Przeciętne wynagrodzenie w Polsce wynosi obecnie 5 286 złotych. Z kolei kwota średniego zadłużenia Polaków jest ponad 3,5-krotnie wyższa i wynosi 19 126 złotych - wynika z danych Krajowego Rejestru Długów. Natomiast łączne zadłużenie Polaków sięga poziomu 47,8 mld złotych i stale rośnie.
Największe zaległości mają mieszkańcy województw: śląskiego (6,8 mld złotych), mazowieckiego (6,73 mld złotych) i dolnośląskiego (4,5 mld złotych). Nie oznacza to jednak, że to w tych trzech województwach średni dług jest najwyższy.
Jeżeli bowiem zestawić zadłużenie z liczbą osób, które zamieszkują te regiony, to wychodzi, że najwięcej oddać musi mieszkaniec Mazowsza - 22 212 złotych. Drugie miejsce zajmują mieszkańcy Małopolski (20 111 złotych), a trzecie - Lubelskiego (19 930 złotych).
Jak zatem wygląda wysokość długu do stosunku średniej pensji w danym województwie? Jak podaje KRD w swoim komunikacie - powoławszy się na dane GUS za drugi kwartał 2020 roku - najlepiej zarabiają mieszkańcy Mazowsza (średnio 6 236 złotych brutto).
Dalej na liście są zatrudnieni na Dolnym Śląsku (5 869 złotych) i w Małopolsce (5 330 złotych). Średnią krajową przewyższają również mieszkańcy Pomorza (5 310 złotych). Poniżej średniej pensji są natomiast pracownicy z województw: warmińsko-mazurskiego (4 145 złotych), podkarpackiego (4 203 złote), świętokrzyskiego (4 301 złotych).
Zestawiwszy dane KRD o średnim zadłużeniu oraz średniej pensji dla danego województwa dowiadujemy się, że - teoretycznie - dług najłatwiej spłacić mieszkańcom woj. dolnośląskiego. Ich średnie zadłużenie wynosi ok. 19 999 złotych, natomiast średnia pensja - ok. 5 869 złotych. Oznacza to, że gdyby całe swoje wynagrodzenie przeznaczyli na spłatę długu, potrzebowali 3,3 pensji, by go spłacić.
"Najwięcej, bo prawie 4,6 wypłaty, na spłatę swoich zobowiązań musieliby poświęcić mieszkańcy Lubelszczyzny. W podobnej sytuacji są dłużnicy z województwa warmińsko-mazurskiego, którzy potrzebowaliby 4,5 swojej wypłaty wszystkie zaległości. Na trzecim miejscu lokuje się województwo świętokrzyskie - tam mieszkańcy musieliby przeznaczyć 4,3 wypłaty" - czytamy w komunikacie.
- Statystyczny Polak potrzebuje na spłatę średniego długu trzy, cztery miesiące. W praktyce nie można zapomnieć o tym, że nikt nie jest w stanie całej swojej pensji przeznaczyć na pokrycie zadłużenia. Każdy z nas ma przecież na co dzień mnóstwo bieżących wydatków. Dlatego całkowita spłata zaległości trwa zwykle kilka lat - mówi Adam Łącki, prezes Zarządu Krajowego Rejestru Długów Biura Informacji Gospodarczej SA.
- Dodatkowo trzeba brać pod uwagę fakt, że mówimy tu o średnim zadłużeniu, podczas gdy te kwoty bywają zwykle znacznie wyższe. Na przykład rekordzista notowany w KRD ma do spłacenia ponad 48 mln złotych - dodaje Łącki.