92 tys. zł w ciągu dwunastu miesięcy - taką emeryturę z Zakładu Ubezpieczeń Społecznych pobrał prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński. To około 7,7 tys. zł co miesiąc. I nie jest jedynym posłem-seniorem, który jednocześnie pracuje w parlamencie, pobiera uposażenie, diety posła oraz świadczenie z Zakładu Ubezpieczeń Społecznych. O świadczeniach z ZUS można przekonać się na podstawie analizy oświadczeń majątkowych parlamentarzystów.
Źródło: Sejm - fragment oświadczenia majątkowego Jarosława Kaczyńskiego
Warto zauważyć, że oświadczenie majątkowe Jarosława Kaczyńskiego - jak i wielu posłów - pozostawia wiele do życzenia w kwestii czytelności. Na podstawie zapisków trudno orzec, czy prezes PiS otrzymał 92 tys. zł emerytury czy 82 tys. zł emerytury. Ta niższa kwota roczna daje i tak miesięcznie ponad 6,8 tys. zł świadczenia. W ubiegłych latach prezes PiS złożył wypełnione elektronicznie oświadczenie. Wskazał w nim blisko 80 tys. zł świadczenia.
I tak przewodniczący klubu PiS - Ryszard Terlecki - może pochwalić się emeryturą na poziomie około 6 tys. zł co miesiąc. W ciągu roku ZUS przelał mu ponad 72 tys. zł. Emeryturę pobiera również Antoni Macierewicz. Z jego oświadczenia majątkowego wynika, że ZUS przelewa mu nie więcej niż 3,5 tys. zł co miesiąc. W ciągu roku zebrał nieco ponad 40 tys. zł.
Iwona Śledzińska-Katarasińska z Koalicji Obywatelskiej, która jest najstarszym posłem w obecnej kadencji, pobiera około 7,4 tys. zł emerytury co miesiąc. Jak wynika z jej oświadczenia majątkowego, w ciągu roku ZUS przelał na jej konta ponad 89 tys. zł. Co ciekawe, Śledzińska-Katarasińska jest jedyną posłanką, która może chwalić się pracą na rzecz sejmów wszystkich kadencji (od I do IX).
Zobacz także: Polskie firmy będą produkować w UE? "Bez subwencji od państwa się nie da"
Posłem z jedną z największych emerytur jest również Jerzy Hardie-Douglas z Koalicji Obywatelskiej. Z zawodu jest lekarzem specjalistą chirurgii onkologicznej. Od ponad czterech lat ma prawo do świadczenia emerytalnego i z niego korzysta. Jak wynika z oświadczenia majątkowego posła, w ciągu roku ponad 100 tys. zł. To daje średnio po 8,4 tys. zł.
Źródło: Sejm - fragment oświadczenia majątkowego Jerzego Hardie-Douglasa
Bezpośrednie porównywanie świadczeń emerytalnych posłów nie ma jednak sensu. Powód? Parlamentarzyści w oświadczeniach majątkowych raz wpisują wynagrodzenie brutto, innym razem netto. Rzadko też przy kwotach w ogóle informują, czy jest to pensja lub świadczenie przed opodatkowaniem czy już po.
Jak wynika z analizy money.pl, w Sejmie w tej chwili jest 109 posłów i posłanek powyżej 60. roku życia. Dla porównania, posłów i posłanek poniżej 30. roku życia jest o wiele mniej. W sumie w tej kadencji jest ich tylko 30.
Warto zauważyć, że każdy poseł-senior pobiera nie tylko emeryturę z ZUS. Ma również prawo do pełnego uposażenia. W 2020 roku pensja parlamentarzysty wynosi 8 tys. i 16 zł. To 80 proc. wysokości wynagrodzenia podsekretarza stanu w dowolnym ministerstwie.
Na tym comiesięczne przelewy od kancelarii Sejmu się nie kończą. Posłowie i posłanki mają również prawo do diety parlamentarnej, która w tej chwili wynosi 2,5 tys. zł brutto. To środki finansowe "przysługujące na pokrycie kosztów związanych z wydatkami poniesionymi w związku z wykonywaniem mandatu".
Dorabianie do emerytury
Za pośrednictwem platformy "dziejesię" skontaktował się z nami pan Remigiusz z prostym pytaniem: jak to możliwe, że posłowie pobierają pełne uposażenie i pełną emeryturę.
