Odwołanie z funkcji prezesa JSW Daniela Ozona i zamiany w zarządzie spółki spowodowały ostrą reakcję górniczych związkowców. Kilkadziesiąt osób od rana protestuje przed ministerstwem energii. Sterty nad spółką przejął Robert Małłek.
Do demonstrantów wyszedł minister energii. Jak powiedział górnikom, gdyby nie było powodu, to nie odwołano by prezesa Ozona.
Minister Tchórzewski zaprosił przedstawicieli górników do rozmów. Część skandowała "Tchórzewski - dymisja", ale ostatecznie do spotkania doszło. - Powiedzieliśmy ministrowi, że w świetle zmian w Radzie Nadzorczej oczekujemy rzetelnego konkursu. Możliwość udziału w nim powinien mieć prezes Ozon - powiedział Sławomir Kozłowski, cytowany przez PAP.
Ministrowi energii protestujący zarzucają próbę ręcznego sterowania spółką, m.in. przez osobę szefowej rady nadzorczej powołanej przez ministra, która ma w spółce coraz mocniejszą pozycję. Zmiany w regulaminie dały jej decydujący głos Radzie Nadzorczej, jednocześnie marginalizując pozostałych członków.
Górnicy ostrzegli ministra, że mogą zorganizować znacznie ostrzejszy protest, w dużo liczniejszym gronie. Górny obawiają się również, że środki wypracowane w JSW będą wykorzystywane do finansowania innych sektorów. Przed ministerstwem skandowali: "Złodzieje, złodzieje!".
Górnicy mieli również pretensje, że nie zostali wpuszczeni do budynku JSW i nie mogli rozmawiać z władzami spółki. Budynek otoczył kordon policji i ochrony, co relacjonował dziennikarz BiznesAlert na Twitterze
- Tak się nas boicie? – pytali związkowcy. – To pana inicjatywa? – zwracali się do ministra. Ten zaprosił ich do siebie, ale tłum wybuchł okrzykami: "Za późno!"; "Dymisja Tchórzewski!".
Minister miał spotkać się ze związkowcami z JSW jeszcze w poniedziałek, ale niespodziewanie odwołał spotkanie.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl