Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
Agnieszka Jarosz
|
Artykuł powstał we współpracy z Instytutem Studiów Wschodnich organizatorem Forum Ekonomicznego w Karpaczu.

Dolny Śląsk od kuchni. Regionalne smaki odkryjesz na Forum Ekonomicznym w Karpaczu

13
Podziel się:

Czebureki, deruny, cepeliny? A do tego juha? Brzmi zagadkowo, nawet tajemniczo –szczególnie dla tych, którzy nie są znawcami lokalnych potraw. Tymczasem to popularne dania, które znajdziemy na Dolnym Śląsku. Nie tylko te zresztą. Region bowiem ma się czym pochwalić, bo jego smaki są połączeniem kuchni polskiej, czeskiej, austriackiej, pruskiej, a nawet ukraińskiej.

Dolny Śląsk od kuchni. Regionalne smaki odkryjesz na Forum Ekonomicznym w Karpaczu
Karpacz. Stolica Forum Ekonomicznego i miasto, gdzie można znaleźć wszystkie smaki kuchni z Dolnego Śląska. (East News)

Dolny Śląsk to region wielu kultur. Nie bez przyczyny Wrocław, obok hiszpańskiego San Sebastian, otrzymał prestiżowy tytuł Europejskiej Stolicy Kultury. A skoro kultura – to festiwale, spotkania, dyskusje, targi i oczywiście różnorodna kuchnia.

Każdy z gości Forum w Karpaczu będzie miał możliwość spróbowania wyjątkowych, regionalnych potraw.

Ta, przez wiele wieków ewoluowała. Jej specyfikę kształtowały różne gusta, które przywędrowały z sąsiednich krajów, o czym wspomnieliśmy już wcześniej. To one właśnie zostawiły najtrwalszy ślad na dolnośląskim stole.

Jako ciekawostkę możemy dodać, że w przedwojennym Wrocławiu można było skosztować specjałów kuchni francuskiej, rosyjskiej czy angielskiej. Jednym słowem, Dolny Śląsk był zawsze otwarty na nowe możliwości.

Karpacz ekonomicznym sercem Polski

O Karpaczu jako miejscu, gdzie można znaleźć wiele różnorodnych smaków z całego regionu, wspominamy nieprzypadkowo. Miasto bowiem od ubiegłego roku jest stolicą Forum Ekonomicznego. To właśnie tam już po raz drugi spotkają się wkrótce przedstawiciele biznesu, gospodarki, finansów, polityki – zarówno z Polski, jak i z zagranicy.

Poprzednie Fora Ekonomiczne zgromadziły uczestników z ponad 60 krajów. Podczas każdej edycji organizowane są także setki debat w ramach wielu ścieżek tematycznych, sesje plenarne, rozmowy, warsztaty i prezentacje.

Każdego roku wręczane są także nagrody – Człowieka Roku, Firmy Roku, Organizacji Pozarządowej Roku, Nowej Kultury – Nowej Europy oraz Nagroda Specjalna Forum Ekonomicznego.

Jubileuszowa XXX już edycja Forum, którego pomysłodawcą jest Zygmunt Berdychowski, a organizatorem Fundacja Instytut Studiów Wschodnich, odbędzie się w dniach 7–9 września w Karpaczu pod hasłem "Europa w poszukiwaniu przywództwa".

Podczas największej i najważniejszej konferencji gospodarczej w Europie Środkowo-Wschodniej eksperci, w tym m.in. przedstawiciele rządu, samorządów, prezesi największych spółek, przedsiębiorcy, ekonomiści, a także ludzie kultury dyskutują o bezpieczeństwie, perspektywach rozwoju gospodarczego, wyzwaniach współczesności i sposobach przezwyciężania kryzysów, a także przedstawiają konkretne rozwiązania i nowatorskie idee.

Jednym z głównych tematów Forum Ekonomicznego, które po raz drugi odbędzie się w Hotelu Gołębiewski w Karpaczu, będzie innowacyjność.

Temu zagadnieniu będą poświęcone panele ze ścieżki "Innowacyjność i cyberbezpieczeństwo".

Eksperci poruszą też szereg tematów zebranych w takie ścieżki jak m.in. "Biznes i zarządzanie", "Europa przyszłości", "Forum Bezpieczeństwa", "Forum Eksportu", "Forum Energetyczne", "Zrównoważony rozwój" czy "Nowa Gospodarka".

