Rada Ministrów w kwietniu 2019 r. przyjęła Wieloletni Plan Finansowy Państwa na lata 2019-2022, w którym znalazł się zapis obejmujący pełne oskładkowanie umów zleceń. Przy dobrych wiatrach zmiany zaczną obowiązywać od stycznia 2021 r. W praktyce budżet ZUS zwiększy się o 3-4 mld złotych, co będzie się wiązać z tym, że zatrudniony dostanie „na rękę” mniej. Co prawda zyska lepszą ochronę socjalną. Ale czy warto? Sprawdźmy.
Analitycy Polskiego Instytutu Ekonomicznego (PIE) przeprowadzili szeroko zakrojone badanie dotyczące kultury organizacyjnej i klimatu miejsc pracy w Polsce. Z raportu wyciągnąć można ciekawe insighty dotyczące sytuacji pracowników zatrudnionych na umowy cywilnoprawne, które warto o tyle wypunktować, by mówiąc najprościej własne zdanie na temat pomysłu oskładkowania umów zlecenie lepiej umocować w realiach.
Spójrzmy najpierw szeroko. Badacze PIE na podstawie 85 zmiennych stworzyli Indeks Kultury Organizacyjnej, który składa się z pięciu wskaźników grupowych. Pierwsze różnice dla różnych grup zatrudnionych zróżnicowanych ze względu na formę zatrudnienia widać już przyglądając się średnim wartościom każdego z tych wymiarów. I tak wśród wszystkich pracujących to zatrudnieni na umowy zlecenie lub dzieło najczęściej pozytywnie oceniają styl przywództwa – 56,96 pkt na 100 możliwych, podczas gdy na umowie o pracę na czas niekreślony jest to 55,45 pkt, a na określony 53,32 pkt. Pracujący w oparciu o umowy cywilnoprawne lepiej od zatrudnionych na umowę o prace na czas określony (51,29 pkt), ale gorzej od pracowników, których kontrakty bezterminowe (53,36 pkt) oceniają stopień obciążenia zadaniami – 53,08 pkt. Zdecydowanie gorzej zatrudnieni na „śmieciówkach” oceniają relacje pracownicze, możliwości rozwoju oraz częściej wskazują przykłady nadużyć władzy ze strony pracodawcy.
Wchodząc głębiej w każdy z pięciu wskaźników możemy „zajrzeć” do głów i myśli pracowników zatrudnionych na umowy zlecenia i dzieła. W przypadku stylu przywództwa ci pracownicy w porównaniu do tych na umowy o pracę najlepiej ocenili zachowanie lidera – 68,80 pkt. Chodzi tu np. o to, że lider stosunkowo rzadko manipuluje pracownikami, ale też nie zmienia zdania z minuty na minutę, czy nie szantażuje emocjonalnie, albo też nie zachowuje się jak wódz, którego trzeba słuchać nawet gdy się myli. To właśnie zatrudnieni na umowy o prace częściej twierdzą, że lider wytwarza atmosferę poczucia winy u pracowników, którzy powinni się cieszyć że w ogóle mają pracę. Inny przykład to trudności z dyskutowaniu nim, bo i tak „wie lepiej”, a przy tym nierzadko nie wyjaśnia swoich decyzji. Pracownicy na umowy cywilnoprawne najlepiej też ocenili delegowanie zadań. To ich sugestie, czy rady częściej są uwzględniane prze kierownictwo przez co stosunkowo rzadko są zdania, że sposób zarządzania powoduje, że pracę i zadania zawodowe traktowane są jako przykry obowiązek. Z kolei zatrudnieni na umowy o prace częściej narzekają, że w pracy decyzje podejmuje wyłącznie kierownictwo i gdzie decyzji raz podjętych trzeba kategorycznie słuchać. Bo w sumie, jak twierdzą, to kierownicy są wyłącznie od delegowania zadań, zarządzania pracą i kontrolowania postępów, a nie skupieni na włączaniu pracowników w proces podejmowania decyzji.
Drugi wymiar Indeksu, który wysoko plasuje zatrudnionych na umowy zlecenia i dzieła to obciążenie pracą. Pracownicy na tych formach zatrudnienia najkorzystniej oceniają stosunek obowiązków do liczby zadań przypadających na jednego pracownika. A tym samym cieszą się komfortem pracy bez nadgodzin – zdarza się im to co najwyżej kilka dni w miesiącu. Najgorzej wypadają zatrudnieni na umowę o pracę na czas określony. Całkiem pozytywnie zatrudnieni na umowach cywilnoprawnych oceniają metody odciążania pracowników takie jak elastyczny czas pracy, czy możliwość pracy zdalnej. Odpowiedzialność i uznanie przełożonych też plasuje się całkiem nieźle. Ale najgorzej już zatrudnieni na „śmieciówkach” wypadają pod względem zdrowia i work-life balace. Składają się na to dwie kwestie. Po pierwsze, choć rzadziej od zatrudnionych na umowy o pracę twierdzą, że wykonywana praca wpłynęła negatywnie na ich zdrowie, to on po prostu w porównaniu do innych jest dość słaby. Po drugie, to właśnie zatrudnieni na umowy zlecenie i dzieła zdecydowanie częściej czują się nerwowi, zdenerwowani lub spięci.
