Moda na Black Friday dotarła do Polski z USA. Obecnie sklepy w drugiej połowie listopada kuszą wyprzedażami i rabatami. Część z nich nie ogranicza się wyłącznie do Czarnego Piątku, ale też organizuje chociażby Black Week i oferuje produkty po obniżonych cenach przez cały tydzień.
Jest to tylko jeden haczyk. Na rynku nie brakuje nieuczciwych przedsiębiorców, którzy na krótko przed Black Friday podnoszą ceny swoich produktów, aby później kusić efektowną "promocją". Ostrzega przed tym UOKiK, który przy okazji radzi, jak nie dać się nabrać oszustom.
Czy Black Friday to oszustwo? Jak nie dać się nabrać na "promocję"?
Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów wyliczył najpoważniejsze grzechy przedsiębiorców przy okazji Black Friday. Celowe podnoszenie cen produktów to jeden z nich, ale równie często zdarza się, że firma kusi rabatami typu "drugi produkt 50 proc. taniej", po czym okazuje się, że mowa jedynie o towarach tej samej firmy.
Część klientów skarży się też do UOKiK, że ich zakupy zrobione w ramach Black Friday zostają później anulowane z powodu "błędu systemu" albo braku towarów.
A jak nie dać się oszukać przy okazji Black Friday? Przed dokonaniem zakupu warto sprawdzić ceny w różnych sklepach internetowych. Te często potrafią się wahać i różnić o kilkadziesiąt, a nawet kilkaset złotych. Jeśli u innych przedsiębiorców ceny będą znacznie wyższe, to będziemy mieć pewność, że faktycznie mamy do czynienia z rabatem w ramach Black Friday.
Czytaj także: Trzeźwe święta na Wyspach. Wszystko przez brak kierowców
Warto też prześledzić historię cen. Można to zrobić na takich stronach jak ceneo.pl, skapiec.pl czy fakefriday.org. Wystarczy odrobina cierpliwości, aby zobaczyć, czy sklep faktycznie kusi nas promocją z okazji Black Friday.
W przypadku ofert pochodzących z zagranicznych serwisów, takich jak Aliexpress, Amazon czy eBay, musimy pamiętać o kosztach wysyłki. Te potrafią być wyższe niż w przypadku krajowej dostawy. Dlatego czasem lepiej wybrać ofertę jednego z rodzimych sklepów.
Black Friday a prawa klienta
Robiąc zakupy podczas Black Friday nie powinniśmy zapomnieć, że przysługują nam takie same prawa, jak podczas transakcji w każdy inny dzień roku. Oznacza to, że możemy złożyć reklamę ws. zakupionego towaru. Mamy na to dwa lata, a sprzedawca ma 14 dni na odpowiedź. Jeśli tego nie zrobi w tym terminie, to reklamację uznaje się za zasadną.
Polskie prawo stanowi, że w sklepie stacjonarnym to firma ustala zasady zwrotów - może ich nie przyjmować albo też ustalić graniczny termin. W przypadku niektórych sprzedawców jest to 7 dni, ale są też takie, które pozwalają na zwrot produktu przez 100 dni.
W przypadku sklepów internetowych przepisy są inne - pozwalają na odstąpienie od umowy bez podania przyczyny w terminie 14 dni od momentu zakupu.
Czytaj także: Pierogi do paczkomatu. "Uratowały nas podczas pandemii"