Jak podaje "Wall Street Journal", Donald Trump ma naciskać na swoich współpracowników by sprawdzili, czy mogą kupić Grenlandię od Królestwa Danii.
Plan raczej się nie powiedzie, bo sami zainteresowani, czyli mieszkańcy i władze Grenlandii, się do niego nie palą.
- To musi być żart primaaprilisowy, ale zupełnie nie w sezonie - skomentował na Twitterze były premier Danii Lars Lokke Rasmussen.
Oglądaj też: Budowa CPK. Mieszkańcy Baranowa i okolic czekają na decyzje
Po co Donaldowi Trumpowi wielka, pokryta lodem wyspa? Jak tłumaczy Trump, chodzi o "bogactwo surowców i geopolityczne znaczenie".
Na Grenlandii są nieeksploatowane złoża ropy naftowej, węgla i uranu. Warunki panujące na wyspie są jednak na tyle trudne, że organizacja wydobycia byłaby bardzo kosztowna.
Choć pomysł odkupienia wyspy może się wydawać absurdalny, Stany Zjednoczone kilka razy w historii przeprowadziły podobne transakcje. W 1917 roku USA kupiły od Danii Wyspy Dziewicze. Cena - 15 mln dolarów w złocie.
W 1867 roku Stany kupiły od Rosji Alaskę. Wcześniej, od Francji, Luizjanę.
W 1946 roku administracja prezydenta Trumana zaproponowała Danii odkupienie Grenlandii za 100 mln dolarów w złocie. Do transakcji jednak nie doszło.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl