Dynamika produkcji przemysłowej w listopadzie 2024 roku pogłębiła negatywny trend, odnotowując spadek o 2,7 proc. rok do roku wobec październikowego spadku na poziomie 2,1 proc. Jak podaje Czeski Urząd Statystyczny, w ujęciu miesięcznym produkcja skurczyła się o 1,5 proc. Dodatkowo wartość nowych zamówień obniżyła się o 1,4 proc. w porównaniu z analogicznym okresem poprzedniego roku.
Motoryzacja ciągnie gospodarkę w dół
Głównym czynnikiem odpowiedzialnym za załamanie jest sektor motoryzacja, który zanotował spadek przekraczający 7 proc. Jak wskazują analitycy mBanku Research, czeski przemysł znajduje się obecnie w trendzie spadkowym, a jego poziom odpowiada temu sprzed siedmiu lat. W swojej analizie eksperci zwracają uwagę, że "opublikowana dzisiaj rano czeska produkcja przemysłowa za listopad wylała kolejny kubeł zimnej wody na głowy potencjalnych optymistów".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Negatywny wpływ na sytuację mają również problemy w produkcji komponentów oraz wyrobów z gumy i tworzyw sztucznych, w tym opon. Radek Matějka z Czeskiego Urzędu Statystycznego podkreśla, że "utrzymuje się długoterminowy spadek w produkcji maszyn i urządzeń". Lukáš Kovanda, główny ekonomista Trinity Bank, dodaje, że branża motoryzacyjna wyczerpuje impuls, który otrzymała dzięki post-covidowemu gromadzeniu zamówień związanych z przerwanymi międzynarodowymi łańcuchami logistycznymi.
Perspektywy pozostają niepewne
Sytuacja na kluczowym rynku niemieckim dodatkowo komplikuje możliwości szybkiego odbicia. Problemy tamtejszego przemysłu, wynikające między innymi z nieefektywnej polityki energetycznej oraz spadku konkurencyjności sektora motoryzacyjnego, przekładają się bezpośrednio na kondycję czeskiej gospodarki. Vít Mikušek, analityk Raiffeisenbank, wskazuje, że "przemysłowa produkcja wciąż nie odwróciła trendu i pozostaje w silnym spowolnieniu, gdy spada nie tylko wolumen produkcji, ale i nowych zamówień, szczególnie tych z zagranicy".
Sytuację dodatkowo pogarsza systematyczna redukcja zatrudnienia - liczba pracowników w przemyśle zmniejszyła się w listopadzie o 2 proc. rok do roku. Jednocześnie przeciętne wynagrodzenie w sektorze wzrosło o 4,3 proc., co może świadczyć o próbach utrzymania wykwalifikowanych pracowników w obliczu trudnej sytuacji rynkowej.
Szczególnie niepokojące są dane dotyczące zamówień zagranicznych, które spadły o 3,8 proc., podczas gdy zamówienia krajowe wzrosły o 3,1 proc. To pokazuje, że czeska gospodarka staje się coraz bardziej zależna od popytu wewnętrznego, co przy jej eksportowym charakterze może być długoterminowym zagrożeniem dla wzrostu gospodarczego.
Urząd w swoim komunikacie podkreśla, że "przemysł w 2024 roku niestety pozostał w negatywnych wynikach, co zresztą potwierdzają opublikowane dziś dane za listopad ubiegłego roku. Czeskiemu przemysłowi zdecydowanie nie pomogły kontynuowane problemy w Niemczech czy utrzymująca się niepewność na rynkach związana z niższymi inwestycjami w gospodarce".
Eksperci zwracają również uwagę na rosnące wyzwania związane z transformacją sektora motoryzacyjnego. Branża musi zmierzyć się nie tylko z przejściem na elektromobilność, ale także z zaostrzającymi się celami emisyjnymi UE oraz potencjalnym wpływem ceł importowych ze strony USA, dokąd czeski eksport trafia głównie przez Niemcy. Te czynniki mogą dodatkowo osłabić konkurencyjność czeskiego przemysłu w najbliższych kwartałach.