Czesi emigrują do Niemiec w poszukiwaniu tańszego lokum, dotyczy to głównie mieszkańców obszarów położonych niedaleko granicy. Wszystko przez wysokie ceny mieszkań, które u południowego sąsiada podrożały tak bardzo, że znacznie tańsze oferty zakupu i najmu lokali łatwo można znaleźć na terenie wschodnich Niemiec. Eksperci portalu RynekPierwotny.pl na łamach forsal.pl wyjaśnili przyczyny tego zjawiska.
Jak zauważa Andrzej Prajsnar, Czechy już od dawna są najdroższym rynkiem mieszkaniowym w Europie Środkowej. Z danych Deloitte wynika, że w 2018 r. przeciętne nowe mieszkanie na tamtejszym rynku kosztowało 2525 euro za 1 mkw. Dla porównania w Polsce i na Węgrzech było to: 1370 euro/mkw. i 1323 euro/mkw. Ekspert podkreśla, że Czechy pod względem cen nowego metrażu prawie dogoniły sąsiednią Austrię.
Wysoka średnia cena mieszkań w całych Czechach to nie tylko efekt drożyzny w Pradze (w 2018 r. nowy lokal z Pragi kosztował średnio 3200 euro/mkw). Nieco mniejsze czeskie miasta pozostają pod presją cenową Pragi. Tamtejszy rynek napędzany jest aktywnością inwestorów zagranicznych i zyskownym najmem krótkoterminowym. Na przykład w Brnie płaci się średnio 2300 euro/mkw., a w Ostrawie - 1700 euro/mkw.
Czytaj także: Za nieduży dług nie zlicytują mieszkania
W ciągu 5 lat czeskie mieszkania podrożały już o blisko 40 proc. Czechy wraz z Węgrami przodują ostatnio pod względem tempa wzrostu cen mieszkań. Zdaniem Prajsnara, trudno się dziwić, że Czesi mieszkający w północno-zachodniej części tego kraju z zainteresowaniem patrzą na niemiecki rynek mieszkaniowy. Jako przykład podaje miasto Chemnitz (ok. 250 tys. mieszkańców), gdzie średnia cena używanego mieszkania oscyluje na poziomie około 1000 euro/mkw. Mniejsze saksońskie miasta cechują się jeszcze niższym kosztem, np. w Pirnie używane mieszkanie można kupić za 700-800 euro/mkw. Z kolei miasteczko Annaberg-Buchholz wyróżnia się średnią ceną sięgającą 400 euro/mkw używanego lokum.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl