Dodatek węglowy obejmuje gospodarstwa domowe ogrzewane kotłem na paliwo stałe, kominkiem, kozą, ogrzewaczem powietrza, trzonem kuchennym, piecokuchnią, kuchnią węglową, piecem kaflowym, zasilanymi paliwami stałymi, wpisanymi i zgłoszonymi do Centralnej Ewidencji Emisyjności Budynków. Niemniej rząd zapowiedział, że 3 tys. zł dopłaty na węgiel można wydać na coś innego.
Dopłaty na węgiel - co obejmują?
Kluczowe jest tu źródło ciepła, jakie należało zgłosić do końca czerwca. Dlatego, jak pisaliśmy w money.pl, urzędy są zasypywane pytaniami, jak zmienić lub edytować zgłoszony wniosek, by na dopłaty się załapać.
Czy dopłaty będą przysługiwać posiadaczom kominków? Pod pewnymi warunkami. Doprecyzował w rozmowie z TVN Aleksander Brzózka, rzecznik prasowy resortu klimatu i środowiska. Powiedział, że ustawa zakłada wyłącznie kominek węglowy, który jest głównym źródłem ogrzewania.
- Jeżeli głównym źródłem ogrzewania jest kominek, który został zgłoszony do Centralnej Ewidencji Emisyjności Budynków i jest to kominek na węgiel - a takich nie ma zbyt wiele - to wtedy po złożeniu wniosku o dodatek węglowy i podpisaniu oświadczenia, pod groźbą kary, że ten kominek jest węglowy i jest głównym źródłem ogrzewania, takiemu wnioskodawcy przysługuje 3000 złotych dodatku - mówił Aleksander Brzózka.
Z dodatku skorzystają też osoby palące ekomiałem. Wg nieoficjalnych informacji miałby zostać rozszerzony o pellet.
Jak pisaliśmy w money.pl, w piątek Sejm przegłosował dopłaty do węgla. Wielu ekspertów i polityków jest zdania, że ruch ten to nic innego jak kupowanie czasu przez rząd. Po tym, jak pierwszy program dopłat runął, zanim na dobre się zaczął, a także doniesieniach, że rząd znacznie wcześniej wiedział, jak duże są niedobory węgla, nad władzą zbierają się ciemne chmury.