"W poniedziałek po 1.00 w nocy w Szczecinie zarejestrowaliśmy statek Roseburg, wg moich ustaleń kapitan i załoga to Rosjanie. Wwiózł węgiel z portu w Wyborgu. O 3.00 w porcie w Szczecinie rozpoczęło się otwieranie ładowni" - napisał polityk na serwisie X/Twitter. Opublikował przy tym nagrania, mające pokazywać opisany przez niego proceder.
Eksperci w rozmowie z money.pl zauważają, że wnioski Krzysztofa Brejzy, polegające na tym, że węgiel pochodzi z Rosji, mogą być błędne.
Węgiel płynący z rosyjskich portów, to może być przeładowany węgiel z Kazachstanu na przykład. Polskie służby bardzo pilnują dokumentacji, ale też badają węgiel - biorą pod uwagę chociażby charakterystykę refleksyjności witrynitu. To jest badanie, dzięki któremu po zbadaniu struktury skały, można dojść do tego, z jakiego regionu węgiel pochodzi. Wiem, że takie badania są przeprowadzane, bo importerzy narzekają, że to wydłuża procedury importowe i zmuszają do kosztownych przestojów w porcie - mówi nam Łukasz Horbacz, prezes Polskiej Izby Gospodarczej Sprzedawców Węgla.
Do sprawy odniósł się również wiceminister infrastruktury Marek Gróbarczyk, jeszcze zanim senator przedstawił szczegóły sprawy. Powiedział on, że nie ma w polskich portach "ruskiego węgla".
Sprawę skomentowała także Krajowa Administracja Skarbowa.
"W odpowiedzi na zarzuty formułowane w debacie publicznej wyjaśniamy: węgiel pochodzący z Rosji jest objęty sankcjami i nie jest importowany do Polski. KAS dba o to, żeby wszystkie sankcje nałożone na Rosję w związku z wojną w Ukrainie były przestrzegane" - to fragment oświadczenia KAS.
KAS w odpowiedzi udzielonej money.pl podkreśliła ponadto, że "każdy transport węgla jest weryfikowany pod względem jego pochodzenia, a jeżeli jest taka potrzeba wykonujemy specjalistyczne badania laboratoryjne".
Transport kazachskiego węgla przez porty rosyjskie nie jest zakazany przez Komisję Europejską, a załogę statków mogą tworzyć rosyjscy marynarze. Ważne jest natomiast aby do portów w Unii Europejskiej nie wpływały statki pod banderą krajów objętych sankcjami - dodała KAS.
To stąd do Polski trafiło najwięcej węgla
"Dziennik Gazeta Prawna" dotarł do raportu MAP dotyczącego zakresu tych działań. W kwietniu pisał, że z Rosji, która była głównym kierunkiem importu węgla w ostatnich latach, sprowadzono 2,6 mln ton, czyli o ponad 5,6 mln ton mniej niż rok wcześniej.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Raport zawiera również zestawienie państw, z których rząd sprowadzał węgiel do Polski, z uwzględnieniem przydatności surowca. Najlepszy okazał się ten z Kolumbii. "Jest najbardziej kaloryczny, najmniej zasiarczony i jest z niego najmniej popiołu. Gorszy, ale nadal niezły, jest surowiec z Indonezji. W domowych piecach nie powinien być za to palony surowiec australijski i południowoafrykański" - czytamy. Co ciekawe to właśnie Australia i RPA były wiodącymi partnerami importowymi Polski.
W sumie w 2022 r. do Polski sprowadzono ponad 20 mln ton węgla, podczas gdy rok wcześniej było to 12,5 mln ton.