Informacje o użytkownikach Facebook'a czy Google'a są warte miliardy dolarów, płacą za nie firmy, które chcą dotrzeć do odpowiedniej grupy odbiorców. Internautów segreguje się na bardziej i mniej cennych. Polacy należą do tej drugiej grupy, na tle innych nacji jesteśmy wyceniani wyjątkowo nisko.
Czytaj też: Nowe 500+ łatwiejsze do kontroli
Jak tłumaczy w rozmowie z "Rzeczpospolitą" Piotr Prajsnar, prezes Cloud Technologies, wartość danych użytkownika w Polsce jest istotnie mniejsza niż analogiczna wycena na bogatszych rynkach reklamowych, jak USA czy Wielka Brytania. - Biorąc pod uwagę, że wycenę rynku reklamy online w Polsce szacuje się na około 4,5 mld zł, a liczba internautów w naszym kraju to 28 mln, możemy założyć, że wartość reklamowa internauty w Polsce wynosi około 160 zł rocznie - wyjaśnia. Prajsnar dodaje, że dane są tylko częścią tej wartości (szacuje się, że stanowią około 25 proc.), więc ich wycena sięga na naszym rynku ok. 40 zł rocznie.
Eksperci zwracają uwagę na ważny fakt - YouTube, Instagram i tym podobne serwisy darmowe są tylko teoretycznie. Jak mówi Marcin Filipowicz, wiceprezes Audience Network, w praktyce wszystko ma swoją cenę. - Pierwsza część to opłata świadoma, czyli reklamy wyświetlane w ramach danego serwisu - podkreśla. Można je zignorować, gdy są źle przygotowane, ale i tak nie da się ich nie zauważyć.
Czytaj także: Co z kserowaniem dokumentów? Ministerstwo wyjaśnia
Jednak - jak tłumaczy Filipowicz - przeglądając internetowe serwisy czy media społecznościowe, jesteśmy poddawani opłacie nieświadomej. Przekazujemy ogrom danych poprzez pliki cookies, które są nośnikiem informacji. Te trafiają do narzędzi analitycznych, a firmy wykorzystują je już w swoich celach.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl