w połowie stycznia 2015 roku w tygodniku „wSieci” redaktor Marzena Nykiel w artykule pod wymownym tytułem „Tajny plan sprzedaży lasów” opisała kolejne podejścia rządu Tuska, a także marszałka Sejmu i później prezydenta Komorowskiego do sprzedaży Lasów Państwowych i przeznaczenia uzyskanych w ten sposób pieniędzy na restytucję mienia pożydowskiego w Polsce.
Okazało się, że deklaracje w tej sprawie środowiskom żydowskim, składał Donald Tusk już w 2008 roku podczas oficjalnej wizyty w Stanach Zjednoczonych, podtrzymał je w 2009 roku, ówczesny marszałek Sejmu Bronisław Komorowski.
Przypomnijmy, że w marcu 2008 roku na spotkaniu z przedstawicielami organizacji żydowskich w Nowym Jorku, premier Donald Tusk, obiecał rozwiązanie ciągnącego się od lat problemu restytucji mienia żydowskiego w Polsce, przy czym zaznaczył, że nie będą to zwroty sięgające kilkudziesięciu procent jego wartości, ale takie na jakie Polskę będzie stać.
W styczniu 2009 roku ówczesny ambasador USA w Polsce Victor Ashe, depeszował z Warszawy, że podczas jednej z oficjalnych rozmów marszałek Bronisław Komorowski deklarował mu, że sprawa rekompensat za pozostawione w Polsce mienie, zostanie szybko rozwiązana (depeszę tę ujawnił portal WikiLeaks).
Według niego premier Tusk miał wówczas „zmusić niepokornych ministrów, między innymi rolnictwa i ochrony środowiska, by dołożyli się do rekompensat sprzedając państwowe nieruchomości oraz lasy”.
Jednak nic tego nie wyszło, rządzącej koalicji PO-PSL nie udało się przygotować stosownej ustawy reprywatyzacyjnej, ponieważ nie było już w Polsce takich zasobów mienia państwowego, którego wartość mogłaby sprostać wszystkim roszczeniom reprywatyzacyjnym.
Wprawdzie w czasie swoich rządów koalicja PO-PSL, przyśpieszyła sprzedaż ziemi z zasobów Agencji Nieruchomości Rolnych i przychody z tego tytułu sięgały rocznie od 1 do 2 mld zł, ale były one przychodami, a nie dochodami budżetu państwa i w związku z tym zmniejszały one tylko rozmiary deficytu sektora finansów publicznych (wartość samego drzewostanu Lasów Państwowych już wówczas była wyceniana na około 400 mld zł, ale na szczęście jakiekolwiek zamiary koalicji PO-PSL, które zmierzałyby do posłużenia się tymi zasobami jako zabezpieczeniem procesu reprywatyzacji, powodowały mocne protesty milionów Polaków).