Produkcja budowlano-montażowa wzrosła w maju o 4,7 proc. w porównaniu z majem ubiegłego roku, po tym jak w kwietniu spadła o 4,2 proc., podał we wtorek Główny Urząd Statystyczny.
Budowlanka nie tylko po raz pierwszy w tym roku wyszła na plus, ale także dane okazały się lepsze od prognoz, które zakładały wzrost o 1,2 proc. w skali roku. Nie ulega wątpliwości, że dodatniemu wynikowi "pomogła” zeszłoroczna niska baza odniesienia.
Wszystko wskazuje na to, że budownictwo ma przed sobą dobre perspektywy. "Utrzymuje się wysoki popyt w mieszkalnictwie, gdzie firmy rozpoczynają kolejne duże inwestycje, a w niedługim czasie, tj. po uruchomieniu unijnych środków z Funduszu Odbudowy, ruszą pełną parą prace w innych segmentach (drogi, infrastruktura itd.)" - ocenia Monika Kurtek, główny ekonomista Banku Pocztowego.
Ekonomistka zwraca jednak uwagę, że w branży widać pewne problemy, które już teraz przybierają na sile, jak pozyskanie pracowników przez firmy, rosnące lawinowo koszty materiałów budowlanych oraz braki podażowe. Problemy te mogą hamować dynamiczne wzrosty w budownictwie.Potencjalnym hamulcem może być także IV fala pandemii.
Po wtorkowych publikacjach GUS mamy już komplet głównych danych makroekonomicznych za maj. Co nam mówią o stanie gospodarki? "Po pandemii nie ma śladu w przemyśle i handlu; budownictwo odrabia dystans do pozostałych sektorów. W gospodarce gorąco jak za oknem” – oceniają ekonomiści PKO BP.
Z danych GUS na temat produkcji budowlano-montażowej w maju wynika, że pozytywnie wyglądają trendy związane z inwestycjami infrastrukturalnymi (budowa obiektów inżynierii lądowej i wodnej oraz specjalistyczne roboty budowlane). Natomiast zmniejszenie produkcji budowlano-montażowej nastąpiło tylko w jednostkach zajmujących się budową budynków.