"Czy moglibyście wyjaśnić kwestię oświadczenia majątkowego posła Jarosława Kaczyńskiego za 2019 rok? Poseł Jarosław Kaczyński pobrał ponad 82 tys. zł emerytury (na podstawie oświadczenia trudno orzec czy to 82 czy 92 - red.). Jakim cudem? Przeciętny Kowalski musiałby - przy takim samym dochodzie - zwrócić do ZUS całe świadczenie" - dopytuje pan Remigiusz.
Dlaczego posłowie (w tym nie tylko Jarosław Kaczyński) pobierają uposażenie i jednocześnie emeryturę? Po pierwsze, bo na to pozwalają im przepisy.
Posłowie, którzy osiągnęli wiek emerytalny, mogą jednocześnie pobierać pełne uposażenie i pełną emeryturę. Z uposażeniem pożegnają się wtedy, gdy np. pracują w innym miejscu (i nie przejdą na urlop bezpłatny) lub prowadzą samodzielnie przedsiębiorstwo.
Trzeba jednak pamiętać, że typowy Jan Kowalski również może jednocześnie pracować i pobierać emeryturę.
Limity obowiązują tylko niektórych
- Do emerytur i rent można dorabiać - potwierdza w licznych komunikatach rzecznik ZUS Paweł Żebrowski. - Trzeba jednak pamiętać o tym, że istnieją limity przychodów. Ich przekroczenie może spowodować, że ZUS zmniejszy lub zawiesi wypłatę świadczenia - przypomina. Jak dodaje, nie dotyczy to jednak wszystkich świadczeniobiorców. I to jest najważniejsze.
O limitach muszą pamiętać tylko tzw. wcześniejsi emeryci, którzy nie osiągnęli wieku emerytalnego (w tej chwili wynosi 60 lat dla kobiety i 65 lat dla mężczyzny) oraz niektórzy renciści.
Natomiast emeryci, którzy ukończyli powszechny wiek emerytalny, mogą dorabiać do swojej emerytury bez ograniczeń. I nie ma znaczenia, czy są posłem, posłanką, czy pracują w jakimkolwiek innym miejscu. Warto to podkreślić: limity nie obowiązują tych, którzy osiągnęli wiek emerytalny.
Bez ograniczeń mogą również dorabiać niektórzy renciści. Chodzi o osoby, które pobierają renty dla inwalidów wojennych, inwalidów wojskowych, których niezdolność do pracy związana jest ze służbą wojskową. Ten przywilej dotyczy również rent rodzinnych przysługujących po uprawnionych do wyżej wymienionych świadczeń.
ZUS w materiałach informacyjnych wyjaśnia, że do zawieszenia świadczenia dochodzi wówczas, gdy przychód przekroczy górny limit - wynoszący 130 procent przeciętnego wynagrodzenia. Od 1 czerwca kwota ta wynosi 6931 zł. Nieco inaczej jest w przypadku renty socjalnej. Ta zostanie zawieszona dopiero po przekroczeniu 3732,10 zł miesięcznego przychodu.
Nie jest to jednak sytuacja zero-jedynkowa. Możliwe jest nie tylko zawieszenie świadczenia, ale również ucięcie go.
Jeśli przychód miesięcznym przekroczy 70 proc. przeciętnego miesięcznego wynagrodzenia, ale nie będzie wyższy niż 130 proc., to świadczenie zostanie zmniejszone. W tym wypadku widełki wynoszą od 3,7 tys. zł do wspomnianych 6,9 tys. zł.
W tym wypadku jest kilka możliwości. Obniżka nie wyniesie więcej niż 620,37 zł dla emerytury i renty z tytułu całkowitej niezdolności do pracy, 465,31 zł dla renty z tytułu częściowej niezdolności do pracy oraz 527,35 zł dla renty rodzinnej, do której uprawniona jest jedna osoba.
Warto jednak pamiętać o jeszcze jednym aspekcie przedłużania pracy. Jeżeli ktoś kontynuuje pracę (bez rozwiązania stosunku pracy) w tym samym miejscu co przed przejściem na emeryturę to jego świadczenie będzie zawieszone. Będzie tak tylko do czasu, aż rozwiąż stosunek pracy i złożysz wniosek o podjęcie wypłaty. Dlaczego tak się dzieje? Przejście na emeryturę wiąże się z oficjalną rezygnacją z pracy chociaż na 1 dzień. Co ważne, jeżeli ktoś podejmie zatrudnienie po przyznaniu emerytury, niczego już nie traci.