Czy dopłaty do kredytów mają sens i czy nie doprowadzą, jak w przypadku poprzednich programów mieszkaniowych, do wzrostu cen mieszkań? Przedstawiciele partii politycznych tworzących koalicję rządową mają na ten temat kompletnie różne zdania, dlatego wciąż nie wiadomo, co stanie się z programem "kredyt 0 proc.".
Kolejne dni nie przybliżają nas do rozstrzygnięcia sporu. Jest wręcz odwrotnie. W piątek w rozmowie w Polsat News Dariusz Klimczak, minister infrastruktury, broniąc programu, który przygotował jego partyjny kolega szef resortu rozwoju i technologii, Krzysztof Paszyk, powiedział:
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
- Ten kredyt nie będzie dla każdego, tylko dla tych którzy go potrzebują - stwierdził Klimczak. - Ludzie młodzi potrzebują dopłat do kredytów. Zakładają rodziny, mało zarabiają i nie stać ich na kredyt. Poprzednio ten kredyt był dla każdego i mieszkania kupowali ci, którzy mieli nadwyżkę pieniędzy. Mieszkania kupowali dla dzieci. Dzisiaj tak nie będzie. Nastąpi mocna weryfikacja. To dotyczy także branży budowalnej. Wszyscy mówią o mitycznych deweloperach, a tu chodzi o zwykłą budowalnakę, o tych, którzy wykańczają mieszkania, o tych, którzy dostarczają beton - dodał.
Zdaniem ministra problem windowania cen mieszkań dotyczy tylko "niektórych miast". - Jeśli pojedziemy poza dużą aglomerację i tam budowlaniec, czy deweloper stawia jeden budynek na trzy lata, to on naprawdę nie winduje takich cen - uważa Klimczak.
"Kierujemy się troską o zwykłego budowlańca"
Minister został zapytany o zarzut podnoszony m.in. przez aktywistów organizacji "Miasto Jest Nasze", którzy uważają, że PSL broni programu "kredyt 0 proc.", bo to deweloperzy wpłacają pieniądze na kampanie tej partii.
- Nie widzę tu ciągu przyczynowo-skutkowego - powiedział Dariusz Klimczak. - Te głosy są bardziej ideologiczne, my kierujemy się racjonalnymi przesłankami, troską o polską gospodarkę, o polski sektor budowowlany, o zwykłego budowlańca, bo ta branża nakręca nam gospodarkę. Przyczyn windowania cen jest bardzo wiele i trzeba nad nimi pracować. Chodzi m.in. o dostępność do gruntów i planowanie przestrzenne. To są koszty towarzyszące każdej budowie - dodał minister.
W sieci pojawiło się wiele komentarzy na temat słów ministra. "Upór PSL i KO jest komiczny i naraża te partie na śmieszność, tym bardziej że są ważniejsze sprawy niż kredyt 0 proc., gdzie jest poparcie społeczne i gdzie tego uporu nie ma. Tymczasem w sprawie gdzie podniósły się podejrzenia o polityczną korupcję, PSL i KO zrobią wszystko by to pchnąć" - pisze jeden z internautów.
Panie ministrze: budowlanka może budować mieszkania dla państwa, tak samo jak buduje szpitale, szkoły, teatry, muzea - czytamy w kolejny wpisie na platformie X.
"Racjonalne przesłanki? Marże deweloperów sięgające 50 proc. i rekordowe ceny mieszkań oraz wszystkie dane i opinie ekspertów pokazujące, że wzrosną ceny mieszkań!" - czytamy w opiniach.
Tusk: miliardy zł zarezerwowane na mieszaniówkę
Minister rozwoju i technologii Krzysztof Paszyk zapowiedział, że rząd przeznaczy 500 mln zł na jego początkową fazę. Z kolei poseł Koalicji Obywatelskiej Franciszek Sterczewski uważa, że rozważanie tego projektu to "duży błąd i strata czasu". Wtóruje mu nowo powołany wiceminister rozwoju i technologii Tomasz Lewandowski z Nowej Lewicy.
- Jestem przekonany, że w realiach, w których się znajdujemy, na kredyt #naStart nas po prostu nie stać. W sferze mieszkalnictwa są ważniejsze cele - mówił w czwartkowym wydaniu "Dziennika Gazety Prawnej" wiceminister.
Na posiedzeniu Komitetu Ekonomicznego Rady Ministrów (KERM) trwa dyskusja, jak podzielić środki przewidziane na wsparcie sektora mieszkaniowego w 2025 r.
- W ciągu dwóch tygodni powinny zapaść decyzje - zapowiedział minister finansów. Dodał, że w przyszłym tygodniu ma się odbyć posiedzenie KERM, w którym będzie uczestniczył szef resortu rozwoju, który przygotował projekt kredytu naStart Paszyk oraz minister funduszy Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz, która "ma mocno odmienne stanowisko". - Cała koalicja będzie szukała rozwiązania, żeby jak najszybciej ruszyć z programem budowy mieszkań - zapewnił Domański.
Wcześniej Donald Tusk podkreślił, że projekt kredytu 0 proc. jest najbardziej zaawansowanym z planowanych działań wsparcia sektora mieszkaniowego. Zapowiedział również, że w budżecie zarezerwowano na ten cel miliardy złotych.
Premier oczekuje również wyjaśnień od minister Katarzyny Pełczyńskiej-Nałęcz w kwestii jej wypowiedzi na temat braku środków na kredyt 0 proc. w budżecie.
- Wypowiedzi pani minister w kwestii kredytu 0 proc. są nieprecyzyjne i fakty są inne. Będę oczekiwał od pani minister wyjaśnienia, dlaczego w sposób bardzo nieprecyzyjny zinterpretowała naszą decyzję, w której pani minister uczestniczyła - powiedział szef rządu.