Szczegółowe informacje o programie XXX Forum Ekonomicznego będą sukcesywnie publikowane na stronie Fundacji Instytut Studiów Wschodnich – www.forum-ekonomiczne.pl.

W Karpaczu sporo się więc będzie działo i przy tej liczbie wydarzeń kuchnia małego miasteczka u podnóża Śnieżki nie może być zwyczajna i przypadkowa. I taka nie jest.

Cudze chwalicie, swoje lubicie

Każdy kraj na świecie ma swoją ulubioną potrawę. Tak popularną, że zna ją każdy z nas. Francja słynie z bagietek i croissantów, Włochy z pizzy, Austriacy ze sznycla wiedeńskiego, Czesi z knedlików, Gruzja z chaczapuri, a Grecja z gyrosa. Można byłoby wymieniać długo. Oprócz tego jednego słynnego dania każdy region w danym kraju może pochwalić się lokalnymi produktami i daniami.

W Polsce także. Mieszkańcy Lubelszczyzny kochają swoje cebularze, mieszkańcy Suwalszczyzny – babkę i kiszkę ziemniaczaną, sękacz i chłodnik litewski, mieszkańcy Podlasia – haluszki (małe ziemniaczane kluseczki), Wielkopolanie serwują pyry z gzikiem, a Podhale uwielbia oscypki i moskole (smażone na blasze placki z ziemniaków).

Dolny Śląsk, który stał się ekonomicznym centrum kongresowym, też ma powody do dumy. Mowa nie tylko o lokalnych przysmakach, ale także o regionalnych potrawach, które wpisano na listę Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Jest ich sporo, m.in. ser łomnicki, twaróg sudecki, kamiennogórski ser pleśniowy, salceson polski z Karkonoszy, kabanosy z Karkonoszy, kiełbasa galicyjska z Niemczy, karp milicki, pstrąg kłodzki, świnka pieczona po zaciszańsku, czarne gołąbki krużewnickie z kaszą gryczaną, keselica (żur łemkowski), pierogi ruskie z Chrząstawy czy śląskie niebo (potrawa z mięsa z sosem z suszonych owoców).

Warto w tym miejscu przypomnieć, że już 10 lat temu województwo dolnośląskie stało się pełnoprawnym, certyfikowanym członkiem Europejskiej Sieci Dziedzictwa Kulinarnego (Culinary Heritage Europe). Oznacza to, że od dawna dba o rozwój produkcji i dystrybucji tradycyjnej żywności oraz promocję specyfiki regionalnej w Europie.

Zioła – wyróżnik kuchni karkonoskiej

Wiele z wymienionych potraw można skosztować właśnie w Karpaczu. Tak samo jak wspomnianych wcześniej czebureków – pierogów z przaśnego ciasta z nadzieniem mięsnym, derunów – placków ziemniaczanych, cepelinów – nadziewanej mięsem pyzy, czy juhy – kompotu z suszonych owoców. Także wołowiny podawanej na dziesiątki sposobów, kaczki, królika, pstrąga, piwa czy wina.

No i słynnego Likieru Karkonoskiego. To rubinowy trunek, jedyny w swoim rodzaju, stworzony z soku ze świeżych jagód i wyciągu z ziół. Te ostatnie bowiem rządzą w kuchni Karpacza i okolicznych miejscowości od lat.

"Wyróżnikiem kuchni karkonoskiej były zioła. Ożywiały one proste dania, ale nie tylko – w dobie braku antybiotyków i innych leków pozwalały walczyć z chorobami. Używane na co dzień, uodparniały. Do dziś pozostały i znamy je z codziennej kuchni – natka pietruszki, szczypior, nać selera, majeranek, koper. W Karkonoszach używano także estragonu, lubczyku, bazylii, trybuli ogrodowej, melisy, cząbru i wielu innych ziół" – czytamy w pracy naukowej Piotra Gryszela "Tradycje kulinarne Karkonoszy a regionalny produkt turystyczny w dobie ekonomii doświadczeń".

