Złoty, jak każda waluta, jest podatny na wahania. Wpływa na niego wiele czynników - między innymi dane ze Stanów Zjednoczonych. Jak wskazuje Bartosz Sawicki, analityk Cinkciarz.pl, w ostatnim roku polska waluta umocniła się w stosunku do euro o około 5,5 proc., a w relacji do dolara o mniej więcej 3 proc.
W minionych dwunastu miesiącach złoty był silniejszy od niemal wszystkich walut na świecie, z wyjątkiem meksykańskiego i kolumbijskiego peso. Oznacza to, że umocnił się w największym stopniu względem głównych walut - dolara i euro. Czy to oznacza, że złoty ma szansę się umocnić jeszcze bardziej, a dolar utrzyma się poniżej granicznej wartości 4,00 zł? Taką wartość osiągnął w czwartek nad ranem - ale na krótko.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Prognozy dla złotego przed szczytem sezonu
Zdaniem Bartosza Sawickiego, przed szczytem sezonu wakacyjnego złoty ma szansę jeszcze nieco zyskać w relacji do dolara oraz euro, choć nie będą to zapewne spektakularne ruchy.
Polska waluta ma solidne fundamenty, które będą sprawiać, że kurs EUR/PLN stopniowo powinien osuwać się w kierunku 4,25, czyli kilkuletnich minimów notowanych na początku kwietnia - pisze analityk. Wskazuje również, że w najbliższym czasie dominować może atmosfera wyczekiwania na rozwój sytuacji gospodarczej i ewolucję nastawienia amerykańskich władz monetarnych.
Sawicki zwraca uwagę, że po kilku z rzędu wysokich odczytach inflacji w USA inwestorzy stracili wiarę w szybkie obniżki stóp.
- W rezultacie dolar ma za sobą cztery miesiące umocnienia z rzędu. Jego potencjał do dalszej zwyżki jest mocno ograniczony, lecz dopiero trwałe oznaki ponownego i trwałego przygasania presji cenowej w Stanach Zjednoczonych szerzej uchylą furtkę do powakacyjnych obniżek i tym samym podkopią pozycję amerykańskiej waluty - czytamy w analizie.
Fintech Cinkciarz.pl spodziewa się spadku USD/PLN w okolice 3,85 w perspektywie końca roku, ale na razie kurs może mieć problem z trwałym przekroczeniem bariery 4,0, jak zauważa Bartosz Sawicki.
Zasady wymiany walut przed wakacjami
Robert Błaszczyk, dyrektor departamentu klienta strategicznego w Cinkciarz.pl, radzi przestrzegać kilku zasad dotyczących wymiany walut, niezależnie od kierunku wakacyjnej podróży za granicę. Po pierwsze, nie warto tego robić na ostatnią chwilę oraz w miejscach najbardziej obleganych przez turystów. "Kursy wymiany w kantorach stacjonarnych, np. na lotniskach, przy przejściach granicznych czy też popularnych centrach handlowych, mogą być zawyżone" - wskazuje ekspert.
Po drugie, jeśli zaplanowaliśmy wakacje z kilkumiesięcznym wyprzedzeniem, można wymieniać waluty partiami, uśredniając w ten sposób kurs wymiany, jak radzi Błaszczyk. Po trzecie, najwygodniejszym rozwiązaniem do płatności zagranicznych wydają się karty wielowalutowe. "Można je na bieżąco doładowywać, utrzymując wydatki w ryzach i chroniąc środki przed ewentualną kradzieżą lub zgubieniem, ale też wypłacać nimi pieniądze z bankomatów" - czytamy w analizie.
Biznes mówi: Złoty interes
Uwaga na "Dynamic Currency Conversion"
Ekspert zaznacza, że gotówka może okazać się przydatna np. w niektórych barach czy targowiskach, gdzie nie ma możliwości płacenia kartą. Ostrzega jednak, by zachować szczególną ostrożność przy wypłatach z bankomatów za granicą. Chodzi o uważanie na komunikat o DCC (Dynamic Currency Conversion).
"Po włożeniu karty do bankomatu system rozpozna, że główną walutą naszej karty jest PLN i zaoferuje opcję przewalutowania po własnym kursie, by nie musiał tego robić bank. W takim przypadku z naszego konta pobrane zostałyby złote. Zabieg ten jest bardzo często niekorzystny ze względu na mało atrakcyjne kursy" - pisze Robert Błaszczyk.
Radzi, by w takiej sytuacji odrzucić propozycję przewalutowania, dzięki czemu z konta pobrana zostanie kwota we właściwej walucie - np. w Grecji będzie to euro, a w Danii korony duńskie.