Pod względem relacji pracowniczych zatrudnieni na umowy cywilnoprawne najczęściej twierdzą, że nie pasują do zespołu (36,9%). To więcej nawet od tych, którzy pracują bez umowy (20%). Są jednocześnie tymi pracownikami, którzy najrzadziej mogą liczyć na wsparcie kolegów i koleżanek, jak również nie cieszą się wysokim zaufaniem. Poziom zaufania w organizacjach przekłada się na poziom integracji, a niski poziom integracji, to z kolei także niskie deklarowane zaangażowanie w wykonywanie obowiązków służbowych. Jednocześnie najlepiej oceniają oni zachowane innych pracowników w miejscy zatrudnienia oraz lepiej od zatrudnionych na umowy o prace na czas nieokreślony oceniają poziom komunikacji wewnętrznej w organizacji.
W porównaniu do zatrudnionych na umowy o prace to zatrudnieni na umowy cywilnoprawne najczęściej narzekają na niskie możliwości rozwoju. Co prawda całkiem nieźle oceniają wykorzystywanie ich kwalifikacji w miejscu zatrudnienia, gdzie mają okazje wykorzystywać swoje mocne strony, ale same osiągnięcia zawodowe zupełnie ich nie satysfakcjonują. Jeszcze gorzej sytuacja wygląda jeśli chodzi o ścieżki awansu. Nie dostrzegają oni jasnych kryteriów awansowania i przyznawania premii pracownikom. Podobnie źle wypadają pod względem rozwoju kariery. Ta nie toczy się zgodnie ich oczekiwaniami. W tym kontekście warto uzupełnić, że sześciu na dziesięciu badanych, gdyby mogło cofnąć się w czasie to zmieniłoby profil nauki (60,3%). Najczęściej tego zdania pozostają właśnie zatrudnieni na umowy zlecenie lub dzieło (63,2%).
I ostatni wymiar, nadużywanie władzy. Tutaj najdobitniej ujawnia się fakt, że zatrudnieni na umowach zlecenie i dzieła najczęściej słyszą propozycje, aby do podstawowego wynagrodzenia część płacy była wypłacana „pod stołem”. Zwłaszcza jeśli są to młodzi mężczyźni bez wyższego wykształcenia będący robotnikami przemysłowymi i rzemieślnikami. Jednocześnie to zatrudnieni na umowy cywilnoprawne spotykają się z różnego rodzaju formami karania i represji. Najbardziej odróżniającą od zatrudnionych na umowy o pracę było zwolnienie z powodu przynależności do związku zawodowego. Ale również często zdarzało się powierzanie zadań, do których wykonania pracownik nie był przygotowany, a za co następnie był krytykowany za ich wykonanie. Często spotykali się też z opinią, że jest się osobą konfliktową i o trudnym charakterze.
Niekorzystne warunki w zakresie kultury organizacyjnej i klimatu w miejscu pracy wpływa na ocenę własnego zaangażowania w obowiązki zawodowe. Te pozostają najniższe właśnie w przypadku zatrudnionych na umowy cywilnoprawne. Co więcej, oszacowanie dziennej liczby godzin spędzonych w 100% produktywnie pozostaje najniższe w przypadku zatrudnionych na umowy zlecenia i dzieło.
Ci ostatni jednocześnie częściej od zatrudnionych na umowę o pracę na czas określony, ale rzadziej od tych na czas nieokreślony rozważali zmianę zawodu. Jednak w przypadku gotowości do zmiany wypadają oni najsłabiej. Spodziewają się, że zmiana branży także nie zmieni ich formy zatrudnienia. Ale pod względem zarobków „na rękę” mogą już oczekiwać więcej. Bowiem osoby zatrudnione na umowach cywilnoprawnych zarabiają na czysto mniej (niespełna 2,3 tys.) w porównaniu do zatrudnionych na umowy o pracę (ponad 3 tys.). A przecież oskładkowanie umów zlecenie jeszcze obniży ich miesięczny dochód. Zapytani o zadowolenie z ubezpieczenia emerytalnego jedna trzecia opowiada się za niedostatecznym zaspokojeniem oczekiwań w tym zakresie. Tyle samo jest umiarkowanie zadowolonych oraz również co trzeci pozostaje zadowolony.
Wobec zaprezentowanych danych kwestia oskładkowania umów zleceń wcale nie wydaje się pozostawać tak oczywista. Podstawowe pytanie odnosi się do celu, który przyświeca wprowadzeniu zmian. Z pewnością wielu zatrudnionych na „śmieciówkach” żywo będzie oponować przeciw wprowadzeniu dodatkowego opodatkowania z obawy przed utratą dochodu. To co tutaj wydaje się kluczowe to fakt, że blisko trzy czwarte zatrudnionych na umowy cywilnoprawne (70,6%) nie pracuje w oparciu o preferowaną formę zatrudnienia. Tego samego zdania jest 32,7% pracowników zatrudnionych na umowy o pracę na czas nieokreślony i 13,9% na czas nieokreślony. To w tym kierunku powinny zajść zmiany. Bo zdaje się, że oskładkowanie umów zleceń remedium na te kwestie wrażliwe nie będzie.
Krzysztof Kutwa – analityk Polskiego Instytutu Ekonomicznego
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl