- Nie ma i nie będzie żadnej anarchii procesu budowlanego. Nie chodzi o to, by budować w każdym miejscu, gdzie ktoś chce i jak chce - mówi Anna Kornecka, wiceminister rozwoju, pracy i technologii.
W ten sposób Kornecka wyjaśnia, jakie są wstępne założenia jednego z głównych pomysłów budowlanych z Polskiego Ładu, czyli najnowszego programu gospodarczego Zjednoczonej Prawicy.
Podczas sobotniej konferencji prezes PiS Jarosław Kaczyński powiedział, że budowa domu jednorodzinnego o metrażu do 70 m kw. będzie pozbawiona większości formalności. "Bez kierownika, bez książki budowy, na podstawie zgłoszenia" - zapowiadał prezes PiS.
I choć wielu mogło marzyć, że wystarczy kawałek działki, pieniądze i zapał budowlańca, by postawić swój dom, to droga do ukończenia budowli nie będzie tak łatwa. Formalności wciąż są. I w wielu wypadkach dalej będą.
Czytaj także: Zmiany w 500+. Koniec z tradycyjnymi wnioskami
Na poniedziałkowym spotkaniu przedstawiciele Ministerstwa Rozwoju, Pracy i Technologii wyjaśniali, że konkretne założenia tego postulatu muszą być jeszcze rozwinięte.
- Polski ład to wspólne kierunki, które muszą być dalej opracowane - zaznaczał wicepremier Jarosław Gowin. Szef Porozumienia powiedział wprost: większość kwestii z dokumentu będzie jeszcze negocjowana, analizowana i dopiero wtedy powstaną pierwsze projekty ustaw.
Ale jak podkreśla Anna Kornecka - odpowiedzialna w resorcie za kwestie budowlane - samowoli w tym zakresie nie będzie.
Ci, którzy już szykowali łopaty, materiały budowlane i grunty, mogą się wstrzymać. Najprawdopodobniej najbardziej skorzystać mogą ci, którzy planowali budowę domu modułowego - z gotowych elementów, we współpracy z profesjonalną firmą.
Wiele wskazuje na to, że to właśnie przedsiębiorstwa stawiające takie obiekty dostaną na swoje barki część obowiązków. I to one będą odpowiadały za jakość budowli i ich bezpieczeństwo. A dzięki temu będą mogły budować szybciej.
Skoro za jakość rozwiązań odpowiadają profesjonaliści, to i proces dokumentacji budowy może być krótszy.
- Od wielu lat istnieje w Polsce presja, by domy jednorodzinne stawiać bez pozwolenia na budowę. To jest nurt istniejący od dawna w prawie budowlanym i od pewnego czasu wychodzimy tym postulatom naprzeciw - podkreślała Anna Kornecka.
I jak przypomniała, już w tym momencie dom jednorodzinny można budować w ramach procedury zgłoszenia z projektem budowlanym.
Czytaj także: Rewolucja w podatkach. Rząd podał termin
Taka ścieżka jest niemal trzykrotnie krótsza niż proces aplikowania o pozwolenie na budowę. Urzędnicy w ciągu 21 dni powinni wydać zgodę. I już. Jak przypomina Kornecka, od 5 lipca procedura na dodatek będzie w całości elektroniczna. A w tym roku ma się również pojawić elektroniczny dziennik budowy.
- Można sobie wyobrazić sytuację, że domy prefabrykowane, modułowe można byłoby stawiać w jeszcze prostszej procedurze i taka w tej chwili będzie analizowana - tłumaczyła.
Najprawdopodobniej więc właśnie to będzie osią reformy. Dlaczego? Bo resort jest przekonany, że w wielu wypadkach już dziś procedura jest prosta.
Wiceminister jednak podstawowy warunek: każda budowa wciąż będzie musiała być zgodna z miejscowym planem przestrzennym. Jeżeli takiego brak, to w tej chwili jedyną możliwością jest ubieganie się o tzw. WZ-tkę, czyli po prostu o warunki zabudowy.
O ten dokument trzeba się jednak starać i jest to kolejny krok na drodze do upragnionego domu. I najprawdopodobniej żadne z tych dwóch rozwiązań nie zniknie. Tam, gdzie jest plan, tam budowa będzie musiała być o niego oparta. Tam, gdzie go nie ma - konieczne będzie ubieganie się o WZ.
I jak zasugerowała wiceminister, ewentualne ułatwienia mogą się pojawić właśnie w procesie ubiegania się o WZ, ale znów tylko dla domów modułowych, stawianych przez profesjonalne firmy.
- Nie ma i nie będzie żadnej anarchii procesu budowlanego. Nie ma tu pełnej wolności i swobody, bo jesteśmy w reżimie prawnym dotyczącym obiektów budowlanych. Musimy dbać przede wszystkim o bezpieczeństwo - zaznaczała.
Pomysł prezesa PiS wielu odczytało jako zwiększenie limitu metrażu dla domków bez pozwolenia - zwykle domków rekreacyjnych. Domki letniskowe do 35 metrów kwadratowych można stawiać (przy spełnieniu kilku warunków) wyłącznie po zgłoszeniu tego faktu. Nie ma żadnej procedury administracyjnej, nie ma urzędników kontrolujących prace.
Jeżeli urzędnicy nie wniosą sprzeciwu w ciągu 3 tygodni, można rozpoczynać prace. Wielu liczyło, że z podobnej ścieżki skorzystają również domy jednorodzinne. Tak nie będzie.