W trakcie czwartkowego posiedzenia decydenci Narodowego Banku Czech utrzymali stopy procentowe na niezmienionym poziomie. Zdecydowali się na ten ruch jako pierwsi w regionie, tym samym przerywając cykl zacieśniania polityki monetarnej, który rozpoczęli w czerwcu ubiegłego roku. W tym czasie podnieśli stopy łącznie o 675 punktów bazowych.
Stopy procentowe w Czechach
U naszych południowych sąsiadów główna stopa jest obecnie na poziomie 7 proc. Za utrzymaniem kosztu pieniądza na niezmienionym poziomie zagłosowało tam 5 członków zarządu. Dwóch natomiast opowiedziało się za podwyżką o 100 punktów bazowych (czyli jeden punkt procentowy).
Co ciekawe za podwyżką o 100 punktów bazowych w maju tego roku jako jedyny członek Rady Polityki Pieniężnej Narodowego Banku Polskiego głosował Ludwik Kotecki. W Polsce główna stopa jest na poziomie 6,5 proc. W sierpniu członkowie RPP mają wolne, a kolejne posiedzenie zaplanowano na wrzesień. Niewykluczone, że wtedy ostatni raz zostanie podniesiony koszt pieniądza nad Wisłą lub, o ile inflacja wyhamuje, rozpocznie się koniec cyklu podwyżek stóp procentowych.
Analitycy Polskiego Instytutu Ekonomicznego spodziewają się, że RPP nie podwyższy stóp we wrześniu.
Będzie to efekt słabnącej koniunktury gospodarczej. GUS wskazuje, że wzrost sprzedaży detalicznej osłabł w czerwcu do zaledwie 3,2 proc. Z kolei badania NBP wskazują na coraz słabsze wyniki przedsiębiorstw. Spowolnienie gospodarcze oznacza niższy wzrost PKB oraz spadek inflacji - napisali w swoim raporcie.
Czesi nie wykluczają wzrostu stóp w kolejnych miesiącach
Czesi nie wykluczają, że dalej będą zacieśniać politykę pieniężną, jeśli sytuacja gospodarcza będzie tego wymagać. Nad Wełtawą inflacja konsumencka osiągnęła poziom sprzed 29 lat.
Tamtejszy bank centralny poinformował w trakcie czwartkowej konferencji, że nadal będzie zapobiegał nadmiernym wahaniom korony czeskiej na rynku walutowym. W ostatnich miesiącach sprzedał miliardy euro, żeby zapobiec osłabieniu własnej waluty.
Inflacja w Czechach nie odpuszcza. Z projekcji banku centralnego wynika, że na przełomie lata i jesieni dynamika wzrostu cen konsumpcyjnych przekroczy 20 proc. Następnie zacznie gwałtownie spadać, ale w horyzoncie polityki pieniężnej – w pierwszej połowie 2024 r. – powróci blisko celu, który wynosi 2 proc.
Decyzję banku centralnego Czech skomentowali na Twitterze ekonomiści mBanku.