Allegro potrafi od czasu do czasu zaskoczyć użytkowników. I kupujących, i sprzedających, a czasem nawet osoby, które, jak twierdzą, od wielu lat nie korzystały z platformy. Jedną z takich historii opisuje nasza czytelniczka – pani Marzena.
- Od dawien dawna niczego nie sprzedałam na Allegro. W ostatnim czasie moja aktywność na tej platformie wzrosła, jeśli chodzi o zakupy. Wynika to oczywiście z pandemii. Jakie było moje zdziwienie, gdy nagle dostałam fakturę za "zapewnienie funkcjonalności i usług dostępnych na platformie handlowej". Nie pamiętam, aby Allegro kiedykolwiek pobierało takie prowizje – żali się czytelniczka.
Kwota do zapłaty? "Całe" 28 groszy. Pani Marzena przyznaje, że nie jest to majątek i zapłacenie takiej kwoty nie nadwyręży jej budżetu, jednak nie w tym rzecz.
- Wiem, że kwota jest śmieszna, ale jak ktoś pomnoży sobie to przez np. 100 tys. użytkowników, to wychodzi wtedy 28 tys. zł. Znając życie, takich przypadków jest pewnie jeszcze więcej. Czy Allegro naprawdę już nie ma pomysłu, jak zdobyć pieniądze od użytkowników? – pyta przekornie czytelniczka.
Takich spraw jest więcej
Okazuje się, że pani Marzena nie jest jedyną osobą, która ma takie wątpliwości. Ostatnio na forum dla sprzedających na Allegro padło podobne pytanie od jednego z użytkowników.
"31.08.2020 Allegro wystawiło mi fakturę za 'zapewnienie funkcjonalności i usług na platformie handlowej Allegro.pl'. Czy to opłata za zwykłe posiadanie konta? Ja rozumiem prowizję od sprzedaży, jednak ta faktura mnie bardzo mocno zdziwiła" – czytamy. Różnica polega na tym, że w przypadku tej osoby płatność za fakturę wyniosła już 76 zł. Najwcześniejszy wpis dotyczący tego zagadnienia pochodzi z lipca tego roku.
O co chodzi z tym "zapewnieniem funkcjonalności? Taki zapis to nic nowego. Pojawił się w regulaminie za usługi Allegro już w 2018 roku, zastępując sformułowanie "Pośrednictwo – Usługi Allegro”. Jak czytamy, w wielkim skrócie ma to być opłata za możliwość utrzymania ogłoszenia.
Dlaczego więc Allegro przypomniało sobie o pani Marzenie dopiero teraz, skoro – jak twierdzi kobieta – od lat nie wystawiała żadnych ogłoszeń? W czwartek rano wysłaliśmy nasze pytania, na razie nie doczekaliśmy się wyjaśnień. Odpowiedzi opublikujemy po ich otrzymaniu.
UOKiK wkracza do akcji
Dotychczasowe działania względem sprzedających nie umknęły uwadze urzędu antymonopolowego. W czwartek UOKiK poinformował o wszczęciu postępowania wobec Allegro. Instytucja sprawdzi, czy mogło dojść do naruszeń prawa.
"Ze względu na intensywny rozwój handlu internetowego przyglądamy się praktykom stosowanym na tym rynku. W ramach postępowania wyjaśniającego chcemy ustalić, czy Allegro czerpie nieuzasadnione korzyści kosztem sprzedawców profesjonalnych i incydentalnych. W tym celu w szczególności przyjrzymy się warunkom pobierania i zwrotu opłat, a także zasadom ustalania ich wysokości. Sprawdzamy również regulamin od strony konsumenckiej - chcemy ustalić, czy stosowane są klauzule niedozwolone" - zapowiedział prezes Tomasz Chróstny, cytowany w komunikacie.
W ostatnim czasie duże poruszenie wywołała zmiana w regulaminie platformy, która wprowadza możliwość naliczania opłat od kosztów zakupu. Innymi słowy, Allegro może dodać sobie prowizję za koszty przesyłki.
Czemu miałoby służyć takie dodatkowe naliczanie opłat? Poza chęcią zwiększenia zysku, miałoby to dodatkowo podnieść wycenę spółki przed jej debiutem na giełdzie. Według analityków wycena Allegro mogłaby wynieść 45 mld zł.
Tymczasem firma podała, że "będzie w pełni współpracować z UOKIK, udostępniając niezbędne informacje i dokumenty".