Po przeanalizowaniu danych Eurostatu, eksperci RynekPierwotny.pl obliczyli, że od listopada 2021 r. do listopada 2022 r. czynsze najmu w krajach Starego Kontynentu najmocniej wzrosły na Litwie, w Polsce, Estonii i na Węgrzech.
Zdaniem analityków Expandera i Rentier.io, głównymi czynnikami, które miały wpływ na wzrost czynszów, była wojna w Ukrainie, a także wysoka inflacja. Z kolei wzrost stóp procentowych uniemożliwił wielu Polakom, zaciągniecie kredytu na zakup własnego lokum, co zwiększało zapotrzebowanie na najem.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Te czynniki doprowadziły do skokowego wzrostu czynszów najmu. W efekcie w ciągu zaledwie dwóch miesięcy głównie w marcu i kwietniu ubiegłego roku wzrosły one średnio aż o 14 proc.
Czynsz w górę o ponad 30 proc.
W kolejnych miesiącach czynsze nadal rosły, ale nieco wolniej. Jednak w listopadzie koszty były przeciętnie o 23 proc. wyższe niż w styczniu. Najbardziej czynsze wzrosły w Krakowie (33 proc.), Wrocławiu (32 proc.), Toruniu (31 proc.) i Warszawie (31 proc.). Z kolei najniższy wzrost zanotowano w Katowicach (15 proc.), Częstochowie (18), Szczecinie (18 proc.) i Białymstoku (18 proc.).
Informację o podwyżkach czynszów otrzymują w ostatnich dniach mieszkańcy Warszawy. Ratusz tłumaczy wzrosty wysoką inflacją. - Aktualizacja stawek odbywa się raz do roku, a punkt wyjścia stanowi średnioroczny wskaźnik wzrostu cen towarów i usług (wysokość podwyżki zależy od poziomu inflacji). Maksymalnie czynsz może zostać podniesiony o 10 proc. Dodatkowo do zmiany wysokości czynszu może dojść w przypadku weryfikacji dochodów najemców - powiedział w rozmowie z money.pl zastępca rzecznika ratusza Jakub Leduchowski.
- Dopóki sytuacja na rynku kredytów się nie ustabilizuje, duża część osób będzie wynajmowała mieszkania. W praktyce popyt na rynku najmu powinien się więc utrzymywać się na dobrym poziomie. Perspektywa dla rynku najmu jest więc dobra i to zarówno w przypadku najmu instytucjonalnego, jak i prywatnego - prognozuje Tomasz Błeszyński, niezależny ekspert rynku nieruchomości. Jego zdaniem kumulacja podwyżek opłat eksploatacyjnych odbije się w pierwszej kolejności na rynku domów. Będzie dotyczyć to zwłaszcza segmentu starszych obiektów, budowanych kilkadziesiąt lat temu, często w technologiach, których obecnie nie stosuje się już na rynku.