Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
Michał Rosiak
|
Płatna współpraca z Krynica Forum 2024

Czy NATO chce pokonać Rosję? Relacja z Krynica Forum 2024

Podziel się:

Na to wbrew pozorom wcale nie tak proste pytanie starali się odpowiedzieć uczestnicy panelu dyskusyjnego zebrani na Krynica Forum 2024, które stało się w ostatnich latach jedną z najważniejszych platform służących debacie publicznej w Europie Środkowo-Wschodniej.

Czy NATO chce pokonać Rosję? Relacja z Krynica Forum 2024
(materiały partnera)

Forum, jakich mało

Deglobalizacja, reshoring, nearshoring, wojna kognitywna, decapping, dekarbonizacja przemysłu, współpraca transgraniczna – to tylko niektóre słowa-klucze, z którymi mogli zapoznać się bliżej słuchacze paneli dyskusyjnych, debat i wykładów przeprowadzonych w Krynicy-Zdroju w ramach Krynica Forum 2024.

Już od kilku lat otoczone z każdej strony górami Beskidu Sądeckiego uzdrowiskowe miasto jest gospodarzem niezwykłego dialogu i wymiany myśli między ludźmi polityki, nauki, mediów, wojska i gospodarki.

Eksperci tradycyjnie debatują nad pozycją Polski na świecie, biorą na tapet najbardziej palące problemy kraju, analizują możliwe scenariusze wydarzeń, ale przede wszystkim starają się wypracować skuteczne strategie realizowania interesu narodowego.

Wśród zaproszonych gości nie brakuje przedstawicieli najwyższych kół decyzyjnych w państwie. Krynickie forum zaszczycił w tym roku Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej Andrzej Duda oraz minister Obrony Narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz.

Tematy dyskusji prowadzonych przez ponad 150 prelegentów zostały podzielone przez organizatorów wydarzenia na 4 główne obszary: bezpieczeństwa i odporności, rozwoju i biznesu, geopolityki i geoekonomii oraz samorządu społeczeństwa.

Problematyka rywalizacji NATO i Rosji, bardzo mocno zahaczająca o wojnę na Ukrainie, została włączona do domeny bezpieczeństwa i odporności, co nie oznacza, że w ramach dyskursu nie poruszano zagadnień związanych z szeroko rozumianą geopolityką.

Trudy udzielenia odpowiedzi na tytułowe pytanie wzięli na siebie Peter Bator, ambasador Słowacji przy NATO, Miko Haljas, ambasador Estonii, Juris Poikāns, ambasador Łotwy, Tomasz Szatkowski, ambasador Polski przy Nato w latach 2019-2024, a w rolę moderatora dyskusji wcielił się Witold Jurasz, publicysta i dziennikarz Onet.pl.

Takie zestawienie personaliów gwarantowało pluralizm dyskusji oraz dawało szansę na zaprezentowanie polskiej opinii publicznej nieco odmiennego punktu widzenia na rosyjskie zagrożenie dla NATO, a zwłaszcza innych państw wschodniej flanki sojuszu.

Uczestnicy analizowali znikome zaangażowanie struktur NATO w toczący się na wschodzie kontynentu konflikt, zastanawiali się, czy Pakt Północnoatlantycki posiada w ogóle spójną strategię działania względem agresora, a jeśli tak, co jest jej celem – ostateczne pokonanie Moskwy i neutralizacja zagrożenia z jej strony czy może systematyczne osłabianie rosyjskiego niedźwiedzia?

Czy NATO robi wystarczająco dużo dla Ukrainy?

Pierwszy spróbował odpowiedzieć na to istotne także z punktu widzenia obronności Polski pytanie Peter Bator. - NATO działa dość delikatnie. Nie uważam, żeby to było odpowiednie dla NATO, ale dla tych, którzy chcą uniknąć jakiejkolwiek konfrontacji z Rosją – czego osobiście nie rozumiem, bo NATO zawsze było sojuszem obronnym – myślę, że jesteśmy bardzo powściągliwi w działaniach NATO.

