Główny Urząd Statystyczny podał, że inflacja w Polsce w lutym 2023 r. wyniosła 18,4 proc. To najwyższy odczyt od grudnia 1996 r. Z okazji postanowił skorzystać lider największej opozycyjnej partii.
Na filmiku udostępnionym w mediach społecznościowych Donald Tusk pokazał gazetkę sklepową z marca 2015 r. Na jej podstawie porównał ówczesne ceny z tymi, które sam zastał w czasie swojej ostatniej wizyty w sklepie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Inflacja w Polsce. Oto "Koszyk Tuska" z 2023 r. i z 2015 r.
Na pierwszy ogień poszły pomidory. Za kilogram w 2015 r. trzeba było zapłacić 3,99 zł/kg. Tymczasem przewodniczący Platformy Obywatelskiej zapłacił za nie w tym roku prawie 13 zł. A to i tak nie najgorsza cena. Jeden z redaktorów money.pl w trakcie niedawnej wizyty w dyskoncie odnotował, że pomidory kiściowe kosztowały 17 zł za kilogram.
Dalej Donald Tusk mówił o cebuli. – Moja cena cebuli to była złotówka za kilogram. Dzisiaj jest sześć razy więcej – punktował. Podobną cenę zastaliśmy w jednym z dyskontów.
Następnie polityk przywołał mięso schabowe. Wymienił, że w 2015 r. kosztowało 12 zł za kilogram, a obecnie – prawie 21 zł. Na koniec na warsztat wziął olej, który nazwał "rekordzistą". Za 2 litry w 2015 r. trzeba było zapłacić 9 zł, a obecnie już prawie 22 zł.
Tak po ludzku brzmi komunikat dzisiejszy o rekordowej w Polsce inflacji. PiS równa się drożyzna – podsumował Donald Tusk na filmiku udostępnionym na Twitterze.
Politycy PiS krytykują lidera PO
Nie trzeba było długo czekać na reakcję polityków obozu rządzącego. Głos zabrała m.in. senatorka PiS Maria Koc. "Bieda aż piszczała, jak Pan rządził. Żaden happening tego nie przysłoni. Polacy dobrze pamiętają" – napisała.
Panie Tusk ile schabu, pomidorów, oleju i cebuli można było kupić za waszych rządów za 500+? Podpowiem: okrągłe 0! – napisał Bogdan Rzońca, europoseł PiS.
Senator Włodzimierz Biernacki z kolei odniósł się do płacy godzinowej i stwierdził, że Polacy za rządów PO otrzymywali 5 zł za godzinę pracy, a teraz minimalna stawka godzinowa wynosi 22,80 zł. W odpowiedzi ekonomista Alicja Defratyka przywołała swój poprzedni wpis, w którym podkreśliła, że stawka godzinowa została wprowadzona w 2017 r. i podliczyła, ile by wynosiła za pierwszych rządów PiS.
Skąd się bierze taka cena warzyw?
W money.pl opisywaliśmy szeroko problem związany z cenami warzyw. Weźmy przykład cebuli. Na jej uprawy (i w efekcie na rosnące ceny) największy wpływ mają zmiany klimatyczne. Wszechobecne susze w Europie sprawiły, że zbiory były dużo niższe od oczekiwanych, przez co cebuli brakuje właściwie wszędzie na Starym Kontynencie. Swoje dokłada też wojna w Ukrainie, która sprawiła, że nasi sąsiedzi nie mogli uprawiać cebuli i musieli importować ją od nas.
Na ceny papryki i pomidorów z kolei przekładają się trudniejsze warunki pogodowe w sezonie upraw na południu. – Podaż decyduje o cenach na rynku warzyw i owoców. Jak spada podaż, to rosną ceny. A niedawno mieliśmy do czynienia z falą chłodu w Hiszpanii, Włoszech czy Maroku, czyli rejonach warzyw ciepłolubnych, gdzie uprawia się paprykę i pomidory – tłumaczył w rozmowie z money.pl dr Paweł Kraciński ze Szkoły Głównej Gospodarstwa Wiejskiego (SGGW).
Są wszak i dobre wiadomości dla konsumentów. Sytuację na rynku powinny uratować nowalijki, czyli młode warzywa sprzedawane wiosną. Trzeba jednak będzie uzbroić się w cierpliwość. Minie kilka tygodni, zanim świeżo posadzone warzywa i owoce trafią na rynek. A w tym czasie będziemy zmagać się z wysokimi cenami.
Jeśli chcesz być na bieżąco z najnowszymi wydarzeniami ekonomicznymi i biznesowymi, skorzystaj z naszego Chatbota, klikając tutaj.