Katarzyna Lubnauer w rozmowie z "Rzeczpospolitą" podkreśliła, że zapowiadane podwyżki dla nauczycieli, których pensje od przyszłego roku mają pójść w górę o 30 proc., to jedna z zachęt dla młodych absolwentów uczelni do przyjścia do zawodu.
- To zawód trudny, wymagający, a my potrzebujemy najlepszych pedagogów. Oni na starcie muszą mieć dochody, które pozwolą im się utrzymać. Nauczyciel mianowany ma często dodatki np. za wychowawstwo czy staż pracy. Nauczyciel początkujący ma suchą pensję, często nie będzie miał też nadgodzin, bo te dostaje częściej nauczyciel doświadczony. Z nadgodzinami bywa różnie. Czasami dziury w planach lekcji łata się, kim się tylko da – niezależnie od stażu. Taka sytuacja jest zwłaszcza w dużych miastach - zaznaczyła wiceminister edukacji.
Powrót przyrody do szkół
To problemy kadrowe są głównym powodem ewentualnego powrotu przyrody do szkół podstawowych.
Pozostaje też kwestia układu przedmiotów, bo trudniej jest znaleźć kadrę na pojedyncze godziny biologii czy chemii. Dlatego chcielibyśmy, by do szóstej klasy szkoły podstawowej zamiast poszczególnych przedmiotów przyrodniczych był jeden przedmiot – przyroda. To ułatwi szkołom znalezienie nauczyciela na cały etat - dodała Lubnauer.
Mówił też o "odchudzaniu podstawy programowej".