Inflacja w Polsce spadła w styczniu do 3,9 proc. rok do roku. Ekonomiści spodziewali się nieco gorszego odczytu - na poziomie 4,1 proc. Dlaczego jednak tempo utraty wartości pieniądza tak wyraźnie spowolniło? W grudniu wskaźnik osiągał bowiem 6,2 proc.
"Zagadkę" w swojej analizie próbują rozwikłać eksperci banku Santander. Po pierwsze spadek inflacji nie nastąpił tylko w Polsce. "Krajowe dane o inflacji idą w ślad za wcześniejszymi odczytami z Czech i Węgier, które również okazały się niższe od prognoz" - czytamy w komentarzu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Dlaczego inflacja spadła do 3,9 proc. Eksperci wyjaśniają
Eksperci podkreślają, że "spadek rocznej stopy inflacji wynikał w znacznej mierze z efektu wysokiej bazy cen energii". W zeszłym roku na odczyt inflacji wpłynęły wywołane wojną w Ukrainie wysokie ceny ropy, paliw, energii elektrycznej.
Analitycy Santandera zastrzegają, że dane za styczeń - jak zawsze - są wstępne i obejmują tylko kilka kategorii. "Na ten moment nie znamy szczegółowego rozkładu dla większości innych składowych" - piszą. Podkreślają przy tym, że dane zostaną zrewidowane w przyszłym miesiącu po uwzględnieniu corocznej zmiany wag w koszyku CPI - chodzi o zmianę sposobu obliczania inflacji, uwzględnienia nieco innych towarów. Coś z dzisiejszych danych GUS da się jednak wyczytać.
Na podstawie dzisiejszych danych szacujemy, że inflacja bazowa po wyłączeniu cen żywności i energii spadła w styczniu do 6,3 proc. r/r z 6,9 proc. r/r w grudniu, wobec naszego poprzedniego szacunku na poziomie 6,7 proc. To właśnie inflacja bazowa była głównym źródłem niespodzianki. Spodziewamy się, że w kolejnych dwóch miesiącach inflacja będzie nadal spadać i w marcu osiągnie lokalny dołek na poziomie 2,5 proc. r/r.
Obecny spadek inflacji może się pogłębić. Ale to, czy się utrzyma, nie jest przesądzone. "Scenariusz na kolejne miesiące będzie zależał od decyzji rządu w sprawie tarcz antyinflacyjnych. Przy naszym założeniu, że zerowy VAT na żywność wygaśnie w marcu, a zamrożenie cen energii zakończy się w czerwcu (z częściową ochroną gospodarstw domowych, ograniczającą skalę podwyżek cen do 20 proc. dla gazu ziemnego i 30 proc. dla energii elektrycznej), przewidujemy, że CPI odbije w kierunku 7 proc. do końca 2024 roku" - czytamy w komentarzu.
Co potaniało, co podrożało? Żywność drożeje znacznie wolniej
Analitycy PKO BP sprawdzili, co w największym stopniu wpłynęło na styczniowy spadek inflacji. "Najsilniejszy wpływ na obniżenie się inflacji r/r miały ceny nośników energii (wkład: -1,4pp). W styczniu 2023 nośniki zdrożały o 12,6 proc. m/m, w styczniu 2024 o 0,4 proc. m/m, co wygenerowało silny efekt bazy (roczna dynamika obniżyła się z blisko +10 proc. do -2 proc.)" - piszą.
Wskazują też na ceny żywności - w styczniu wzrosły o 0,9 proc. m/m, "znacząco słabiej niż w poprzednich latach i poniżej wzorca sezonowego". Roczna dynamika cen żywności obniżyła się do 4,9 proc. r/r , a według nas w kolejnych dwóch miesiącach ten trend będzie kontynuowany.
"W najmniejszym stopniu do styczniowej dezinflacji kontrybuowały ceny paliw, chociaż m/m ich spadek był wyraźny (2,3 proc.). Bieżące dane ze stacji wskazują, że w lutym może on zostać w całości odwrócony, a ta kategoria może minimalnie podbijać inflację w lutym" - oceniają analitycy.
Eksperci prognozują wzrost inflacji
Monika Kurtek, Główny Ekonomista Banku Pocztowego - podobnie jak wielu innych ekonomistów - podkreśla, że spadek inflacji nie będzie trwały. "W najbliższym czasie odczyty wskaźnika CPI będą schodzić na jeszcze niższe poziomy i już w lutym znajdzie się on z dużym prawdopodobieństwem poniżej górnej granicy odchyleń od celu NBP, czyli poniżej 3.5 proc. Jeszcze głębsze zejście wskaźnika CPI zobaczymy w marcu" - pisze.
Od kwietnia jednak, zakładając, że przywrócona zostanie 5 proc.-owa stawka VAT na część produktów żywnościowych, inflacja zacznie przyspieszać. Również odmrożenie cen energii i gazu, zaplanowane od 1 lipca br., będzie niewątpliwie impulsem inflacyjnym - pisze ekspertka.
Jej zdaniem sytuacja co do kształtowania się inflacji, zwłaszcza w II połowie br., jest jednak niepewna. "W szczególności trudno jest szacować poziom wskaźnika CPI nie wiedząc, w jaki sposób i w jakiej skali ceny energii i gazu będą odmrażane. Zakładając, że będzie się to dziać stopniowo i przy pewnych programach osłonowych dla słabiej sytuowanych finansowo gospodarstw domowych, inflacja w końcu br. może dotrzeć w okolice 5-6 proc.r/r" - ocenia ekonomistka Banku Pocztowego.
"Powrót inflacji na ścieżkę przyspieszania (w kwietniu br.) będzie hamować RPP przed zmianami stóp procentowych. W najbliższych miesiącach pozostaną one na obecnych poziomach" - podsumowuje.