Kilka lat temu linie lotnicze Austrian Airlines przeprowadziły badanie wśród 7,5 tys. pasażerów. Z ankiety okazało się, że 51 proc. z nich sięga po sok pomidorowy w czasie rejsu. Co trzeci pasażer w dodatku wskazał na sok pomidorowy z przyprawami jako element podróży samolotem, którą uznaje za udaną.
Austrian Airlines przed pandemią COVID-19 wyliczały, że każdego roku na pokładach samolotów serwują 180 tys. litrów soku pomidorowego. Z kolei w ankiecie portalu lastminute.de 23 proc. pasażerów przyznało, że pije sok pomidorowy tylko podczas podróży samolotem.
Dlaczego? Warto przypomnieć, że gdy samolot znajduje się w powietrzu, w kabinie pasażerskiej panuje inne ciśnienie atmosferyczne niż na ziemi. Lot samolotem to wyzwanie dla naszego układu krwionośnego. Remedium na niekorzystne skutki podróży lotniczej jest potas. Sok pomidorowy jest jego bogatym źródłem. Specjaliści ds. żywienia podkreślają, że to, co interpretujemy jako "zachcianka" jest skutkiem dopominania się przez organizm o potrzebne mu składniki.
Sok pomidorowy w samolocie. Jak zmienia się smak?
To pierwsze wyjaśnienie, dlaczego w powietrzu miewamy szczególną ochotę na sok pomidorowy. Z drugim spieszą naukowcy z Cornell University, jednej z najbardziej prestiżowych uczelni w USA. Kilka lat temu przeprowadzili badania, które wykazały, że o tym, co nam smakuje w samolocie, a co nie, decyduje również panujące tam natężenie hałasu. Szum powietrza i odgłosy pracy silników mogą wpływać nie tylko na zmęczenie, ale i odbiór smaków.
Badacze stwierdzili, że w takich warunkach "upośledzenie" dotyczy odczuwania smaku słodkiego i umami, kojarzony z dojrzewającym mięsem i bulionem, grzybami, sosem sojowym i właśnie... pomidorami. Skutek jest taki, że nasze kubki smakowe interpretują smak soku pomidorowego jako mniej słony i gorzki, a przez to - dla wielu - smaczniejszy. To tłumaczy, dlaczego w samolocie potrafimy się delektować sokiem pomidorowym, nawet jeśli na ziemi nam nie smakuje.
Do podobnych wniosków dekadę temu doszli naukowcy z Instytutu Fraunhofera. Grupę pasażerów zaproszono do symulatora Airbusa A310, imitującego warunki panujące na danej wysokości, włączając w to odgłosy silnika, ciśnienie, a nawet turbulencje. Jak czytamy w nbcphiladelphia.com, pasażerowie zdecydowanie lepiej oceniali smak soku pomarańczowego podczas "fałszywego lotu" niż poza symulatorem.
Dowiedzieliśmy się, że sok pomidorowy na poziomie gruntu ma ziemisty smak, nie jest zbyt świeży - mówił Enrst Derenthal, wówczas odpowiedzialny za catering w Lufthansie. - Jednakże, gdy tylko dostajesz go na wysokości 30 tys. stóp, pokazuje swoje, powiedzmy, lepsze strony. Ma w sobie więcej kwasowości, jakiś mineralny posmak i jest bardzo orzeźwiający.
Przy tej okazji Lufthansa wyliczała, że serwuje rocznie ponad 200 tys. litrów soku pomidorowego pasażerom swoich rejsów.
Napoje w samolotach. Długa tradycja
Historia napojów na pokładach samolotów jest długa. Już w 2014 r. profesor Guillaume De Syon z Albright College, historyk lotnictwa, w rozmowie z nbcphiladelphia.com podkreślał, że podawanie czegoś do picia pasażerom, ma bardzo długą tradycję, sięgającą początków lotnictwa cywilnego.
Loty były bardzo głośne, było dużo wibracji, słychać było silnik o wiele bardziej niż obecnie, więc picie było miłym sposobem na uspokojenie nerwów - wyjaśniał prof. De Syon.
Dalej stwierdził wręcz, że na długo zanim pojawiły się ekrany systemu rozrywki pokładowej, sięganie po kolejną i kolejną szklaneczkę, było jedną z głównych rozrywek pasażerów. Deregulacja rynku lotniczego w USA w latach 70. XX w. nasiliła konkurencję, sprawiła, że większy zakres usług stał się płatny, wliczając w to niektóre napoje i posiłki, które stopniowo zaczęły znikać z menu, zwłaszcza w klasie ekonomicznej na krótszych rejsach.