- Samorządy nie powinny ponosić kosztów rządowej reformy oświaty. Dlatego dziś wspólnie z prezydentami innych miast złożyliśmy w Ministerstwie Finansów wezwanie do zapłaty. Jako Wrocław, tylko za 2017 rok, domagamy się zwrotu blisko 11 mln złotych - informował na Facebook'u pod koniec maja br. prezydent Wrocławia Jacek Sutryk.
- Ale to nie koniec, bo na dostosowanie wrocławskiej edukacji do założeń rządowej reformy wydamy blisko w sumie około 100 mln zł! - dodał.
Przedstawiciele dziesięciu największych miast w tym Wrocławia blisko miesiąc temu złożyli w Ministerstwie Finansów wezwania do zapłaty na łączną kwotę ponad 103 mln złotych. To - jak wyliczono - koszty poniesionych przez nich działań i inwestycji w 2017 roku w związku z dostosowaniem szkół do zmian w oświacie - informuje Gazeta Wrocławska.
Ministerstwo Finansów wezwanie do zapłaty od samorządowców przekazało Ministerstwu Edukacji Narodowej, wtedy jeszcze pod kierownictwem Anny Zalewskiej. Odpowiedzi nie zdążyła jednak udzielić.
Głos w tej sprawie zabrał już nowy szef resortu. - My nie mamy takich środków. To są duże pieniądze, które naszym zdaniem nie są uzasadnione - oświadczył w środę Dariusz Piontkowski. - Nie ma powodu do tego, aby je zwracać. Ministerstwo dofinansowało te zadania, które były związane z reformą strukturalną - dodał minister edukacji.
Zdaniem Piontkowskiego, nie wszystkie koszty ponoszone przez samorządy były związane ze zmianami spowodowanymi przez reformę. - Wszelkie działania związane, chociażby z funkcjonowaniem przedszkoli nie miały nic wspólnego z reformą strukturalną oświaty - wskazał Piontkowski.
Na odpowiedź samorządowców nie trzeba było długo czekać. Słowa ministra skomentowała m.in. wiceprezydent Warszawy Renata Kaznowska. Przypomniała, że MEN do tej pory zwróciło Warszawie 3,5 mln zł w związku z reformą edukacji, podczas gdy koszty w stolicy wyniosły ponad 60 mln zł . Spotkamy się w sądzie - zapowiedziała Kaznowska, cytowana przez Gazetę Wrocławską.
Wrocław z roszczeniem w wysokości 10 mln 773 tys. złotych jest tuż za Warszawą, która oszacowała swoje wydatki w początkowej fazie reformy edukacji na ponad 56 mln złotych.
Kolejnych milionów domagają się też: Gdańsk, Kraków, Łódź, Poznań,Białystok, Bydgoszcz i Lublin. Jeśli złożone wezwania do zapłaty nie przyniosą skutku, samorządy zapowiedziały pozew zbiorowy.
Źródło: Gazeta Wrocławska, money.pl
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl