Pożyczka pozabankowa jest czasami traktowana jako alternatywa dla kredytu gotówkowego. Oba produkty można wydać na dowolny cel, ale chwilówkę łatwiej jest uzyskać. Jest ona udzielana w 100 proc. online, a do tego firmy pożyczkowa chętniej zaakceptuje drobne opóźnienia w spłacie poprzednich zobowiązań. Ten sektor to więc szansa na pożyczenie pieniędzy dla osób, którym odmawiają banki. Wyższe ryzyko pożyczania to większe koszty finansowania, dlatego w większości przypadków pożyczka pozabankowa będzie droższa niż kredyt gotówkowy.
Pandemia była dotkliwa dla pożyczkodawców, a może być jeszcze gorzej
W wyniku pandemii przez ponad rok obowiązywały zmniejszone możliwe koszty, które mogli nakładać na klientów pożyczkodawcy. To był potężny cios dla branży, bo szereg mniejszych podmiotów zakończyło działanie, zaś te o stabilnej pozycji straciły na rentowności. Od 1 lipca tego roku limity wróciły już do poziomu sprzed pandemii. Rząd jednak chce wprowadzić niższe możliwe koszty już na stałe i pracuje nad nowelizacją ustawy antylichwiarskiej.
Michał Woś, wiceminister sprawiedliwości już we wrześniu tego roku zapowiadał, że trzeba bronić i chronić najsłabszych, którzy stają się ofiarami lichwiarzy. W związku z tym tymczasowe rozwiązania "covidowe" powinny stać się obowiązującym prawem.
Maksymalne koszty pozaodsetkowe mają być prawnie obniżone o ponad połowę, a to znacząco zmniejszy zyski pożyczkodawców. Teraz jest to 100 proc. kwoty kredytu, a ma pozostać zaledwie 45 proc.
Wzrosty rok do roku to efekt niskiej bazy
Jak wynika z raportu BIK, firmy, które współpracują z Biurem, w październiku tego roku udzieliły pożyczek gotówkowych na kwotę 714 mln zł i jest ona wyższa o 78,2 proc. niż rok wcześniej. Średnia wartość udzielonej pożyczki to 2 329 zł i była większa o 10,3 proc. niż rok temu. Najczęściej jednak firmy udzielały finansowania do kwoty 1 tys. zł (aż w 45 proc. przypadków). Czy branża, która odnotowuje takie wyniki, może być w kryzysie?
Okazuje się, że tak wysokie wzrosty rok do roku to efekt niskiej bazy. W październiku 2020 roku zaczął obowiązywać ścisły lockdown, który trwał przez kolejne kilka miesięcy. Spora część potencjalnych klientów zrezygnowała z planów wzięcia pożyczki pozabankowej w tym okresie, bo po pierwsze sytuacja finansowa w wielu domach była niepewna, a po drugie ograniczyły się możliwości wydawania tych pieniędzy (np. na podróże).
Rynek pożyczek pozabankowych wyhamowuje
Z kolei Fundacja Rozwoju Rynku Finansowego donosi, że rynek pożyczek pozabankowych wyhamowuje. Suma udzielonego finansowania w październiku jest niższa o 3,4 proc. niż we wrześniu. Wydaje się więc, że odroczony przez pandemię popyt w końcu się wyczerpał.
Bardziej miarodajne jest porównanie aktualnych odczytów do sytuacji z 2019 roku. Tutaj sprzedaż z dziesiątego miesiąca roku była niższa w ujęciu kwotowym o 8,6 proc. Z kolei wartościowo branża odnotowała spadek o 5,7 proc.
Aktualnie obowiązują jeszcze zwiększone limity kosztów pozaodsetkowych. Jeżeli jednak wejdzie w życie nowelizacja ustawy antylichwiarskiej, to trzeba się spodziewać, że sektor dotkliwie to odczuje.
Czy warto teraz zaciągnąć pożyczkę online?
Spodziewane zmiany na rynku nie będą korzystne dla pożyczkodawców, ale sporo zyskają klienci. Finansowanie będzie musiało być tańsze, ale trzeba będzie liczyć się z tym, że część przedmiotów zakończy swoją działalność. A to z kolei wiąże się dla pożyczkobiorców z mniejszym wyborem dostępnych ofert.
Jeżeli nie mamy innego wyjścia, to oczywiście warto skorzystać z takiego produktu. Jaka pożyczka pozabankowa będzie najlepsza? Na pewno taka, gdzie warunki pożyczania są rozsądne, a marka dobrze znana na rynku. Jeżeli jednak mamy odpowiednią zdolność kredytową, to teraz dużo bezpieczniej jest zdecydować się na kredyt gotówkowy w banku.