"Gazeta Wyborcza" nie zwalnia tempa i we wtorek publikuje tekst o losach sprawy Macieja C. ps. "Prezes", z którą związany był Daniel Obajtek. W styczniu 2015 roku Sąd Okręgowy w Sieradzu skazuje Macieja C. na cztery lata więzienia w zawieszeniu i 770 tys. złotych grzywny.
Chodzi o działanie na szkodę firmy Elektroplast w latach 2003-04. Oszustwo miało polegać na zawyżaniu ceny granulatu PCV "wynikających z częściowo zawyżonych, częściowo fikcyjnych faktur", na czym wspomniana firma miała stracić nawet 1,1 mln złotych. Maciej C. musiał oddać przedsiębiorstwu 172 tys. złotych.
Jak pisze "Wyborcza", sąd uznał, że "Prezes" miał dokonywać tych oszustw przy współdziałaniu z Danielem Obajtkiem, który w tamtym okresie był pracownikiem Elektroplastu.
Skazanie Macieja C. było możliwe, ponieważ sąd wyłączył z głównej sprawy (w której akt oskarżenia do sądu trafił w październiku 2013 roku) jego wątek i dwóch innych osób. Stało się tak, gdyż prokurator złożył wnioski o wydanie trzech wyroków bez rozprawy. Dlaczego? Ponieważ trzy osoby - w tym "Prezes" - dobrowolnie poddały się karze. Wyrok Macieja C. uprawomocnił się w styczniu 2015 roku.
I właśnie taka decyzja śledczego było wodą na młyn dla polityków Prawa i Sprawiedliwości. Ówcześni senatorowie tej partii - Grzegorz Wojciechowski, Jan Maria Jackowski i Wiesław Dobkowski - już w lutym 2015 roku interweniują u prokuratora generalnego Andrzeja Seremeta i zwracają się z wnioskiem o kasację w tej sprawie.
"Dziwną okolicznością jest to, że wobec szefa grupy przestępczej i głównych oskarżonych w tej sprawie, na wniosek prokuratury, na zasadzie dobrowolnego poddania się karze, Sąd warunkowo zawiesił wykonanie kar pozbawienia wolności" - pisali senatorowie PiS, cytowani przez dziennik. Zwrócili się też o odebranie śledztwa Prokuraturze Okręgowej w Ostrowie Wielkopolskim.
Andrzej Seremet złożył kasację, którą Sąd Najwyższy przystał w sierpniu 2015 roku. SN zwracał uwagę, że prokurator popełnił błąd formalny - złożył wniosek w sprawie dobrowolnego poddania się karze po złożeniu aktu oskarżenia. Powinien natomiast złożyć je równocześnie z aktem.
To dobra wiadomość dla Daniela Obajtka. Dzięki temu znikają prawomocne wyroki trzech osób, "które - pośrednio - wskazywały na jego udział w przestępczym procederze" - pisze "Wyborcza".
W kwietniu 2016 roku sprawę traci prokuratura w Ostrowie Wielkopolskim na korzyść tej z Piotrkowa Trybunalskiego. Następnie ta ostatnia prokuratura wycofuje sprawę z sądu we wrześniu 2016 roku za sprawą nowelizacji przepisów przepchniętej przez PiS zaledwie miesiąc wcześniej. Następnie małopolski zamiejscowy wydział Prokuratury Krajowej może umorzyć wątek sprawy związany z Danielem Obajtkiem.
Do publikacji dziennika w sprawie Obajtka odniosła się już prokuratura. "Poniedziałkowa publikacja 'Gazety Wyborczej' pt. 'O co oskarżono Daniela Obajtka' dotyczy zdarzeń, które nigdy nie miały miejsca. Ich opis znalazł się w akcie oskarżenia, który został przez sąd zwrócony na wniosek prokuratury z uwagi na ułomność materiału dowodowego" - pisze Dział Prasowy Prokuratury Krajowej.
"Decyzją prokuratora postępowanie przeciwko Danielowi Obajtkowi i czterem innym osobom zostało umorzone. Postanowienie o umorzeniu śledztwa zostało prawomocnie utrzymane przez Sąd Okręgowy w Krakowie, który czynności dowodowe przeprowadzone przez prokuratora ocenił jako skrupulatne, wnikliwe i rzetelne" - napisano w oświadczeniu.
Prokuratura zwraca uwagę, że sąd "kwestionował pierwotne ustalenia Prokuratury Okręgowej w Ostrowie Wielkopolskim odnośnie Daniela Obajtka już na etapie postępowania przygotowawczego". Przypomina też, że prokurator prowadzący sprawę wnioskował o tymczasowy areszt dla byłego wójta Pcimia.
"Wniosek ten spotkał się z druzgoczącą krytyką Sądu Rejonowego w Ostrowie Wielkopolskim. Sąd zarządził natychmiastowe zwolnienie Daniela Obajtka stwierdzając, że zgromadzony w sprawie materiał dowodowy nie pozwala na przyjęcie, że zachodzi prawdopodobieństwo popełnienia przez Daniela Obajtka zarzucanego mu czynu" - podkreśla Prokuratura Krajowa.
"Pomimo niedostatku materiału dowodowego prokurator skierował w październiku 2013 r. do Sądu Okręgowego w Sieradzu akt oskarżenia przeciwko Danielowi Obajtkowi i innym osobom. Akt ten został zwrócony prokuraturze przez sąd w celu uzupełnienia śledztwa. Wskazane czynności - między innymi przesłuchanie kilkudziesięciu świadków - zostały wykonane. Po przeanalizowaniu uzupełnionego i kompletnego materiału dowodowego prokurator podjął decyzję umorzenia postępowania nie tylko wobec Daniela Obajtka, ale i czterech innych osób" - czytamy dalej.
"Wskutek złożenia zażalenia decyzja prokuratora została poddana kontroli sądowej. Sąd Okręgowy w Krakowie utrzymał w mocy postanowienie o umorzeniu śledztwa i ocenił, że prokuratura w sposób skrupulatny, wnikliwy i rzetelny przeprowadziła postępowanie dowodowe, dokonując obszernej i szczegółowej oceny dowodów. Sąd w całości przychylił się do oceny faktycznej i prawnej dokonanej przez prokuratora, wskazując na bezzasadność zarzutów skarżącego" - napisano w oświadczeniu PK.