O sprawie napisał serwis niebezpiecznik.pl. W dobie pandemii koronawirusa wiele gałęzi handlu i usług przeniosło się lub przynajmniej zwiększyło swoją działalność w internecie. Dotyczy to także sprzedaży okularów.
Żeby odpowiednio dopasować okulary, sklepy potrzebują zmierzyć rozstaw źrenic. Popularnym rozwiązaniem jest to, w którym klient jest proszony, by zrobił zdjęcie swojej twarzy wraz z przyłożoną pod nosem kartą płatniczą.
Karty mają bowiem zestandaryzowany rozmiar i po porównaniu z wielkością twarzy na zasadzie proporcji sklep może łatwo wyliczyć rozstaw źrenic. Do robienia sobie takich selfie z kartą powstały nawet specjalne aplikacje.
I to właśnie tutaj - jak zauważa niebezpiecznik.pl - czai się potencjalne zagrożenie. Zrobienie zdjęcia karty, nawet jeśli odwrócimy ją tyłem, na którym jest pasek magnetyczny, nie jest bezpieczne. Do właściciela aplikacji lub sklepu internetowego mogą trafić wówczas dane z naszej karty - nie tylko imię, nazwisko, data wygaśnięcia, ale także klucz CVC/CVV, czyli trzy cyfry znajdujące się z tyłu karty przy polu z naszym podpisem. A z takimi danymi można już z naszej karty nielegalnie skorzystać.
Jeśli mamy kartę wypukłą, to odwrócenie jej tyłem nie pomoże, bo z wypukłości będzie można wyczytać wszystkie litery i cyfry.
Co zatem trzeba zrobić? Rozwiązanie jest bardzo proste - najlepiej zakleić lub w inny sposób zasłonić wszystkie dane umieszczone na karcie. Ewentualnie można zastosować jakiś mniej ważny "plastik" - na przykład kartę lojalnościową ze stacji benzynowej (o ile na co dzień z niej nie korzystamy) czy innego sklepu.
Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl