We wtorek GUS podał, że inflacja w sierpniu wyniosła 16,1 proc. rok do roku (rdr). To ogromne zaskoczenie, bo rynek oczekiwał odczytu na poziomie 15,5 proc. rdr. W związku z tym znów pojawiają się pytania o to, jak zachowa się Rada Polityki Pieniężnej podczas posiedzenia zaplanowanego na 7 września.
Przypomnijmy, że w lipcu Adam Glapiński powiedział na sopockim molo, że w tej chwili mamy najwyższą inflację (chodziło wtedy o poziom 15,6 proc.) oraz najwyższe stopy procentowe. W kwestii podwyżki stóp procentowych stwierdził, że "jeśli będzie, to jedna o 0,25 pkt. proc.".
O tę sytuację został zapytany w TVN24 członek Rady Polityki Pieniężnej (RPP) Ludwik Kotecki. Jak powiedział, 23 sierpnia odbyło się spotkanie z prezesem NBP i w jego trakcie Adam Glapiński miał przyznać, że jego słowa na sopockim molo były niewłaściwie i niepotrzebne. – Prezes NBP wszedł w nie swoje kompetencje, to nie on decyduje o stopach procentowych, o tym decyduje RPP. Podczas spotkania prezes odniósł się do tego incydentu, mówiąc, że było to niewłaściwe i niepotrzebne. W pośredni sposób przyznał się do błędu – skomentował członek RPP.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Będą kolejne podwyżki stóp procentowych?
Kotecki powiedział również, że w tej chwili przestrzeń do dalszych podwyżek stóp procentowych jest ograniczona. – Nie możemy spowodować katastrofy u kredytobiorców i instytucji – rozważyć pomysł antyinflacyjnych obligacji emitowanych przez NBP. Myślę, że do tego pomysłu należy wrócić i mam nadzieję, że wrócimy na najbliższym posiedzeniu RPP – mówił Kotecki.
Jednak też jestem zdania, że stopa jest już na dosyć wysokim poziomie. Jeśli projekcje makroekonomiczne, czyli silne spowolnienie w polskiej gospodarce rzeczywiście będą się realizowały, czyli w stagflacyjnej sytuacji, to wydaje się, że stopy procentowe już bardzo nie mogą wzrosnąć – dodał.
W ocenie członka RPP, inflacja na początku 2023 r. może przekroczyć 20 proc. rdr. – Niestety jest tak, że inflacja nam rośnie. Mówię o tym od dłuższego czasu – inflacja nie jest przejściowym zjawiskiem, nie jest też zjawiskiem, które będzie się nam obniżało. Boję się bardzo o początek przyszłego roku – ciągle uważam, że inflacja może nam wystrzelić powyżej 20 proc. – powiedział Ludwik Kotecki.