Jego zdanie podzielił Tomasz Szatkowski. - Nie chcę deprecjonować ani lekceważyć pomocy, którą Zachód do tej pory udzielił Ukrainie. Była ona ogromna. To było dużo pieniędzy, ale bądźmy szczerzy, to nie wystarcza. Pojawia się pytanie, czy to "niewystarczająco" to wszystko, co możemy zrobić, czy też mogliśmy zrobić więcej, i jestem pewien, że mogliśmy zrobić więcej – punktował były ambasador RP. - Nawet propozycje państw bałtyckich, aby co roku inwestować 0,15 lub 0,25 proc. PKB w Ukrainę, zostały odrzucone przez państwa członkowskie. Moje odczucie, i przepraszam za szczerość, ale nie jestem już dyplomatą, więc mogę sobie na to pozwolić, jest takie, że dostarczamy Ukrainie tylko taką pomoc, która jest niezbędna do przetrwania, a nie do zwycięstwa, ani do zakończenia tej wojny. Mamy możliwości i mamy siłę, aby to zrobić.

- Politycznie jednak nie ma wystarczającej woli, aby to osiągnąć. Myślę, że jednym z głównych powodów jest to, że wiele państw nie chce iść na jakiekolwiek kompromisy, jeśli chodzi o komfort swoich obywateli i swoich sektorów obronnych. Grają bardzo ostrożnie i dają tyle, ile jest dla nich wygodne, a nie tyle, ile jest potrzebne – dodał dyplomata.

Miko Haljas, ambasador Estonii w Polsce, przypomniał, że NATO nie jest bezpośrednio zamieszane w wojnę za naszymi wschodnimi granicami. - Rzeczywiście, pierwszym problemem dla nas wszystkich jest to, że NATO zdecydowanie nie jest stroną walczącą. NATO nie jest protagonistą w tej wojnie, a wszyscy wspólnie zdecydowaliśmy, aby nie brać bezpośredniego udziału w walce. To oczywiście stwarza wyzwania związane z planowaniem, co oznacza zwycięstwo. Stąd pojawia się pytanie, co zwycięstwo oznacza dla różnych krajów członkowskich NATO – stwierdził.

- Dla nas, oczywiście, ta kwestia jest znacznie ważniejsza. Im dalej na południe (z perspektywy Estonii – dop. red.), tym mniej wyraźne jest przekonanie, że Ukraina powinna zwyciężyć [...]. Pojawia się też opinia, że Rosja nie powinna całkowicie przegrać. Wtedy wchodzimy w polityczne rozważania na temat słów – jak dużo pomocy powinniśmy udzielić, gdzie ta pomoc powinna dotrzeć i co może osiągnąć.

Czy istnieją "czerwone linie"?

Na późniejszym etapie paneliści dyskutowali o tym, czy istnieją takie formy pomocy Ukrainie, po których Moskwa stwierdziłaby, że to o jeden krok za daleko, i mogłaby w konsekwencji posunąć się do eskalacji konfliktu.

Zdania były mocno podzielone. Jedną z najciekawszych opinii wyraził ambasador Haljas, który stwierdził, że taką nieprzekraczalną dla Rosji czerwoną linią mogłoby być bezpośrednie zagrożenie dla życia Putina lub trwałości jego reżimu.

Tomasz Szatkowski podzielił się z kolei obserwacją, że to, co na początku wojny wydawało się dla Rosjan bardzo wyraźną czerwoną linią – np. atakowanie celów na terytorium Rosji – aktualnie jest stałym elementem bitewnego krajobrazu. Przypomnijmy, że całkiem niedawno siły ukraińskie wykonały udane przełamanie w obwodzie Kurskim i kontrolują kilkadziesiąt miejscowości po rosyjskiej stronie granicy.

Pozostałą część dyskusji zdominowała wymiana zdań o wysiłkach zbrojeniowych członków NATO, w tym Polski i krajów bałtyckich, artykule 5. Sojuszu oraz… Wojnie Zimowej pomiędzy Finlandią a ZSRR z lat 1939-1940.

Płatna współpraca z Krynica Forum 2024

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
Materiał Partnera