało się to wcześniej. Niemniej podkreślał, że choć sam ten fakt go cieszy, to "nie wygrał jeszcze wojny z inflacją".

Celem jest inflacja blisko 2 proc. Dlatego mamy najostrzejszą politykę monetarną od 25 lat – najwyższe stopy procentowe od 1999 r. w połączeniu z mocną koroną. I nawet nie myślimy teraz o obniżce stóp czy zaprzestaniu walki z inflacją – stwierdził Michl w pierwszych zdaniach wywiadu.

Zdaniem Janusza Jankowiaka Bank Czech zachowuje się "profesjonalnie, wypełniając swój mandat". – "Nie podnosimy stóp z poziomu 7 proc." – mówią, czyli: nie szalejemy, ale będziemy też bardzo ostrożni, co do możliwej obniżki stóp. A u nas NBP idzie na rympał – kwituje ekonomista.

Cel inflacyjny NBP a Banku Czech

Michl mówił też, że kluczowa dla przyszłego przebiegu inflacji (popytowej – przyp.red.) konsumpcja gospodarstw domowych spada w Czechach realnie już sześć kwartałów z rzędu i jest poniżej poziomu sprzed pandemii.

Jego zdaniem to dobra wiadomość, bo przygaszony popyt oznacza, że Czesi wydają mniej pieniędzy z oszczędności i w ten sposób pomagają tłumić inflację, gdyż firmy, nie mogąc sprzedać produktów i usług, obniżają ich ceny. Inflacja spada szybciej.

Szef czeskiego banku centralnego przekonywał również, że dogadał się ze związkami zawodowymi w Banku Czech co do płac, aby nie były one automatycznie podnoszone o wzrost inflacji.

W ten sposób dajemy przykład, pokazując, że klauzule inflacyjne mogą być dostosowywane w drodze porozumienia – chwalił się.

Podsumowując, w jego opinii najważniejszą rzeczą obecnie dla Czechów jest zmniejszenie deficytu budżetowego przez rząd, aby na rynek nie trafiła nadmierna ilość pieniądza. Bez tego walka z inflacją będzie jak zabawa w kotka i myszkę (czeski deficyt ma wynieść w przyszłym roku 1,8 proc. PKB, a polski – według PKO BP – 4,6 proc.).

1,5 roku różnicy

Nawoływania i działania Czechów przynoszą skutek. Według szacunków nasz sąsiad do celu inflacyjnego banku centralnego na poziomie 2 proc. ma zejść w połowie przyszłego roku. Polska tymczasem do swoich 2,5 proc. – zdaniem NBP – dojdzie 1,5 roku później.

Skąd ta różnica? – Stoją za tym argumenty, które wymieniłem wcześniej. Ale tutaj sporo też zależy od realnej gospodarki. Gospodarka czeska jest odporniejsza na inflację z tego względu, że jest bardziej konkurencyjna, szczególnie w usługach. U nas bardzo dużo do inflacji ogółem dołożyła inflacja bazowa – przekonuje Jankowiak.

Kluczowa inflacja bazowa

Warto tutaj przypomnieć, że już w lutym 2020 r., a więc tuż przed wybuchem pandemii i obniżką stóp do 0,1 proc., inflacja bazowa wyniosła 3,7 proc., podczas gdy inflacja konsumencka podawana przez GUS była na poziomie 4,7 proc. NBP zarzekał się wtedy, że wzrost cen jest przejściowy i nie ma potrzeby podwyżek stóp procentowych z poziomu 1,5 proc.

We wrześniu zeszłego roku o inflacji bazowej w rozmowie z money.pl dużo mówił Marek Rozkrut, główny ekonomista EY na region Europy i Azji Centralnej.

Inflacja pozostanie w Polsce powyżej celu NBP, czyli 2,5 proc., jeszcze co najmniej trzy, a raczej cztery lata. I oby nie dłużej. Zejdziemy do celu być może jeszcze w 2025 r., a prawdopodobnie dopiero w 2026 r. Co gorsza, Polska jako jeden z naprawdę niewielu krajów w Europie zostanie z tak wysokim wzrostem cen na długo. Inne państwa już dawno się z nim uporają – przekonywał wówczas.

