Inwestorzy płacili rano za euro na rynku międzybankowym o 0,7 gr mniej niż wieczorem w środę, a za dolara o 2,4 gr więcej. Złoty osiągnął na otwarciu kurs 3,84 za dolara i 4,884 za euro.
Natomiast eurodolar nieznacznie stracił, spadając do 1,272 wobec środowego maksimum 1,292.
"Pomimo dobrych danych płynących z gospodarki niekorzystnie na wycenę złotego wpływa wysoki poziom deficytu budżetowego" - powiedział Marek Wieczorkowski, dealer walutowy Danske Banku.
"Na rynku będzie z tego względu utrzymywała się wyprzedaż złotego, inwestorzy mogą uruchomić stoplossy" - dodał.
Zdaniem dealera Danske Banku bardziej prawdopodobne jest to, że złoty również w czwartek będzie kontynuował spadek wartości.
"Dzisiaj może się zdarzyć, że nastąpi techniczna korekta na złotym, ale skłaniam się bardziej do tego, że złoty osłabi się" - powiedział Wieczorkowski.
Spadek cen obligacji na rynkach światowych pociągnął za sobą również polskie obligacje. Dochodowość polskich papierów rano wzrosła o 4 pb. jeśli chodzi o dwulatki OK0406 oraz dziesięciolatki DS1013, odpowiednio do 6,34 proc. oraz 6,84 proc. a pięciolatek o 8 pb, do 6,87 proc.
"Dzisiejsza sesja zależy od sytuacji na rykach bazowych. Będzie to jeden z głównych czynników wpływających na wycenę papierów. Drugim zaś pozostaje kurs złotego. Jeśli polska waluta się osłabi to może to doprowadzić do wyprzedawania obligacji" - powiedział Pitor Kołuda, dealer papierów Millennium.