"W lecie w Odrze padły ryby o łącznej wadze kilkuset ton. Ich skrzela zostały rozszarpane trucizną złotych alg, które mogły się rozmnażać na wielką skalę, ponieważ ktoś spuścił do rzeki ścieki o dużej zawartości soli. Odra i żyjące w niej organizmy i tak musiały wtedy walczyć z niskim poziomem wody i wysokimi temperaturami" - pisze "Sueddeutsche Zeitung".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Katastrofa na Odrze powtórzy się?
Autor artykułu wskazuje, że nadal nie wiadomo, kto ponosi odpowiedzialność za sytuację z ubiegłego roku. "Jeszcze gorsze jest to, że politycy nie są najwidoczniej zainteresowani wykryciem winnych. A nie byłoby to wcale specjalnie skomplikowane. Zdjęcia satelitarne pokazują dokładnie, gdzie zaczęło się kwitnienie alg. Należałoby jedynie sprawdzić, jakie zakłady przemysłowe znajdują się na tym terenie" - zaznacza.
Jak podkreśla, skandalem jest to, że do "udręczonej Odry" na terenie Niemiec nadal odprowadzana jest sól i jeśli nic się nie zmieni, katastrofa powtórzy się. "Pomiary wody przeprowadzone przez naukowców z Instytutu Leibniza wykazały, że rzeka jest znów o wiele za słona, a parametry są regularnie przekraczane" - czytamy.
"Jedno jest jasne: jeśli nic się nie zmieni, katastrofa powtórzy się i Odra oraz jej mieszkańcy nie przeżyją. Trująca alga czeka już w blokach startowych. Sól, której potrzebuje do rozmnażania się i do produkowania trucizny, też już jest. Brakuje tylko wyższych temperatur. Kolejne lato na pewno przyjdzie" - pisze "Süddeutsche Zeitung".
Katastrofa ekologiczna na Odrze
Przypomnijmy, że od końca lipca ubiegłego roku w Odrze na terenie Polski obserwowany był pomór ryb. Zakaz wstępu do rzeki został wprowadzony w województwach: zachodniopomorskim, lubuskim i dolnośląskim.
W sierpniu naukowcy stwierdzili obecność w Odrze mikroglonów Prymnesium parvum, tzw. złotych alg. To rzadko występujące mikroskopijne glony, które na ogół żyją w wodach przybrzeżnych morskich, ale adaptują się do warunków panujących w rzekach. Występują zwłaszcza na terenach przemysłowych, gdzie występuje zwiększone zasolenie oraz w stawach hodowlanych i innych płytkich zbiornikach wodnych. Ich zakwit może spowodować pojawienie się toksyn zabójczych dla ryb i małży.
Pod koniec września Generalny Dyrektor Ochrony Środowiska Andrzej Szweda-Lewandowski informował, że dotychczas przeprowadzone kontrole nie wykazały nieprawidłowości dot. zrzutów ścieków do Odry. Tłumaczył, że śnięcia ryb występowały odcinkowo, a nie ciągle, co przeczy teorii zatrucia rzeki jakąś substancją.
Resort klimatu i środowiska informował ponadto, że blisko 50 naukowców, którzy przygotowali wstępny raport ds. sytuacji na Odrze, dowiodło, że do śnięcia ryb doprowadziła szybko działająca toksyna wytworzona przez złote algi. Śnięcia nie spowodowały metale ciężkie, pestycydy ani substancje ropopochodne. Masowy zakwit mikroglonów wywołały z kolei nakładające się na siebie czynniki takie jak: zmiana parametrów wody oraz upały podnoszące temperaturę wody do 27 st. C. Informowano, że wnioski te wyciągnięto na podstawie wykonanych ponad 36 tys. badań.
Sprawą po zawiadomieniu WIOŚ we Wrocławiu zajmuje się Prokuratura Okręgowa we Wrocławiu.