Deficyt budżetu, a nie nadwyżka. Przez jedną ustawę Polska zaprzepaściła szansę

Deficyt budżetu najniższy od dwudziestu lat - ogłosiła w czwartek minister finansów Teresa Czerwińska. Wszystko pięknie, ale nadwyżka była na wyciągnięcie ręki. Gdyby nie jedna ustawa w grudniu, wyszlibyśmy na plus. A wtedy można było zaoszczędzić nawet miliardy na obsłudze długu.

Deficyt budżetu, a nie nadwyżka. Przez jedną ustawę Polska zaprzepaściła szansę
Źródło zdjęć: © East News | JAN GRACZYNSKI/East News
Jacek Frączyk

10,4 mld zł - taka według wstępnych danych była dziura w budżecie państwa w 2018 roku. To rekord od 1998 roku. Do tego, żeby wykazać nadwyżkę i zarazem spłacić część długu zabrakło naprawdę niewiele.

Obraz
© Money.pl | Jacek Frączyk

Konkretnie wystarczyło, żeby w grudniu ubiegłego roku nie przegłosowano ustawy okołobudżetowej, która zwiększyła wydatki państwa o 11 mld zł. Wykorzystano w ten sposób oszczędności, jakie budżet wygospodarował w ciągu roku.

Nowe wydatki poszły na NFZ (+1,8 mld zł), a m.in. na finansowanie świadczeń dla nieubezpieczonych, zwiększono fundusze na reprywatyzację (+2,1 mld zł), na drogi samorządowe (+1,1 mld zł) i na drogi kolejowe PKP PLK (+1,8 mld zł). 3 mld zł dostały jeszcze łącznie fundusz emerytur pomostowych i fundusz rezerwy demograficznej.

Zobacz też: Minister finansów prognozuje, kiedy odczujemy spowolnienie gospodarcze

Dlaczego tak ważne jest wykazanie w końcu nadwyżki? To byłby dobry sygnał do rynków finansowych. Dzięki stabilności budżetu od pięciu lat Czechy płacą zdecydowanie mniejsze odsetki za swoje obligacje, oszczędzając na tym spore środki.

Oprocentowanie obligacji długoterminowych Czech wynosi obecnie około 1,7 proc. rocznie. Tymczasem Polska musi płacić 2,75 proc. Różnica wynosi 1 pkt. proc. Jeśli przyłożyć ją do całego naszego długu, otrzymujemy 10 mld zł rocznie. To prawie połowa wydatków na 500+.

Dlaczego od Czechów inwestorzy kupują papiery dłużne po aż tak niskim oprocentowaniu? Między innymi ze względu na większą stabilność budżetu. Po prostu nabywcy obligacji Czech są bardziej niż w przypadku Polski pewni, że nawet przy spowolnieniu gospodarki dostaną swoje pieniądze z powrotem. Dlatego na przykład agencja ratingowa S&P daje Czechom czwarty najwyższy rating w skali (AA-) i jest to tzw. "wysoka ocena", którą nadaje się najsolidniejszym dłużnikom. My mamy dopiero siódmy (A-), czyli najniższe poziomy ocen średnich.

Czechy od dwóch lat wykazują nadwyżkę budżetową, a od pięciu mają budżet bliski równowagi, wykorzystując dobrą koniunkturę gospodarczą. My na nadwyżkę realnie mieliśmy szansę dopiero w ubiegłym roku.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (61)