Nowe smaki, nowe doznania

– Dolny Śląsk to miejsce szczególne na mapie kraju. Znajdziemy tu tajemniczą, pełną dzikiej przyrody Dolinę Baryczy, zamki i pałace, karkonoskie skalne miasta, a nawet pustynię. Nasze Izery są też idealnym miejscem do obserwowania gwiazd. Naprawdę każdy znajdzie tu dla siebie coś interesującego – mówił marszałek Cezary Przybylski przy okazji wydania "Niemapy", nowego przewodnika po Dolnym Śląsku, adresowanego do rodzin z dziećmi.

Dolny Śląsk to także miejsce szczególne na mapie turystyki kulinarnej. Jak bowiem twierdzą eksperci – ten rodzaj turystyki jest dziś jedną z najbardziej rozwijających się form wypoczynku.

Z badań określających kierunki i trendy, w których podąża turystyka kulinarna, wynika, że odwiedzając restauracje, najczęściej zamawiamy polskie potrawy (78 proc.), choć cenimy także kuchnię regionalną. Lubi ją 47 proc. ankietowanych.

Większość turystów (60 proc. zapytanych) ceni sobie również możliwość degustacji potraw, a także zakup gotowych produktów do domu (50 proc.).

Slow food zamiast fast food

Kiedy odwiedzamy poszczególne regiony w kraju, poszukujemy nowych doznań, nowych smaków i co oczywiste – świeżych produktów.

Zamieniamy fast food na slow food. Umęczeni ciasnotą i szybkim stylem życia w wielkich miastach zaczynamy doceniać, a wręcz rozpaczliwie szukać – odmiany. Spokojnej, naturalnej, niebanalnej. I taką możemy znaleźć w małych miasteczkach, otoczonych naturą, wiejskich domostwach i lokalnych kuchniach.

Miłośnicy dobrego jedzenia potrafią przemierzyć kilkaset kilometrów tylko po to, by zjeść to, czego nie ma w ich okolicy. Tylko 20 proc. turystów okazuje się być konserwatystami kulinarnymi i zamawia sprawdzone klasyczne dania.

Karpacz jest doskonałym miejscem smakowym na turystycznej mapie kulinarnej Dolnego Śląska. Nie dość, że wiele restauracji oferuje lokalne potrawy (także typowo przedwojenne), nie dość, że są różnorodne i ciekawe, to samo miasto jest otwarte na warsztaty, degustacje czy konkursy kulinarne.

Stąd na stałe w kalendarz wydarzeń wpisał się już Festiwal Smaków Liczyrzepy i Jarmark Ducha Gór, Mistrzostwa Kulinarne Karkonoszy czy Polskie Skarby Kulinarne.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Artykuł powstał we współpracy z Instytutem Studiów Wschodnich organizatorem Forum Ekonomicznego w Karpaczu.

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(13)
WYRÓŻNIONE
swoj
3 lata temu
Karpacz to wiocha zabudowana szpetnymi budowlami,zniszczyli piekne miasteczko
klio
3 lata temu
Jak to się stało i kto na to pozwolił ze w takim miejscu wybudowano taki hotel ???? Dewastacja tego miejsca !!!!!!!!!
1212
3 lata temu
jedna główna ulica i wielkie hallo
NAJNOWSZE KOMENTARZE (13)
ewa
3 lata temu
Karpacz okropnie przeludniony, deptak to masakra, dobrze, że szlaki ładne.
kop w d pis!
3 lata temu
W Karpaczu drogo ? Januszu , Bożenko zostańcie w domu ! Będzie taniej ! Możecie spędzać urlop również na RODOS ( robotnicze ogródki działkowe ogrodzone siatką ).
blumbum
3 lata temu
Zawsze lubiłem Karpacz, ale słaba stroną miejscowości jest właśnie gastronomia. Niegdyś niewiele w tej kwestii do zaoferowania, dziś bogato, ale dla bogatych. Lepiej pod tym względem jest w Szklarskiej Porębie, choć sama miejscowość ma mniej uroku niż Karpacz.
łowcaufo!
3 lata temu
Tradycyjne potrawy na DOLNYM Śląsku???? To może bliny i ruskie pierogi? Nie zapomnijcie napisać coś jeszcze o strojach i tańcach "regionalnych" - zastiżce i kazaczoku. Żenada.....
Wujko
3 lata temu
Pstrąg kłodzki? Przecież tam nie ma żadnych stawów, a wszystko przywożone jest z górskich wiosek i miasteczek... Nawet, jeśli by były stawy, to pstrąg nie wytrzyma w tak brudnej wodzie. Tak się tworzy historia 🤣