Rząd przyjął we wtorek 23 sierpnia projekt ustawy o dochodach jednostek samorządu terytorialnego oraz niektórych innych ustaw, który zakłada przekazanie w 2022 r. samorządom dodatkowych 13,7 mld zł. Rozwiązaniem mają zająć teraz się posłowie, podczas dodatkowego posiedzenia Sejmu zaplanowanego na wrzesień.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Dodatkowe pieniądze dla gmin, powiatów i województw. Samorządowcy komentują
Podczas konferencji prasowej premier Mateusz Morawiecki podkreślił, że dopłata "przewyższa najśmielsze oczekiwania samorządowców". - Wiem, bo przetestowałem to podczas rozmowy z nimi - dodał premier. Według wyliczeń wiceministra finansów Sebastiana Skuzy, środki w ramach rządowego wsparcia odpowiadają ok. 1/5 dochodów samorządów z podatku PIT za 2022 r. Pieniądze mają być nieoznaczone, co oznacza, że będą mogły być wydawane elastycznie.
- Szczegółów jest za mało - stwierdził w rozmowie z money.pl Roman Szełemej, który sprawuje urząd prezydenta Wałbrzycha od 11 lat. - Dowiedzieliśmy się, że będą dwie transze, mniej więcej po połowie. Wypłaty mają być przyznawane na zasadzie niejasnego algorytmu - dodał.
Według Szełemeja należy docenić inicjatywę rządu, który zauważył "fatalną sytuację finansową samorządów", jednak sama decyzja o przyznaniu dodatku jego zdaniem jest podyktowana paniką. Samorządowiec twierdzi, że rząd liczy na to, iż władze gmin, powiatów i województw przeznaczą dodatkowe środki np. na... dodatki do ciepła systemowego.
- W ostatnich latach obserwujemy systematyczne pozbawianie samorządów podmiotowości finansowej na rzecz centralnie kreowanej strategii dotacji. Nie rozumiem, dlaczego najpierw samorządom zabiera się pieniądze poprzez podwyższanie opłat, a potem w panice się im je przekazuje - wskazał prezydent Wałbrzycha. W jego ocenie decyzja rządu może skutkować impulsem inflacyjnym.
Z kolei wiceprezydent Wrocławia Sebastian Lorenc na razie z dystansem podchodzi do zapowiedzi rządu. - Z niecierpliwością będziemy czekać na szczegóły tego projektu, kiedy trafi do Sejmu. To, że gminy potrzebują pieniędzy, jest bezsporne. Do tej pory ponosiły straty związane ze zmianami w prawie, które nie były w należyty sposób rekompensowane - powiedział. Lorenc przypomniał m.in. zmiany w PIT czy w kwocie wolnej od podatku, co spowodowało zmniejszenie wpływów do samorządowych kas.
Na przejściowość rozwiązania wskazuje natomiast w przesłanym nam stanowisku Unia Metropolii Polskich. "Tą nowelizacją Ministerstwo Finansów przyznaje, że dochody z PIT były źle doszacowane na początku roku, o czym wskazywaliśmy w licznych stanowiskach. To nie są więc żadne dodatkowe pieniądze, którymi rząd chce się z nami podzielić wbrew rządowej narracji, a korygowanie błędu" - czytamy.
"To kolejne proponowane rozwiązania przejściowe, łagodzące zasady systemowe. Ta przejściowość staje się już pewną normą, a im dłużej będzie ona trwać, tym trudniej będzie wrócić do poprzednio obowiązujących zasad ze względu na coraz głębsze oraz dłużej trwające poluzowania" - wskazuje UMP, zrzeszająca 12 głównych polskich miast.
Prawie 14 mld zł dla samorządów. Co wiemy?
Z informacji, które opublikowało Ministerstwo Finansów na Twitterze, wynika, że 7,8 mld zł z 13,7 mld zł trafi do podziału między wszystkie jednostki samorządu terytorialnego proporcjonalnie do wysokości planowanych na 2023 r. dochodów z udziałów w PIT. Z kolei 5,9 mld zł ma zostać przeznaczone wyłącznie dla mniej zamożnych i mniejszych samorządów - proporcjonalnie do udziału dochodów na 2023 r.
Paweł Gospodarczyk, dziennikarz money.pl