Jeden z najlepszych makroekonomistów w kraju wyjaśniał, że do inflacji bazowej nad Wisłą łatwiej niż w innych krajach przelały się wyższe ceny energii. – W Polsce przerzucanie tych kosztów na ceny jest szybsze i łatwiejsze niż w strefie euro. Tam wzrost płac pozostaje umiarkowany. A u nas obserwujemy rozgrzany rynek pracy, dwucyfrowe wzrosty wynagrodzeń i ekspansywną politykę fiskalną zwiększającą dochód do dyspozycji – wskazywał.

Po niecałym roku niewiele się w tym aspekcie zmieniło. Rząd nadal pompuje wydatki, a inflacja bazowa, według szacunków globalnego ING, ma utrzymać się na poziomie 5 proc. (czyli dwukrotnie przekraczającym cel NBP) jeszcze w 2024 i 2025 r.

Inflacja i stopy w Czechach oraz Polsce

W Czechach tymczasem bank spodziewa się wzrostu inflacji pod koniec tego roku ze względu na techniczny jej spadek w 2022 r. Wtedy to na poziom inflacji wpłynęły rządowe wydatki na obniżenie cen energii, które do wskaźnika wliczył czeski urząd statystyczny. Inflacja spadła z 18 do 15 proc. w październiku 2022 r.

Nie dojdziemy zatem do bardzo niskich jednocyfrowych wyników inflacji przed początkiem przyszłego roku – podkreśla w piątek w najświeższym raporcie czeskiego banku jego wiceszef Jan Frait.

W Polsce tymczasem o możliwej podwyżce inflacji mówi bardzo niewielka liczba analityków. Ostatnio wspomniał o tym Michał Stajniak, ekspert XTB.

Jak wyjaśnia, inflacja spada teraz "na łeb, na szyję", ale po październiku jest duża szansa na jej odbicie.

– Wobec tego, jeśli mamy liczyć na obniżki (stóp proc. – przyp.red.), to właśnie we wrześniu lub październiku. Przy odbiciu inflacji – które niemal na pewno nastąpi, biorąc pod uwagę ceny paliw, które znajdują się na wyższych poziomach niż pod koniec zeszłego roku – trudno będzie uzasadnić rozpoczęcie cyklu obniżek – tłumaczy ekspert XTB.

Damian Szymański, dziennikarz i wiceszef money.pl

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(68)
WYRÓŻNIONE
wPIS-du
rok temu
Polska jest przed wyborami i prezes Klapiński nie ma siły przebicia. On może co najwyżej zatrudnić inne blondynki jak tamte się znudzą... Państwo z papieru.
🫣P🖕S🤪
rok temu
NBP z prezesem Glapińskim kojarzy się z włoskim premierem Berlusconi-m. Te blondynki i te imprezy bonga-bonga. Zamykam oczy i w wyobraźni tak właśnie sobie myśle, że tam pracują. Te wszystkie analizy które przeprowadzają nie maja żadnej wartości. Jeszcze chwila i studenci wydziałów ekonomicznych z wykorzystaniem sztucznej inteligencji będą bliżej prawdy. A przede wszystkim nie będą działali z polecenia politycznego! Jak dla mnie ta instytucja mogła by być już dzisiaj zlikwidowana.
niby proste, ...
rok temu
taka jest różnica pomiędzy prezesem niezależnym, a aparatczykiem z pisowskiego nadania
NAJNOWSZE KOMENTARZE (68)
Tata
rok temu
W Czechach zarobki podobne jak w Polsce tylko ubezpieczenie zdrowotne wyższe u nich ale mieszkania w Czechach 30% droższe a żywność 20% droższa więc o czym wy piszecie
szrek
rok temu
czyżby berlinowi nie pasiło? i musiał wysmarowac artkulik?
Ula
rok temu
Tak walczą ze Czesi jeżdżą do nas na zakupy
Thors Hammer
rok temu
Różnica między Polską a Czechami jest opisana w artykule. Czeski prezes banku państwowego jest niezależny, może krytykować rząd i jeśli mówi, że zrobi wszystko, aby korona była silna, rynek mu wierzy (Czesi mają drugie lub trzecie najwyższe oszczędności w Europie i rosły one nawet podczas inflacji). Czeska gospodarka z 11 milionami mieszkańców ma lepszy wskaźnik konkurencyjności niż polska, a per capita czeski bank państwowy jest około trzy razy bogatszy niż NBP.
Koni
rok temu
Umiłowana partia Glapinskiego i jej myśl przewodnia jest większa niż całe Czechy.
...
Następna strona