Jak pisze "Puls Biznesu", ČEZ nie ma zamiaru negocjować z Gazpromem warunków dostaw gazu na przyszły rok. Prezes koncernu Daniel Beneš stwierdził, że w sytuacji, w której jedna ze stron nie wywiązuje się z umowy, rozmawiać można jedynie o odszkodowaniu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Czeski koncern ČEZ chce pozwać Gazprom za ograniczenie dostaw gazu
Beneš wskazał, że ostatnie przerwy w dostawach gazu z Rosji kosztowały jego firmę miliardy koron. "Dlatego ČEZ za najwłaściwsze w tej sytuacji uważa wystąpienie przeciwko Gazpromowi do arbitrażu" - pisze "PB".
Szef czeskiego koncernu energetycznego zaznacza, że szkodliwą dla swoich europejskich klientów politykę Gazprom prowadził już w ubiegłym roku. Jej celem miało być zmniejszenie zapasów gazu w magazynach państw członkowskich Unii Europejskiej.
ČEZ w przyszłym chce pozyskiwać gaz m.in. za pośrednictwem uruchomionego we wrześniu terminal LNG w Holandii. "Potencjał dla Czechów mają również analogiczne terminalach w Niemczech i Polsce (ich łączne zdolności przekraczają 50 mld m sześć. rocznie). Daniel Beneš dodał, że jego firma negocjuje już warunki przesyłu tego gazu poprzez europejski system gazociągów" - wskazuje "PB".
Należący w dwóch trzecich do czeskiego rządu koncern ČEZ jest notowany na giełdach w Pradze i w Warszawie. Spółka kupiła w Polsce elektrociepłownię Elcho w Chorzowie i elektrownię Skawina w 2006 r.