"Decyzja TSUE to droga do dzikiej transformacji energetycznej. Unijny zielony ład na naszych oczach ponosi porażkę" – głosi wpis PGE Polskiej Grupy Energetycznej na Twitterze.
"Tymczasowe wstrzymanie wydobycia, to jest do czasu wydania wyroku. Jak długo? Rok? Półtora? Nie nakazał zamknięcia? To czym ma się kopalnia zajmować? Co z górnikami? Ideologia przesłania myślenie. Po prostu" - tak wiceszef MSZ Piotr Wawrzyk odniósł się w piątek do decyzji TSUE w sprawie kopalni Turów.
W piątek TSUE przychylił się do wniosku Czech i nakazał Polsce natychmiastowe wstrzymanie wydobycia w kopalni Turów w Bogatyni (Dolnośląskie) do czasu merytorycznego rozstrzygnięcia.
Zobacz także: Likwidacja kopalń. "To się po prostu nie opłaca"
Minister środowiska Czech Richard Brabec pod koniec lutego zapewniał, że złożony do TSUE pozew niezbędny dla ochrony czeskich obywateli, ponieważ Polska nie spełniła postulatów Pragi dotyczących ochrony środowiska. Brabec podkreślił, że rozmowy z Polską będą kontynuowane, ale Czechy traktują obecne wydobycie w Turowie jako nielegalne.
Kopalnia i elektrownia Turów należą do spółki PGE Górnictwo i Energetyka Konwencjonalna, będącej częścią PGE Polskiej Grupy Energetycznej. W 2020 r. polski minister klimatu i środowiska Michał Kurtyka przedłużył koncesję na wydobywanie w Turowie węgla brunatnego na kolejne sześć lat, do 2026 r.