Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
oprac. PBE
|

Do szkół ma wrócić stary przedmiot. "Do szóstej klasy"

208
Podziel się:

Wiceminister edukacji Katarzyna Lubnauer zapowiedziała powrót do szkół starego przedmiotu. Uczniowie szóstej klasy szkoły podstawowej mają w przyszłości uczyć się przyrody.

Do szkół ma wrócić stary przedmiot. "Do szóstej klasy"
Do szkół ma wrócić lekcja przyrody (Adobe Stock)

Katarzyna Lubnauer w rozmowie z "Rzeczpospolitą" podkreśliła, że zapowiadane podwyżki dla nauczycieli, których pensje od przyszłego roku mają pójść w górę o 30 proc., to jedna z zachęt dla młodych absolwentów uczelni do przyjścia do zawodu.

- To zawód trudny, wymagający, a my potrzebujemy najlepszych pedagogów. Oni na starcie muszą mieć dochody, które pozwolą im się utrzymać. Nauczyciel mianowany ma często dodatki np. za wychowawstwo czy staż pracy. Nauczyciel początkujący ma suchą pensję, często nie będzie miał też nadgodzin, bo te dostaje częściej nauczyciel doświadczony. Z nadgodzinami bywa różnie. Czasami dziury w planach lekcji łata się, kim się tylko da – niezależnie od stażu. Taka sytuacja jest zwłaszcza w dużych miastach - zaznaczyła wiceminister edukacji.

Powrót przyrody do szkół

To problemy kadrowe są głównym powodem ewentualnego powrotu przyrody do szkół podstawowych.

Pozostaje też kwestia układu przedmiotów, bo trudniej jest znaleźć kadrę na pojedyncze godziny biologii czy chemii. Dlatego chcielibyśmy, by do szóstej klasy szkoły podstawowej zamiast poszczególnych przedmiotów przyrodniczych był jeden przedmiot – przyroda. To ułatwi szkołom znalezienie nauczyciela na cały etat - dodała Lubnauer.

Mówił też o "odchudzaniu podstawy programowej".

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
edukacja
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(208)
WYRÓŻNIONE
Smutna
rok temu
Nauczyciele naprawdę by nauczyli dużo więcej gdyby nie było edukacji włączającej. Gdyby dzieci z trudnymi zachowaniami były w szkole specjalnej tak jak kiedyś. Zrozumcie nasze warunki pracy- moja klasa: 26 osób w tym 4 dzieci z orzeczeniem (różne- autyzm, afazja, niedostosowanie społeczne i NI w stopniu lekkim), dodatkowo 5 dzieci z opinią. To nie wszystko, bo do PPP szykuje się jeszcze 3. Rodzic ma w domu 1 i nie nic nie może zrobić więc co my mamy powiedzieć przy takiej ilości? I z tyloma zaburzeniami? Mimo to lubię te moje dzieci i swoją pracę i chciałabym nauczyć ich dużo więcej ale czasami się po prostu nie da.
Jacek
rok temu
30% to zachęta... ha ha ha od dziesięcioleci traktowali nauczycieli jak wyrobników, a teraz łaskawie 30% w buty sobie to wsadźcie, nauczyciele odchodzą i będą odchodzić jeśli tylko nadarzy się okazja... To PO rozpoczęło niszczenie autorytetu tej grupy zawodowej, bardzo chcieli się przypodobać wyborcom, zabrali emerytury, dołożyli obowiązków i nakręcili rodziców... Dziś nauczyciele nawet jak otrzymają te słynne 30% będą na szarym końcu listy wypłat, po wielokrotnych studiach, ciągłych szkoleniach, ogromnej odpowiedzialności, ciągłych zmianach i mieszaniu się polityków do edukacji gdzie każda opcja ma być najlepsza... Problemem nie są pieniądze, przywykliśmy do ich braku, oboje z żona pracujemy od ponad 30 lat, z dużymi sukcesami dzieci, ale już nie chcemy, nigdy nie mięliśmy nowego auta, nie zarobiliśmy na mieszkanie, inwestowaliśmy w nasze dzieci, na więcej nas nie było stać. Obecnie rodzice mogą wpaść do szkoły i wrzeszczeć na nauczyciela, bo jak przekonuje Librus, główny dziś mąciciel i fantasta, rodzic ma prawo do złego dnia... A nauczyciel ma nauczyć, wysłuchać żali rodziców kiedy się rozwodzą i grają dzieckiem, pomóc dziecku zrozumieć dlaczego rodzice go nie kochają tylko kupują kolejne zabawki, musi zorganizować wycieczkę, z niepokojem oczekiwać werdyktu rodziców których nie obowiązują żadne zasady, nie muszą się stosować do wcześniejszych zobowiązań, mogą łamać ustalenia, dziś np. tatuś wyciągnął dziecko z chóru w trakcie koncertu - bo akurat przyjechał... nie macie najmniejszego pojęcia co się dzieje w szkołach, ile dzieci ma zaburzenia, jak bardzo system jest niewładny by im pomóc i jak bardzo nauczyciele nie chcą już pracować - przez rodziców i dzieci takie jak np. chłopiec w zerówce, który kopie panią, a potem mówi żeby nie fikała, bo mama napisze do kuratorium... Tak wygląda codzienność szkoły, choć to jedynie niektóre przykłady... Wstydu nie mają ci, którzy próbują kupić nauczycieli za 30 % wiedząc, że to żenujące wynagrodzenia za pracę jaką wykonują, w hałasie, stresie i braku szacunku...
szok
rok temu
Za komuny było ponad 6 mln uczących się dzieci a nauczycieli wystarczało ok 400 tys zatem na jednego nauczyciela przypadał 15 uczniów i nikt nie mówił o korepetycjach bo wszystkiego nauczyli nauczyciele. Dziś uczniów jest ok 4 mln a nauczycieli ok 700 tys czyli na jednego nauczyciela przypada niecałe 6 uczniów i nie potrafią nauczyć niczego a płatne korepetycje od pierwszej klasy.
NAJNOWSZE KOMENTARZE (208)
Jhbg
3 miesiące temu
Lokby klimatyczne napisało już podręcznik.
Mandaryna 1
11 miesięcy temu
Matematyczne bilansowanie i Zestawienie finansowe każdego człowieka powinno być przekazane przez Szkolnictwo Edukacyjne.
Olaf
12 miesięcy temu
Tylko czy biolog ma takie pojęcie o chemii? Czy chodzi tylko o chemię i biologię? A co z fizyką i geografia? Do nich już można znaleźć nauczycieli?
Marek
12 miesięcy temu
Przyrody i tak dzieci się uczą kl 4sp od 5 geografia. Biologia to mało czy lubnauer ma pojęcie czego uczą w szkołach niech weźmie się za uczniów palących pijących deprawujących innych stosujących przemoc zakłócających lekcje którzy na siłę są przepychani do następnej klasy bo kolejny raz nie mogą reperować odbywa się to kosztem innych uczniów ich zachowanie jest tłumaczone są usprawiedliwiani dzieci to widzą że głaskani są za to co robią po głowie a inni nie zmienia butów i jest dokonywany licz jakby conajmniej kogoś zabili
Pytak
12 miesięcy temu
Jacy doświadczeni doświadczeni dostają nadgodziny? Gdzie?
...
Następna strona