Około stu czeskich miast wprowadziło strefy wolne od dodatków mieszkaniowych, co miało być sposobem na walkę z napływem ludzi żyjących z zasiłków socjalnych.
Mieszkają oni często w wynajmowanych mieszkaniach, w których czynsz jest nieadekwatny do warunków lokalowych, a pieniądze z urzędowych dopłat trafiają do właścicieli mieszkań lub hosteli.
Taka praktyka była krytykowana przez organizacje pozarządowe, które twierdziły, że nie przynosi ona rozwiązania problemu.
Strefy wolne od dodatków socjalnych w ustawie nazywane są "obszarami o zwiększonej częstości występowania zjawisk społecznie niepożądanych".
Na podstawie tego przepisu samorządy mogły występować do właściwego urzędu gminy z wnioskiem o ustanowienie takich stref, które najczęściej powstawały w skupiskach zamieszkanych przez Romów.
Sędziowie podzielili pogląd 17 skarżących ustawę senatorów, którzy ogłosili, że jest ona atakiem na godność człowieka, narusza zasadę równości, wolności przemieszczania się i pobytu, ingeruje w swobodę przedsiębiorczości i nie spełnia deklarowanego celu.
Ponadto, prawo to pozwalało na odmawianie zasiłku mieszkaniowego osobom, które w innej miejscowości spełniały warunki do jego otrzymania i potrzebowały pomocy. Według sędziego sprawozdawcy Jirzego Zemanka decyzja sądu konstytucyjnego nie oznacza, że zaległe zasiłki będą wypłacane.